Może on nic nie brał i nie miał sily nie zmarnowac.
Nie mam nic przeciwko, a jeśli ktoś ma, to niech na in vitro się nie decyduje.
To jest dokładnie to co mam na myśli: z wszystkiego co cywilizacja europejska oferuje wybierają to co im polepsza życie, a resztę odrzucają. Musisz przyznać, że to całkiem rozsądne podejście. Tzw. dobre towarzystwo uważa że picie mleka bez kupowania krowy jest niedopuszczalne, ale po co powtarzać ich błędy…
Wybieraja? Bezczelnie żerują nie patrząc na skutki. A potem narzucają swój smietnik.
No właśnie. Jak to tak, nie zwracać uwagi na skutki jakie to wywiera na tzw. dobre towarzystwo?
Tak, tyle,że wszystko ma plusy i minusy i jak ktos jest nastawiony na robienie sobie dobrze, to to się potem mści. Potem są problemy, bo ktos jak już pisałam zamiast “podążać za dzieckiem” oczekuje tylko wobec przedszkola i szkoły. W czym go wspiera zresztą placówka, bo dyrektor wysługuje się nauczycielem i jego godnością przed rodzicami z tipsami i tatuażami na szyi
Idiotów nie sieją.
In vitro popieram w 100%. Nauka ponad ciemnotę i głupotę.
A może po prostu był głodny i go przejadł? Nie da się inwestować, jak się nic nie ma, no chyba, że ukraść pierwszy milion
Gdybym stanęła przed takim problemem, to wybrałabym “gotowe” dziecko. Tyle dzieci z Domów Dziecka czeka na adopcję.
Z tego też powodu nigdy nie zainteresowałam się kupieniem psa, czy kota z hodowli. Wolę dachowce
Ale oczywiście nie zabraniam komuś tej metody.
Polityczna poprawnosc jest dobra do czasu.
Tolerancja tez.
Wlasnie to mialam napisac, zeby zarobic trzeba zaiwestowac i to niemalo. A jak się ma tylko na przezycie to i tak zyski zjedzą odsetki od kredytu…
Myslisz, ze w hodowlach koty mają rajskie zycie?
Zakopał!
Nie; wręcz przeciwnie, dlatego nigdy do tego ręki nie przyłożę!
Jak Pinokio, myślał, że urośnie, a tu kicha
Bo na rolnictwie też trzeba się znać, nie tylko na inwestycjach
Nie mow tego glosno, bo znajac ludzi moga nu probowac zycie zatruć.
W in vitro interesują mnie inne kwestie:
- Presja społeczna (zwłaszcza na kobiety) żeby mieć dzieci niezależnie od kosztów
- Kwestia banków nasienia i banków komórek jajowych - w niektórych krajach brak jakichkolwiek regulacji jeśli chodzi o pozyskiwanie materiału biologicznego
- Kwestie etyczne i biologiczne: pokrewieństwo, dzieci od nieznanych dawców, wiek rodziców
Polecam super książki o in vitro: „Nie przeproszę że urodziłam” i „Wszystkie dzieci Luisa”.
PS. Dwie moje koleżanki przez 6 lat starały się o dzieci… po laparoskopowym udrożnieniu jajowodów po kilku miesiącach zaszły w ciążę, wcześniej były bezsensownie diagnozowane na różne cuda-wianki…,
@okonek Trochę to są tematy zastępcze a trochę nie: bo dla kobiet to jednak bardzo ważne sprawy a że poruszane często w nieodpowiednim momencie to już inna kwestia…
I co w związku z tym? Powyżej jakiejś długości tipsa już się na in vitro nie załapią?