Co robisz wtedy gdy czeka Cie wyzwanie?

No to potrzebny bedzie kompromis bo ja jak tylko słysze,uciekam na drugą strone ulicy…

1 polubienie

Nigdzie nie będziesz uciekał. :stuck_out_tongue_winking_eye:

Najważniejsze, żeby wreszcie pogadać, jak człowiek z człowiekiem. Nie będę śpiewał.

3 polubienia

Ha,ha,ha…Pewnie i tak zaśpiewasz a ja to zniosę :rofl:

2 polubienia

Najpierw się ogromnie stresuję, miewam kłopoty żołądkowe itp, a potem traktuję sprawę zadaniowo. Np egzamin lub występ publiczny w pracy. Gdy wchodziłam na salę w tym momencie stres mijał zastępowany przez koncentrację. Wychodziłam i pisałam lub mówiłam. Gotowe. I nikt nie widział jak się denerwowałam, bo mówiłam pewnie i spokojnie. Czasem nawet poleciałam w patos i wzruszenie…

4 polubienia

Wielce interesujące!
Az mnie korci by spytać,czego to dotyczy :relaxed:
Ale masz racje!Tzn. ten proces bywa podobny takze i u mnie.Nie wykluczając cholernego żołądka :innocent:
A samo wyjscie na scene to juz potem wydaje sie czesto nawet przyjemność

3 polubienia

Stres mnie mobilizuje i dyscyplinuje. Przygotowuje się na tyle ile się da, a potem działam

2 polubienia

Przygotowania a stres to dwie,rózne sprawy.Na ogół…
Ja sie staram przygotować ale to stresu wcale nie eliminuje :innocent:

4 polubienia

Mam tak,że jak się przygotuję to odczuwam mniejszy stres

2 polubienia

Jesli wiesz ze dobrze sie przygotujesz to co innego…
Ale,idąc dalej,co innego egzamin a co innego wystep na żywo…Tu kiedys z czasem przyszlo"straszydło" ze jak coś spieprzysz to tego sie nie da cofnąc :innocent:
No nie da sie…
Ale nawet to kiedyś polubiłem…Mialem bowiem okazje poznac brzmienie audycji przygotowywanych i poprawianych…Moze sluchacz tego nie łapie ale dla mnie to byl koszmar…I potem albo wchodzilem na żywo albo rezygnowalem.Z pominieciem audycji sponsorowanych bo ten szajs po prostu zaplacony i musial sie odbyć.

3 polubienia

Co na zywo to na zywo. Ale z tego co piszesz rozne rodzaje “fotoszopow” maja sie dobrze od czasow jak pierwszy sponsor zamowil swój portret. :joy_cat:

2 polubienia

Audycje spons. mają za zadanie byc reklamą a nie stroną artystyczną.I tu od razu mamy “młyn”.Kupisz cos co w reklamie brzmi jak,delikatnie mowiac,drewno?
No ale to nie ja decyduje ani nawet wydawca…

2 polubienia

Zrobic dobra reklame to jest sztuka.
Jak na razie od czasu do czasu udaje sie to przy reklamie perfum, rzadko aut, o przedmiotach codziennego użytku przez grzecznosc wspominac nie bede.
I reklamy nie zawsze sprawdza sie na kazdym rynku. Jak duzy to sie sie nawet nazwe produktu zmieni (tak Mr. Proper stal sie Don Limpio)
Ale wracajac do tematu - ostatnio wszystkie telewizje przesciguja sie w audycjach “na zywo” pewnie glownie dlatego, ze nie da sie spędzić towarzystwa do studia :wink: bo covid.
A juz poprawiane wersje filmow doprowadzaja mnie do rozpaczy (vide Spielberg czy Zemia Obiecana Wajdy?), ze pokoloruja, to jeszcze przezyje.

2 polubienia

Temat jest gorący ale…
Reklama w tv a radiowa to wrecz wykluczające sie światy.Poza tym reklama to nie audycja ktora spelnia tę rolę…Lepiej dla produktu czy uslugi byloby aby audycji nie było…
No ale wytlumacz to skoro na calym swiecie leci ten szajs w tv czy radiu,kiedy stacje śpią :roll_eyes:
Dzisiaj w UK nie ma reklamy bez czarnych.Wiele z nich jest w ogóle tylko po to by pokazać murzyna.Czasem sytuacje są przekomiczne ale Angole tego nie widzą.
A juz krecenie Anny Boleyn z murzynką w roli tytułowej to historyczna zbrodnia i kastracja minimum zdrowego rozsądku.

