Jak rzadko się nie zgodzę, chociaż 4 osoby to za dużo. U nas w zależności od regionu pasem “HOV” można jeździć już przy dwóch, a w niektórych miejscach przy trzech osobach w pojeździe. A manekiny nie pomagają. Też były takie uwagi, gdy wprowadzano linie HOV.
Możesz nam rozszyfrować ten tajemniczy skrót?
To jest poza miastem, a nam chodzi o ruch w samym mieście.
Zresztą, gdy ma być korek, to on jest nawet wtedy, gdy otworzą do ruchu pas awaryjny. Różnica taka, że auta stoją w trzech, a nie w dwóch rzędach.
Wiem, co mówię, bo co ja się w tych korkach nastałem w swym zawodowym życiu, to tego mi już nikt nie odbierze.
Wbrew na siłę wymyślanym, częstokroć bzdurnym argumentom, tym razem uważam że to ciekawy pomysł do przemyślenia. Uważasz, że to szczyt czegoś tam uznać samochód z czterema pasażerami za autobus? Dlaczego nigdy nie czepiałeś się, że w cywilizowanych częściach Europy za autobus uznano samochód elektryczny nawet z jedną osobą w środku, taksówkę czy nawet motocykl, ani wtedy, kiedy tak samo głupie pomysły odnośnie samochodów osobowych z pasażerami miała przykładowo już władzuchna w Turynie, czy też Sewilli? W Seattle z uprzywilejowanego pasa mogą korzystać samochody osobowe przewożące nawet dwóch pasażerów - najwyraźniej w Stanach też jest głupia władzuchna.
Jak ma być korek, to dodatkowy pas guzik daje.
To przekleństwo drogowe, póki co, jest nierozwiązywalne.
Rozwiązane Morawieckiego niczego nie rozwiąże. Świadczy tylko o tym, że albo pojęcia nie ma o temacie, albo łapie punkty. Mówię to ja stary praktyk drogowy z całej Europy.
Podam przykład z niemieckiej A3 przy frankfurckim lotnisku. Tam latami poszerzali i korki o określonych godzinach były niemożebne. Wreszcie o 2 pasy poszerzono plus awaryjny w szczytach. A koreczki jak były, tak dalej sobie są. Ale tam przynajmniej zabijać nudę można przyglądając się startującym i lądującym samolotom.
Trzeba również rozpatrzyć taki aspekt, że obecnie do spora część osób do pracy dojeżdża spoza terenu miasta i to w dużej mierze te samochody stoją w korkach na arteriach dojazdowych do miasta. Nie jest też tajemnicą, że obecnie ludzie w dużej mierze jeżdżą pojedynczo, co zresztą łatwo zaobserwować stojąc w korku. Jeżeli takie udogodnienie skusi część osób do organizowania się na wspólne dojazdy i na buspasie pojawi się samochód z czterema osobami, to oznacza że w innym miejscu ubyły cztery auta. Korki z pewnością nie znikną, ale ograniczenie liczby pojazdów zawsze działa w tym przypadku na korzyść.
Cieżko to wodze. U nas nie ma tradycji carpoolingu, więc jedyne samochody z 4 osobami to będa rodzice z dziecmi jadacymi do szkoły/pracy
Zapomnij na dziś o jakimkolwiek rozwiązaniu problemu. Gdyby istniał jakiś sposób, dawno by go wykorzystano. Napisałem w tym wątku, że prędzej raka leczyć się będzie, jak zwykłe przeziębienie, niż znajdzie się metodę na likwidację korków. To, póki co, nieusuwalna zakała naszej cywilizacji.
@Bingola
Skoro nie ma takiej tradycji, to chyba nie zaprzeczysz, że inicjatywa dająca jakiś impuls do zmian w tej kwestii jest pozytywem.
@birbant
Napisałem przecież, że korki z pewnością nie znikną. Ale jeżeli nawet w minimalnym stopniu ograniczy to ilość pojazdów, to już będzie jakiś pozytyw w aspekcie ekonomicznym i ekologicznym.
To równie dobrze można z busopasa zrobić normalny pas. Też nie zlikwiduje to problemu, ale pomysł zaliczony będzie.
Przecież te buspasy w jakimś celu zrobiono i zdaje to egzamin.
Robiono takie eksperymenty w różnych miastach Europy, korków to nie zlikwidowało, ale za to utrudniło jazdę tym, dla których te buspasy sa.
