żeńskich końcówek przy rzeczowniku? Dla mnie to jednak dziwaczne. Np.:
“Iga Swiatek została mianowana Europejską Sportowcą Roku”
Na początku nie zrozumiałam o co chodzi…
żeńskich końcówek przy rzeczowniku? Dla mnie to jednak dziwaczne. Np.:
“Iga Swiatek została mianowana Europejską Sportowcą Roku”
Na początku nie zrozumiałam o co chodzi…
Nie podoba mnie się to. Wkurzam się jak widzę takie kwiatki.
To tak jak ja!
Paranoja - niektore jezyki mają taką mozliwosc bez szkody dla ucha i zdrowego rozsadku (koncowka, uzycie rodzajnika) , polski do nich nie należy.
Ale jak to bywa? Z czasem przestanie przeszkadzac, jakiejs formulki tworzenia tych słów, dla nas dziwolągów i potworków językowych, sie doczeka.
Sportowcą czy sportowczynią? Żeby być konsekwentnym to powinno byc sportmenka? Albo sportłumenka?
A może; sportownicą?
Tym razem nie powiem, co o tem myślę, bo moja wypowiedź została by zmoderowana… Ale, to, że ktoś ma niezłego piyerdoltza, nie ulega wątpliwości.
Mogłoby być “sportsmenką”; coś takiego słyszałam już dawno temu.
To chyba robota źle pojętego profeminizmu. Takie dziwolągi językowe albo zniszczą nasz język, albo sprawią, że znikną wszelkie, nawet te niegłupie żeńskie końcówki.
Osobiście to wolałbym nie mieć żeńskiej końcówki
Feministki szaleją to takie cuda są wymyślane.Powinny być ale tylko tam gdzie brzmieniowo pasują bo inaczej dziwny ten nasz język się stanie.
Jak to nie należy? Właśnie polski jest pod tym względem dość elastyczny. Fakt, że niektóre nazwy zawodów/stanowisk w formie kobiecej są dziwne, ale moim zdaniem, głównie dlatego że sa nowe. Wystarczy sie przyzwyczaić. Tak jak do dilera, fitnessu, piarowca, czy innych zapożyczeń. Nikt dziś mówiąc “idę do galeriii” nie ma na myśli przeżycia estetycznego na wystawie sztuki
Chociaz akurat co do Igi - istnieje przecież od dawna używane polskie słowo (tak, tak, to nie jest po angielsku!) sportsmenka!.
chore pomysły chorych ludzi
P.s. to nie do Ciebie @okonek, miało być tak, ogólnie
@birbant , odroznijmy naturalną ewolucję języka od zmian przeprowadzanych na siłę pod presją poprawnosci politycznej.
Zapozyczenia jezykowe były, są i będą. Slowa tez z czasem zmieniaja znaczenie.
Zdefiniowanie dialektu, języka i innych sposobow komunikacji werbalnej jaka bywa tzw. slownictwo techniczne czy srodowiskowe jest dość umowne.
Kazdy, kto działa w grupach wielojęzycznych wie, ze najważniejsze to nie tracic poczucia humoru. Bo czasem znaczenia slow moze i ponuraka do łez rozbawić?
Zwłaszcza “szoferka” czy “pilotka”, choć do tej drugiej jakoś sie przyzwyczailiśmy.
Albo magisterka?
Slowami to mozna sie bawic, ale mnie złoszczą sformułowania typu “ubrać sweter”
Pytałem kiedyś o to specjalistów - “ubrać sweter” - to regionalizm, całe południe Polski tak mówi i to bez względu na wykształcenie. Ale mnie to tez wkurza!
@birbant, a Lem? Mistrz neologizmów?
Ja nie Birbant, ja Bingola!
…
Uzylam wywołania kolegi w odpowiedzi na Twoj post.
A faktycznie awatarki macie bardzo podobne