2 polubienia

No nie, pod tym wzgledem to TV hiszpanska az tak nie przesadza. Choc reklam to mam wrazenie wiecej niz czegokolwiek innego. Ma to swoje zalety, wylaczasz grata i zajmujesz się pozyteczniejszymi sprawami.

Sa osoby, po ktorych widac przerozne pochodzenie w tym spikerki/pogodynki plci obojga, ale to jednak jeszcze kraj w miare bialych ludzi.

2 polubienia

Londyn ma islamskiego burmistrza…Teraz gdy Matt Hancock podal sie do dymisji [przez kilka glupiuch zdjeć!!!] w jego miejsce wskoczyl od razu kolejny islamiec…
Ciagu dalszego chyba nie dożyję ale…Zresztą,kto wie? :thinking:

3 polubienia

Mikrofon, gesty w przemówieniu, improwizacje itd żaden problem zwłaszcza na żywo - żyłem tak kilka lat. Z kamerą to nie wiem, gdyby miało być to już problem jej obsługi, albo reżyserki. W praktyce dużo podobnie jak u mężatki, jestem naturalny, wyluzowany - trzymam się tematu. Nie czekam do ostatniego momentu, pierwsze pomysły są najlepsze, jeśli jest termin to jest mała powtórka, kontrola oddechu by wyeliminować ą, ę itd, dzień przed nie myślę co mnie czeka - jestem przygotowany i wiem że będzie dobrze.

2 polubienia

No to powiedz co robiłeś?

1 polubienie

O burmistrzu muzulmaninie to slyszalam.
Dobrze, ze póki co Borys blondyn :joy_cat:
I linia nastepstw na tronie angielskim niezagrozona.
Bo ta boczna cos wierzga :laughing:

Raz przypadkowo miałem zastępstwo za kogoś w przemówieniu do grupy osób na zebraniu statutowym w spółdzielni mieszkaniowej / w sumie kogoś szukałem z biura, usłyszałem że póżniej mi pomogą, a teraz kogoś nie ma by rozpocząć zebranie, ot tak z biegu podjąłem się tego, by szybciej rozwiązać mój problem, okazyjnie był burmistrz, kilku prezesów, radnych, no i około 50 zainteresowanych. W trakcie mojej mowy wplotłem mój problem, który przegłosowali mieszkańcy jako ważny / chodziło o fundusze remontowe itd, zaproponowałem listę która krążyła pośród zebranych mieszkańców by dopisywali swoje, a zarząd je na gorąco tłumaczył, łącznie z konkretami, i już tak zostało wtedy kilka lat, dostałem brudnopis z przemówieniem, tyle że z błędami i na szybko myślowo to korygowałem, z grubsza temat znałem. To tak w dużym skrócie. Były i inne mowy np. w sądzie / wtedy to mi zasychało w gardle / itd. Teraz już unikam, czas na młodych

3 polubienia

Nieraz siebie nagrywałem na komputer by słuchowo sprawdzić jakość wymowy, ustawić właściwą odległość mikrofonu by dźwięku nie przesterować bez trzasków w głośniku i stwierdzić że będzie OK. Kiedyś byłem zaproszony do radia regionalnego, by odpowiadać zainteresowanym. Małolat zadzwonił z problemem z dziewczyną i komputerem, zadzwoniłem przed odpowiedzią i zażądali kontaktu zwrotnego - podałem tylko nr telefonu, i moja odpowiedż poszła w eter, kilka telefonów się rozdzwoniło, uruchomili drugi numer telefonu, i audycja na żywo została zapowiedziana na ciąg dalszy. Prowadził mój sąsiad - różne tematy zainteresowań :stuck_out_tongue_winking_eye::crazy_face:, nawet się nie zorientował że to ja, choć po czasie sam się wydał, bo ja głupi go naprowadziłem wtedy na temat. Obecnie już nie pracuje w radio - jego miejsce zajął syn biznesmena. Tatuś wali kasę by było dochodowe

2 polubienia