Co myslicie na temat...

… zakazu wprowadzania dzieci ponizej szostego roku zyca do niektorych restauracj? Widzac rezultaty “wychowywania” dzieci jestem za.

KLIK

Nie jest to do re rozwiazanie.
Zakaz,niczego nie uczy,tylko utrudnia zycie tym normalnym.
Taki zakaz na drzwiach restauracji,zniechecil,by mnie do wejscia.
Ysle,ze nie sa to az tak nagminne przypadki,by nie moc sobie z tym w inny sposob poradzic,

2 polubienia

Tylko co robic? Wyobrazam sobie, ze na zwrocenie uwagi rodzicom, ze dzeici cos niszcza, bylaby straszna awantura.

1 polubienie

Dzieci jak dzieci, część doroslych powinna miec taki zakaz.
Co tu duzo deliberowac? Są restauracje gdzie jak cie nie stac na opiekunkę to nie idziesz. Ta, o ktorej piszą w artykule nie wyglada mi na taka, ale to musialby o ocenic ktos, kto to widzial.
I ?- mnie rodzice (rowniez inni dorosli) od bardzo malego dziecka do kawiarni i restauracji zabierali. Mialam byc grzeczna i przyjmowac holdy typu jakie to mile/sliczne/urocze * dziecko.
*niepotrzebne skreslic.
Podobnie bylo na imprezach domowych - do stolu z doroslymi na rownych prawach, a jak sie dzieciarni znudzilo to idzcie sie bawic do drugiego pokoju. Uwazam, ze taki system sie sprawdzil. Bo nie tylko mnie tak wychowywano.
Ale na dzien dzisiejszy nie musi.
Czasy sie ponoc zmieniaja, sa juz hotele, gdzie tez z dzieckiem nie przenocujesz (ze zwierzakiem tak). I jesli wlasciciel lokalu dzieci sobie nie zyczy,? To jego prawo. Arbitralne ustawienie wieku 6 lat? Jak to sprawdza? Poza tym nie cierpie rukoli, wiec i tak tam nie pojde.:smile:

2 polubienia

Już pisałam, że nie klikam, nie nabijam kasy pismakom, ale … mając wybór: restauracja z dziećmi albo bez, wybieram BEZ!
Zbyt często spotykam się z efektami bezstresowego wychowywania ( rodzice często nawet nie wiedzą co to znaczy), aby psuć sobie pobyt w restauracji.

3 polubienia

Nie muszą niszczyć, wystarczy, że wrzeszczą, jedzą rękami, biegają wokół stolików.

Widuje się coraz częściej inne rozwiązanie: kącik dla maluchów, z kredkami, zabawkami. Jeśli dziecko jest nauczone, aby czasami zająć się sam sobą, to może to być relaks nawet dla rodziców.

3 polubienia

No tak, kiedys…Ja tez tak bylam wychowywana (i co ze mnie wyroslo??)

I tu masz racje. Tylko to jest dalsza czesc historii (w pierwszej bylo o takich rozwiazaniach).

Niestety,rodzice sa odpowiedzialni za dzieci.
Juz szybviej bym wywiesil informavje typu,Za szkody wyrzadzone przez dzieci,finansowonodpowiadaja rodzice’
Kto ma spokojne dziecoo,taka informacja by go nie zniechecila i wyglada to jormaonie.
A zakaz wstepu z dziecmi,to mi zakrawa na dyskryminacje.

2 polubienia

To Ci powiem, ze kiedys Jula zostala zaproszona na kinderbal (pieciolatki). Gdzies w trakcie przyszla sasiadka u ktorej to sie odbywalo (z talerzem zarcia dla mnie i na papierosa) i stwierdzila ze nieliczni dorosli sa wstrzasnieci zachowaniem Juli. Zrobilo mi sie slabo… Ale dowiedzalam sie: dzeci do polmiskow siegaly rekami, brudzac po drodze co sie da a Jula po prostu poprosila “ciocie” zeby jej nalozyla na talerz bo sama sobie nie poradzi… Inna sprawa, ze Jula byla niezla aktorka!

2 polubienia

A wiesz, to jest bardzo dobry pomysl!

Takie zakazy kojarza mi sie z USA z czasow niewolnictwa.
,Psom i murzynom wstep wzbroniony’’

A jak w sklepach wisi napis, ze osobom do lat 18 alkoholu i tytoniu nie sprzedają? A w wielu miejscach prezerwatyw w ogole nie?
To nie jest dyskryminacja?

1 polubienie

Z alkoholem dzieci sobie dobrze radza (przynajmniej w Polsce)! :slight_smile:

Co ja myślę na ten temat? Wina rodziców i to oni są odpowiedzialni za takie wychowanie dzieci.
Ta restauracja nie wygląda na jakąś pięciogwiazdkową, ale to nie znaczy, że klienci mogą tam robić chlew.
Wiele osób może się obrazić z powodu zakazu, bo nie wszystkie dzieci takie są.
Ja idąc do restauracji chcę się zrelaksować, a nie zerkać na stolik obok, co wyprawiają niewychowane dzieci i mnie osobiście to przeszkadza.

5 polubień

Oj, @Bocca-Lupo nie chce wyjść na snobkę, ale mam wrażenie, ze ludzie nawet dorosli często nie potrafia sie zachowac, nie tylko w jadlodajniach. Ja akurat stworzenie restauracyjne, pisalam juz, ze noz w torebce noszę - bo jak przyjdzie zjesc jakiegos big maca to przydatny bywa, zeby nie musiec sie mordowac z gryzieniem pietrowej buły, a po kawaleczku schludnie odkroic. Ze czasem patrzą na mnie jak na stuknięta? To tak bylo w Polsce :laughing:

1 polubienie

Trudno powiedzieć. Bezstresowo wychowane dzieci potrafią zrobić z knajpy plac zabaw. Nie wszystkie lokale są przystosowane dla małych dzieci. A ludzie chcą w spokoju zjeść, poczytać i pogadać. Rodzic nie powinien być zły jeśli nie nauczył swojego dzieciaka dobrych manier.

3 polubienia

Wina rodziców, że tak rozpieszczaja swoje bachorzyska, a potem płacz, że nie mogą wejść. Polskie Grażyny ze swoimi Brajanami i Dzesikami

3 polubienia

Brajan i nikola to świętość. Janusz z Grażyną płacą i wymagają.

3 polubienia

Nowobogactwo lub wieś do miasta przylazla

1 polubienie