Światowa sieć wrze
Chłopak brał udział w durnym wyzwaniu internetowym. Poddusił się na szlag.
Odłączać i ulżyć czy trzymać przy “życiu” i czekać na cud?
Światowa sieć wrze
Chłopak brał udział w durnym wyzwaniu internetowym. Poddusił się na szlag.
Odłączać i ulżyć czy trzymać przy “życiu” i czekać na cud?
Mogłeś jeszcze dodać, że te durne wyzwanie bylo w równie durnym tik toku, którego niedawno tak zachwalałeś… twierdząc, że to teraz trendy czy jakoś tak, nie pomnę szczegółów, ale coś koło tego było
Zasadniczo zwolenniczka eutanazji nie jestem. Ale jak sadze nie jest to decyzja wzięta z sufitu.
A sprawa nie jest pierwsza - medycyna robi postępy w utrzymaniu ciala przy zyciu, z mózgiem gorzej.
@benasek - ofiar tych tiktokow, instagramow i innych oglupiaczy jest wiecej i to doroslych.
Od poczatku roku w Hiszpanii zmarlo kilka kobiet po operacjach plastycznych (nastepna plaga, ja rozumiem poprawic wygląd w sytuacjach krytycznych, ale upodabniac się do glonojada skrzyzowanego z lalką Barbie?)
Wracajac do tego dzieciaka? Trudno sie dziwić rodzicom, ale lekarze cudotrworcami nie sa. Tu należałoby zapytac fachowców choćby z fundacji Budzik Ewy Blaszczyk - choc oni tam zdaje się przypadkami beznaziejnymi tez nie zajmują.
W młodzieńczym wieku każdy z nas, nieświadomy zagrożenia, wykonywał manewry zagrażające zdrowiu i życiu. Czyż nie ?
Nie trzeba było wtedy podpierać się challenge`ami na tic toku, więc obarczanie samego tick toka oraz ich zwolenników za tragedię chłopca i jego rodziców, jest zdecydowanie nie fair.
Obciążanie? Rozmiem signum temporis, teraz nie trzeba myśleć jaką głupotę zrobic, wystarczy zajrzec do netu.
Głupoty robimy raczej bezmyślnie. Myślenie zaczyna się po zrobieniu głupoty.
Jak byś się zgłębił w temat, to byś wiedział że challenge z podduszaniem się na tik toku nie trwał kilka dni lecz znacznie dłużej i tragedii można było uniknąć choćby przez blokadę na publikowanie tak głupich pomysłów.
Po zrobieniu glupoty w wielu przypadkach juz nie ma szans na myslenie.
Challenge z blokowaniem dopływu krwi do mózgu, co skutkowało płytszym lub głębszym omdleniem, znany jest od dawna. Sami też wykonywaliśmy go w podstawówce w latach 80. Profilaktycznie nigdy nie brałem w tym udziału, zarówno w roli duszonego, jak i duszącego.
Nie było możliwości zablokowania takich zachowań wtedy i nie można zablokować ich obecnie.
Jedynym odstraszaczem jest publikacja tragedii chłopca, w nadziei, że przekaz dotrze do młodocianych główek.
Koniec
Czyli praktycznie nie byl zdolny do samodzielnego zycia.
Rozumiem rodzicow, ze przyjac tego do wiadomosci nie chcieli.
Jedyna nadzieja w tym, ze po naglosnieniu sprawy mlodzi ludzie czasem pomysla, znim zaczna glupoty robic.