Na razie mamy makiete.
A raczej model - czyli ciagle UE. Jesli ktoś uważa, ze paroma ustawami, podpisanymi traktatami, bez mozliwosci zmian ( na lepsze lub gorsze to juz inna sprawa) stworzy się ideał?
Z tym jezykowym szowinizmem jesli chodzi o Francuzów to się zgadzam. Są upierdliwi.
Ale nie tylko oni.
Amerykanie też uwazaja, ze po co uczyć się jezykow, podczas gdy caly swiat powinien mówić po angielsku? Jesli te dialekty mozna czasem angielskim nazwac. Zwlaszcza powstajace w konfrontacji z drugim, tez rozpowszechnionym sposobem komunikacji jakim jest hiszpanski, w końcu juz zaczyna sie mowic o “spanglish” czyli czyms co na tym styku powstaje?
Na mniejszą skalę to wystepowalo zawsze - Europa jest tego przykladem.
A Chiny? Ile tam jest języków? Ale zapis jeden.
Jak ktos w tym obrazkowym pismie uczony da sobie rade.
A ideogramy w Europie tez sa coraz powszechniejsze. Zwlaszcza tam gdzie musiałbyś czterdziestu tlumaczy na jedną zmianę zatrudniac
Wlosi probowali AI zatrudnic
Świetny komentarz vloga Polityka Zagraniczna. Trzeba zrozumieć, że Europa się rozwija przede wszsytkim tam, gdzie są duże grupy wpływów, które wręcz wychodzą z siebie, żeby przedyskutować i najlepiej ustalić po swojemu jak ma dalej wyglądać Europe, ale przede wszsytkim dla własnego interesu robię te grupy, które reprezentują swoje kraje. I paradoks już jest taki, że te grupy silnych wpływów biorą się z najsilniejszych krajów, które nie oszczędzają na tym, że cały czas ustalać nowe prawa, etc.
Podczas gdy małe i średnie kraje tracą na znaczeniu…, bo nawet wciąż nie mają rozbudowanych silnych ekonomicznie grup wpływów. No i to tak naprawdę decyduje na końcu o tym jak się wykluje nowa Europa, a nie prawa chrześcijańskie, ktore nakazywały by myśleć o dobru ogólnym i tych najbardziej potrzebujących.
Taką diabelską Europę sobie wyhodowaliśmy, albo przyzwoliliśmy na jej powstanie, sami nie mając środków na wpłynięcie na cobądź.
Ekonomia głupcze powiedział kiedyś prezydent pewnych Stanów Zjednoczonych…, a czy jest ktoś taki, kto by miał moc powstanie i w imieniu całej Europy tak powiedzieć?
Zgadzam się.
I min. dlatego tak nie cierpie gadania o równościach.To wbrew ludzkiej jak i politycznej,naturze.
Rzeczywistość pokazuje środkowy palec niesprawdzalnym ideom.
W praktyce,każdy kraj dba o swoje interesy i chyba nie ma w tym nic dziwnego.
Ekonomia nawet jak o niej nie mowisz to dziala.
Dziś w Berlinie jakies kolejne G20.
Tym razem z przedstawicielami krajów afrykanskich.
Europa potrzebuje energii a oni mają slonce do produkcji wodoru.
Kwestia, ze nie tylko Europa.
Tylko wodór to troche trudny w transporcie.
Ale dla Europy i tak lepsze rozwiazanie niz gazowce z USA, a ogólnie biorac pod uwagę niszczenie srodowiska wydobyciem gazu łupkowego?
Ale to jest inwestycja, ktorej pojedynczy kraj nie uciagnie.
G-20…
Pewnie znowu nasili sie propaganda kół,ok.25 lat temu,będących"zbrojnym [medialnie] orężem RM", o “bankructwie USA”
Najcięższa ciemnota,zwykła to bezrefleksyjnie powtarzać niczym Słowo Święte i tylko"barwy klubowe"sie nieznacznie zmieniają…
Kiedyś RM,potem,ku mej rozpaczy,odłam UPR złożony z fanów Michalkiewicza,teraz i potem,pis w swym odcieniu,nazwijmy to,prowincjonalnym.
Nie byłbym sobą gdybym tego i temu miejscu nie wytknął…Nie pamietam juz czy to było stare forum czy juz obecne ale autentycznie,spociłem sie,czytając koszmarne brednie o upadku USA jako potęgi.Powiem więcej!W tę wymianę kasandrycznych"opinii",zaangażowało sie ok. 3-4 userów!!!
Czasem żałuję że nie gromadzę co lepszych"kabaretów"…
Wtedy,zapewne do głowy mi nie przyszło by potraktować to"po ludzku"
Tak mi się to wszystko skojarzyło, ze spotkaniem polskiej sprzątaczki.Z calym szacunkiem dla tej wyczerpującej profesji oraz…dla jej zjawiskowo pięknych nóg,przeżyłem szok,wdając sie raz po raz w dyskusje o otaczającym nas świecie.Nawet islamce z ich mantrą"śmierć Ameryce!",nie wyraziliby tego lepiej
Dzisiaj juz tam nie mieszkam i…odczuwam mimo wszystko,ulgę…
Też mnie to uderzyło, tzn. nasza wrodzona forumowa eksperskość, jednakże temat Unii mnie obudził, jeśli nie nauczymy się 10 ton faktów na temat tak istotny jak np. do przetrwania naszego kraju w Unii, to nie zdziwmy się, że pewnego dnia nasz kraj zostanie połknięty przez tą strukturę, a my się zorientujemy po 10 latach…
Świat nas zjada pod wieloma względami, a ludzkość jakoś baranieje przy tym tak łatwo…
To sie okaże.
A zmiany? Wiadomo konieczne będą.
Tylko nie straszmy czyms co dopiero w projektach. I do konca nie wiadomo co z tego jest do zrealizowania.
To trochę potrwa. Od uchwały PE do koncowych ustaleń daleko.
Ja jestem tylko za jedną zmiana, czyli pozbyc sie weta.
Euro? Niektóre spoleczenstwa i gospodarki gwaltownej “euryzycji” mogą nie wytrzymac.
No i nie podoba mi sie ograniczenie liczby komisarzy - tu każde panstwo powinno miec swojego przedstawiciela. W jakiej dziedzinie? To juz do ustalenia.
Wiadomo, ze tak glboki zmiany będą wymagały ponownej ratyfikacji. Referendum niekoniecznie.