Co myślicie o in vitro?

Może on nic nie brał i nie miał sily nie zmarnowac.

Nie mam nic przeciwko, a jeśli ktoś ma, to niech na in vitro się nie decyduje.

1 polubienie

To jest dokładnie to co mam na myśli: z wszystkiego co cywilizacja europejska oferuje wybierają to co im polepsza życie, a resztę odrzucają. Musisz przyznać, że to całkiem rozsądne podejście. Tzw. dobre towarzystwo uważa że picie mleka bez kupowania krowy jest niedopuszczalne, ale po co powtarzać ich błędy… :wink:

Wybieraja? Bezczelnie żerują nie patrząc na skutki. A potem narzucają swój smietnik.

3 polubienia

No właśnie. Jak to tak, nie zwracać uwagi na skutki jakie to wywiera na tzw. dobre towarzystwo? :wink:

1 polubienie

Tak, tyle,że wszystko ma plusy i minusy i jak ktos jest nastawiony na robienie sobie dobrze, to to się potem mści. Potem są problemy, bo ktos jak już pisałam zamiast “podążać za dzieckiem” oczekuje tylko wobec przedszkola i szkoły. W czym go wspiera zresztą placówka, bo dyrektor wysługuje się nauczycielem i jego godnością przed rodzicami z tipsami i tatuażami na szyi :confused:

4 polubienia

Idiotów nie sieją.
In vitro popieram w 100%. Nauka ponad ciemnotę i głupotę.

2 polubienia

A może po prostu był głodny i go przejadł? Nie da się inwestować, jak się nic nie ma, no chyba, że ukraść pierwszy milion :slight_smile:

4 polubienia

Gdybym stanęła przed takim problemem, to wybrałabym “gotowe” dziecko. Tyle dzieci z Domów Dziecka czeka na adopcję.
Z tego też powodu nigdy nie zainteresowałam się kupieniem psa, czy kota z hodowli. Wolę dachowce :slight_smile:
Ale oczywiście nie zabraniam komuś tej metody.

2 polubienia

Polityczna poprawnosc jest dobra do czasu.
Tolerancja tez.

3 polubienia

Wlasnie to mialam napisac, zeby zarobic trzeba zaiwestowac i to niemalo. A jak się ma tylko na przezycie to i tak zyski zjedzą odsetki od kredytu…

3 polubienia

Myslisz, ze w hodowlach koty mają rajskie zycie?

2 polubienia

Zakopał!

Mój inwitrowiec…

5 polubień

Nie; wręcz przeciwnie, dlatego nigdy do tego ręki nie przyłożę!

1 polubienie

Jak Pinokio, myślał, że urośnie, a tu kicha :frowning:
Bo na rolnictwie też trzeba się znać, nie tylko na inwestycjach :slight_smile:

2 polubienia

Nie mow tego glosno, bo znajac ludzi moga nu probowac zycie zatruć.

1 polubienie

W in vitro interesują mnie inne kwestie:

  • Presja społeczna (zwłaszcza na kobiety) żeby mieć dzieci niezależnie od kosztów
  • Kwestia banków nasienia i banków komórek jajowych - w niektórych krajach brak jakichkolwiek regulacji jeśli chodzi o pozyskiwanie materiału biologicznego
  • Kwestie etyczne i biologiczne: pokrewieństwo, dzieci od nieznanych dawców, wiek rodziców

Polecam super książki o in vitro: „Nie przeproszę że urodziłam” i „Wszystkie dzieci Luisa”.
PS. Dwie moje koleżanki przez 6 lat starały się o dzieci… po laparoskopowym udrożnieniu jajowodów po kilku miesiącach zaszły w ciążę, wcześniej były bezsensownie diagnozowane na różne cuda-wianki…,

3 polubienia

@okonek Trochę to są tematy zastępcze a trochę nie: bo dla kobiet to jednak bardzo ważne sprawy a że poruszane często w nieodpowiednim momencie to już inna kwestia…

2 polubienia

I co w związku z tym? Powyżej jakiejś długości tipsa już się na in vitro nie załapią? :wink:

1 polubienie