Chodzi mi,jak wskazuje kategoria,o dzieło,nie o postawę!
To tak aby nie było znowu lawinowych nieporozumień…
Dla mnie wśród wielu mniejszych lub wiekszych fascynacji,z pewnością malarstwo sakralne.Dziela Caravaggia czy J.Tintoretta potrafią mnie"osadzić w siodle" na dlugie godziny.Czyli juz chyba czas aby wyskoczyć do National Gallery
Tutaj Maria Magdalena Tintoretta,z końca XVI wieku.
A dalej,Chrystus przed Piłatem Tintoretta z 1565 roku…
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.
itd.
Devil nie docenia piękna, więc tu nie zacytuje tego albo tamtego.
Trudno powiedziec.
W malarstwie liczy sie nie tylko w jakim styu, zgodnie z jakimi kierunkami powstal, czasem gdzie wisi i w jaka rame oprawiony.
Co do malarstwa sakralnego? Nie zawsze kaplani byli największymi mecenasami, ale treści nadprzyrodzone byly wdzięcznym tematem.
Piekny jest dla mnie Akropol w postaci wspolczesnych ruin oskrobanych z farby. Jak zobaczylam animacje jak to wygladalo dla starozytnych to mnie zęby od papuzich kolorkow rozbolaly.
To tak w przyblizeniu.
Filmiku musialabym poszukac.
A z kolei Alhambra duzo stracila po zejsciu polichromii.
Trochę sie zachowało, glownie ceramiki (kafelki)
Ale pstrokaciza tam byla stylowa
Mam Blechacza plyte w domu…Juz nie pamietam z jakim repertuarem.Ale jesli chodzi o Chopina,bezwzglednie koncert fortepianowy w wykonaniu Ivo Pogorelica…
Kupilem po latach niemal dziewiczego winyla i…To wciąż działa!
O tak…
Ale…Gdy bylem na Akropolu,nie starczylo mi zimnej krwi by sobie wyobrażać.To nawet dzisiaj działa!Magiczne miejsce.
Ta"pstrokacizna"to moim zdaniem,wyszukany artyzm.
Normalnie ludzkość podlega rozwojowi na wszelkich płaszczyznach.Za wyjatkiem islamu.Tu mamy równie pochyłą.Od najświetniejszych czasów,po wspłoczesny chlew.
By jednak oddac sprawiedliwosci odrobine…Cywilizacja zachodnia tez smakiem nie grzeszy i chyba dotyka ją podobne"scoorvienie".Tyle tylko ze tu sie nie strzela do zabytków.
Park jest piękny, oczy dziecka, gdy z ufnością słucha, reakcja dzieci kiedy cieszą się z zabawy wymyślonej dla nich i dają temu wyraz. Spacer, gdy czas nie goni. Polska przyroda i gdy człowiek powie czlowiekowi"dziękuję".
Ja się zawsze zastanawiam, jak oni to malowali, jak wtedy nie było fotografii. Albo jak kompozytorzy komponowali koncert albo symfonię i wszystko im tak ładnie brzmi. Przecież to MĘKA tyle czasu w dodatku to jedno pisać. Szalika na drutach się człowiekowi nie chce robić a ktoś siedział i komponował albo malował Kaplicę Sykstyńską albo nawet jakiś mały obraz.
Co do malarstwa,zgadzam sie bo odbieram je z pasją ale intuicyjnie.To jest nieprawdopodobne i stanowi prawdziwe Himalaje sztuki.Wszystko co najpiekniejsze powstalo tak dawno temu ze dzisiaj nawet nie mamy pojecia,jakim cudem.
Inne farby,brak obróbki kompa,brak fotografii…Tych roznic jest wiecej ale to chyba te najwazniejsze,wzgledem wspólczesności.
Co do muzyki…Mam swoja teorie,trudna do opisania ale uważam ze tzw. klasyka rozwijala sie az do XX wieku.Gdy jednak powstal jazz a potem rock,przestalo to byc oczywiste bo muzyka stala sie nie tylko sztuką samą w sobie ale i reakcja na rzeczywistość…
Czyli np. elementem buntu.
A to radykalnie zmienilo kryteria.
Fajny ten Twoj motyw szalika…Tak,to prawda,moim zdaniem wrecz dziejowa!
No i każdy z nich ma swój styl, niby te twórczości dzielą się na okresy, ale Chopin jest nie do podrobienia. Wprawne ucho rozróżni kompozytorów a wprawne oko innych twórców. Uważam, że oni nie byli normalni, bo normals by nie miał tyle wydolności.
Nienormalni w dobrym tego słowa znaczeniu.
W stylistycznych roznicach kryje sie esencja tego wieloletniego dorobku.
Jakaz to cudowna podróz w czasie gdy cofasz sie o 350 lat i dostrzegasz podstawowe róznice,inne punkty widzenia,inne treści…W jakze innym świecie od naszego!
te piekne stonowane plotna jakbys zobaczyl w dniu, w krorym powstaly? do czasu jak nie zaczeto uzywac w malarstwie tlenku tytanu stosowano biel olowiowa. ktora z czasem zamieniala sie w inne zwiazki olowiu i bialy przestawal byc bialy. podobnie inne pigmenty - a kazdy malarz mial swoje metody otrzymywania farb - z czasem zyskiwaly barwe niekoniecznie zgodna z zamiarami autora
w cywilizacj zachodniej moze sie do zabytkow nie strzela, ale jakas piramidke ze szkla na dziedzincu Luwru mozna sobie strzelić
moj w miare pozytywny odbior malarstwa konczy sie gdzies na impresjonizmie.
oczywiscie nie mowie o totalnym kiczu, bo to zjawisko ponadczasowe.
Niestety.Mniej wiecej dlatego bylem ze dwie dekady temu,takim wrzaskliwym wrogiem warszawskiej Zachęty.Nawet nawiązałem kontakt z Rzepą…
Ja mimo wszystko,lubie fantazje Picassa a i Dali bywalo,zaskakiwał…Ale to juz tylko takie chwile,nie mające nic wspólnego z pasją.
to sie nazywa talent i chec tworzenia czy odtworzenia - jest tu na forum troche osob, ktore widzac cos (przedmiot, gre slow) nie przejdą obojetnie , beda chcialy cos z tego zrobic - a techniki wyrazenia tej checi sa przerozne. od mebla z palet po rebusy
ci dwaj wymienieni zaczeli szukac nowych sposobow na malarstwo - jesnej rzeczy im nie odmowisz - technikemieli opanowana do prawie perfekcji.
a z obrazami to tak bywa, ze jeden zachwyca sie tematyka inny czy mu kolorami do sciany bedzie pasowac
mieszkanie moich rodzicow bylo chyba jednym z nielicznych gdzie w latach 60 nie wisiala reprodukcja Guerniki i do tego kolorowa jak motyl admiral krolowej.