Na to wygląda, że ta podłoga agresywna taka.
Ty się nie śmiej. Miałem kiedyś znajomą, co ją podłoga strasznie poniewierała. Ta musiała czasem do banku czy innego magazynu zajrzeć. Jednak podłoga zawsze ją napierniczała, gdy po niej stąpała. Dlatego tak u niej załatwianie sprawy wyglądało:
Po spirytusie tak bywa, Zawsze mówię, by nie wylewać na podłogę, bo się burzy…
Fajną masz tę znajomą. Koledzy Ci jej nie zazdroszczą?
Wylewanie spirytusu to grzech z którego sie trudno wyspowiadać. Nie radzę wylewać, natura sie potem mści w postaci trzęsień ziemi, gradobicia albo atakiem szarańczy. Tym co wylali mniej daje czasem możliwość wyboru kary, ale nie wiem czy to prawda, bo ja nie wylewam …
Ale ta Perła, to prawdziwa delicja.
Na temat ma być…!
Za kołnierz też nie?
Kiedyś zazdrościli, ale się z nią pokłóciłem. Poszło o drobiazg. Nazwałem ją drzewołaz (taki gatunek żaby) a jak się okazało, ona żab nie lubi …
I tym sposobem już znajomej nie mam a taka fajna była, smieszna.
Perła. zawsze była jest i będzie delicja!
Też nie. Raz wylałem, ale wytłukłem tym sposobem pożyteczne skórne bakterie, które akurat tam się usadowiły, uciekając przed bakteriami paskudami …
Krwi do mózga Anny małe
za kołnierz to robi ten, co jest zakałą.
A jak nie wierzycie i myślicie, że to bajka,
to kolegi @Devil zaraz zapytajta,
Bo pożyteczne bakterie najlepiej trzymać w innym miejscu a nie akurat za kołnierzem
To było w sobotę, w czasie kiedy bakterie wybrały się na wycieczkę. Te starsze chciały pokazać tym młodszym teren. No i pech … Ja ich nie trzymałem, same łażą gdzie chcą. No i widzisz. Ile ja się musiałem natrudzić, by równowagę na skórze przywrócić.
Nie radzę nikomu wylewać za kołnierz - taki morał z tej bajki.
Umyliście już zęby po delicjach przed snem?
Wy to jesteście zarazy, takie wielkie bakterie…
Tak, proszę pani, umyłem i są już w szklance…
Teraz to Panie bakterie nie te co kiedyś. Dziadek opowiadał, że jak se trochę popił to go zawsze taka bakteria nawiedzała, że chciała go zjeść … Dziadek miał zawsze porządnego knypa przy sobie na tenże wypadek i gdy ta bakteria do niego podchodziła, to on ja tym knypem traktował.
Zawsze wygrywał …
Z takiem dziadkiem nie wygrasz…
Ale mam pytanie pomocnicze. Czy dziadkowi już białych myszek na składzie brakowało i mu bakterię podsyłali?