– wszystko albo nic, w zależności od tego co zrobi ktoś na kogo decyzje macie znikomy wpływ;
czy może:
– coś małego, co osiągniecie nie oglądając się na innych?
– wszystko albo nic, w zależności od tego co zrobi ktoś na kogo decyzje macie znikomy wpływ;
czy może:
– coś małego, co osiągniecie nie oglądając się na innych?
Na ogol z tego co robia za mnie to same klopoty…
Nigdy nie liczylem na innych.
I dobrze mi ztym.
Absolutnie to, co zrobilabym sama!!!
A co jest szczególnego w sytuacjach, kiedy tym innym jednak się udaje zrobić ci dobrze?
Czy ktoś pomógł ci mimo tego?
A jak już zrobisz coś sama, to dzielisz się z innymi?
To znaczy chodzi Ci, ze ktos chce za mnie decyzje podejmowac, bo tak bedzie dla mnie lepiej? A niedoczekanie… Pare razy sie sparzylam, pewnie nie ostatni raz, ale staram się takie sytuacje omijac nawet jesli to sie konczy kosmiczna awantura. A co innego pomoc, a co innego sytuacja jaka wyzej opisalam
Wszystko albo nic .
Jeśli realnie oceniam sytuację , że zdobycie czegoś będzie bardzo wyboistą drogą, odpuszczam nim cokolwiek zacznę.
Zalezy o jaka pomoc chodzi,
Finansowej pomocy od nikogo nie mialem.
Od szesnastego roku zycia,jestem na wlasnym utrzymaniu.
Jezeli chodzi o podbudowanie psychiki,po chorobie,to moge tylko dziekowac,zonie,synowi i pytamkom.
Zawsze wole zawdzieczac cos sobie.
Bardziej miałem na myśli sytuację, kiedy decyzję ktoś podejmuje za ciebie z racji swojej pozycji. Szef, rodzice, władze, coś w tym stylu.
Jak często zdarza ci się dostać w ten sposób choć trochę?
Nie masz czasem wrażenia, że cię to ogranicza?
Nie,dlaczego?
Nie ma piekniejszej satysfakcji niz zawdzieczac cos swojemu wysilkowi.
Natomiast ogranicza mnie uczucie ze jestem komus cos winien.
Owszem,wdziecznosc to fajna rzecz ale nie lubie byc do niej “przymuszany”.
Oczywiscie, dziele sie doswiadczeniem, potrafie pomoc
No, to nie dla mnie!!!
Mnie to samo ogranicza…
No, coś w tym stylu. Twoja decyzja?