Spartanie XXI wieku
Spartanie, ale jacy kumaci. Moze czesc tego, co kupujemy robia male chinskie raczki?
Nie dziwne, ze sa tacy zdolni, jak od malego w ruchu i ucza iich juz w przedszkoku tylu rzeczy.
U nas by nie przeszlo, bo zadna nauczycielka nie zarobi na te materialy do nauki szycia, stolarki itp.
Nie narzekaj, ja też pod okiem babci zagniatalam , a raczej usilowalam zagniatac ciasto na pierogi. Zamiast bawic sie w brudnej srodmiejskiej piaskownicy. Wspolczuje przedszkolankom sprzątania.
Co do pogrania w ping ponga? Lepsze to niż smartfon…
Inna sprawa, ze Chinczycy bardzo wczesnie zaczynaja “wyscig szczurów”.
Ale tam musi byc cisza przy tych pracach recznych.
Niekoniecznie. Choc faktycznie chinskie dzieci w ogole robia mniej hałasu jak maja “odpowiedzialne” zajęcie.
Zajęcia praktyczno techniczne…Tak to się nazywało za moich czasów…Może być pożyteczne a może nosić w sobie znamiona niewolnictwa.
Pomysł sam w sobie,niezły ale w chińskim czy sowieckim wydaniu…Z dziećmi pozbawionymi dzieciństwa,w roli głównej?
Wtedy byłbym na"nie".
Kwestia propagandy. To tak jakbys kurczaka wypchanego balonikiem i polakierowanego, zeby ladnie blyszczal na zdieciu pokazal.
Pieciu pomocnikow i fotograf specjalista?
A zajecia praktyczne wspominam fajnie, zwlaszcza jak sie chlopali męczyli z przyszywaniem guzikow i haftowaniem monogramu na chusteczce do nosa.
I niektrrych kolezanek, jak usilowaly śrubkę wkrecic?
Wiesz, te dzieci pewnie nie cierpia jakos na tym etapie, tylko podejrzewam, ze ich autonomia w ojczyznie od poczatku zostala zaplanowana bez ich woli..