Ale tu nie chodzi o danie tego pasa wszystkim, tylko pojazdom spełniającym kryteria. Nie sądzę, że nagle wszyscy rzucą się na wspólne dojazdy i ruch na tych pasach będzie w jakiś szczególny sposób utrudniony. A nawet jeżeli zobaczysz dziesięć takich samochodów na buspasie czekających na światłach, to miej świadomość, że na zwykłym pasie w tym czasie zwolniło się być może nawet ćwierć kilometra jego długości.
Czytałem, że takie rozwiązania funkcjonują tu i ówdzie od dłuższego czasu.
Gdzie te czasy, kiedy do szkoly sie CHODZILO! I bawilo sie liscmi. I urzadzalo slizgawki na chodnikach. A po drodze byla znajoma budka ze slodyczami. To sie mowilo: “mamy x groszy, i poprosimy za to cukierki” I zawsze wychodzilo po rowno!!!To byly czasy…
Jak ty żeś to policzył? Wychodzi że jeden samochód ma 25 metrów długości?
10 dodatkowych samochodów na buspasie to w polskich warunkach dodatkowa zmiana świateł dla autobusu, który za nimi stoi. Przemnóż to przez kilka skrzyżowań i wychodzi, że autobus dojedzie do celu o 10 minut później.
Moim zdaniem, nic to nie da, będzie więcej kombinowania, cwaniactwa, wożenia lalek czy manekinów, bo i tak teraz wielu kierowców wciska się na chama na buspasy jadąc z włączonym kierunkowskazem aby w razie złapania przez policje tłumaczyć się, że właśnie chcieli skręcić w jakąś uliczkę czy bramę. Policja będzie musiała zatrzymywać co drugi pojazd jadący buspasem, żeby do niego zajrzeć i policzyć pasażerów, bo większość aut ma ciemne szyby i z zewnątrz tego nie widać. A taka kontrola, to dodatkowe korki!
U nas, 90% kierowców uważa, że droga należy do nich i państwo powinno im umożliwić jazdę kiedy chcą, którędy chcą a najlepiej z możliwością zaparkowania pod drzwiami docelowego miejsca.
Tak, funkcjonują, czasem w określonych godzinach, w innych miejscach na stałe. A w innych jeszcze zrezygnowano już z tego. Ponieważ, to zwolnienie tego pół kilometra w godzinach szczytu, nie miało zupełnie żadnego znaczenia. A poza szczytem, coś takiego potrzebne nie jest, bo ruch odbywa się płynnie.
Wyobrąź sobie, że jedziesz jakąś wąską drogą. I nagle na drodze ktoś prowadzi stado z 1000 owiec. Po bokach jest miejsce na dwieście. I te 200 życzliwie pasterze dają na te boki. Więcej nie da rady. Czy masz miejsce na przejazd? Nie, bo Ci te pozostałe 800 nadal zagradza drogę.
Ze 2 lata temu wyczytałem w jakimś biuletynie transportowym, że zlikwidowanie korków w godzinach szczytów w Europie, wymaga wykluczenia z ruch 40% pojazdów. W jaki sposób to zrobić i gdzie je umieścić?
Poza tym, bardzo istotny jest fakt, że buspasy powstały, żeby niektóre pojazdy w czasie korków mogły być mobilne. Wpuszczenie innych, tę ideę likwiduje.
Nie odnoszę tego do polskiego premiera, nieważne kto taką opinię wydaje, ja jako stary praktyk piszę, to w czym aż za bardzo często brałem udział. Za dużo jest pojazdów na Ziemi i tylko drastyczne zmniejszenie ich ilości zwróci mobilność co też w praktyce jest nie do zrealizowania na dzień dzisiejszy.
Rzeczywiście ciekawy pomysł i coś może dać w przeciwieństwie do poprostu dodania dodatkowego pasa dla wszystkich. Wtedy liczba samochódow będzie taka sama nie ważne ile pasów, a przy pomyśle Morawieckiego, liczba samochódow teoretycznie może się zmieniejaszyc…
Teoretycznie, tylko teoretycznie. I nie liczba samochodów się zmniejszy, tylko zwiększy się ilość miejsca. Teoretycznie.
No to już zależy od ludzi… Wyjście jest? Jest
najlepiej wyasfaltowac cala Ziemie, moze sie korki rozladuja?
A jak karetka się utknie, bo buspas będzie zajęty, albo straż pożarna? Gdzie uciec z buspasa, gdy jezdnia zajęta?