Czy to ma sens oraz przyszłość
Co mam myśleć? Juz jeżdżą. Taki sam złom jak tradycyjne.
Na pewno jest to rozwiazanie dla zasmrodzonych i zatloczonych miast, na trasy? Kiedys wymyslono system koni rozstawnych, byl chyba wydajniejszy od jazdy elektrykiem?
Sens będzie miał jeśli utylizacja tego czegoś będzie bardziej eko.
Ty w jakieś bjki o eko wierzysz?
Nawet mieszkania w jaskiniach ekologiczne nie byly…
No właśnie. Nawet najbardziej ekologiczny styl życia to tylko mniejsze zło. Idealna sytuacja to całkowity brak ludzi na Ziemi.
nudno by bylo bez ludzi. inteligentne dinozaury to nie to…
No masz…
To do dzieła!
Hitler Twój brat?
A może wspólnymi siłami?Ze stalinizmem pod rękę?Z domieszką kambodżańskich doświadczeń…
W jedności siła!
Jak się tak weżmiesz w garść to w 5 lat przy dzisiejszych możliwościach,przy współczesnej podatności na sektę,zmniejszysz populacje o miliard,lekko licząc.
Można spalić w piecu,można wytruć,można zużyć starą amunicje na kulki w potylicę…No i jest jeszcze niezawodny gaz…
Ty wiesz jak Ziemia odetchnie?!
Ach marzenia,czyż nie?
Ja tylko stwierdziłem fakt, ale nie jestem za tym, żeby coś z tym faktem robić. Po prostu tak jest i tyle.
Aczkolwiek istnieją ponoć na świecie ludzie, którzy postanowili nie mieć dzieci, by nie szkodzić środowisku.
…
Powiedzmy że…Twoje szczęście że nie znajduje słów…
Ej cos Ty dzis zjadl lub wypil, ze poczucie humoru Cie opuscilo?
Przecież to ironia na
Ale nie da się ukryc, że nadmiar lubi likwidowac sie sam
Bardzo wątpie czy to ironia…Poczytaj sobie wpis po wpisie…
Minimalizmu u ludzi nie wykluczam. W wiekach srednich ascezy, nie umartwiajacego sie maschizmu tez nie.
Na podstawie wpisów? Nie jestem wróżką - kolega chyba nie lubi marnotrawstwa. Sensu strocte.
A to niestety, choc zdaje się w poczet grzechów głównych wpisane nie jest?
To jeszcze za mało. Taki elektryk musi się przecież ładować, więc konieczny jest prąd, elektrownia. Ile tego prądu trzeba będzie produkować, by zaspokoić potrzeby rynku?
Tak. Przed pojazdami o napędzie elektrycznym jest przyszłość. Ba, odwrotu już nie ma i za kilka pokoleń auta z silnikami spalinowymi oglądane będą wyłącznie w muzeach. Myślę, że to kwestia 20 lat, góra 30.
Na razie samochody elektryczne są jeszcze “kulawe”, z ekologią za wiele wspólnego nie mają, baterie nie są zbyt bezpieczne, ich eksploatacja sprawia sporo problemów użytkownikom, ale karuzela ruszyła i już się nie zatrzyma. Biznes to biznes, zainwestowano w technologię i produkcję potężne środki, a pieniądz kisić się nie może, musi się obracać zwłaszcza w interesie na światową skalę.
Ale spoko, z tymi elektrykami będzie tak jak z telefonią komórkową. Pierwsze komóry były wielkości telefonów stacjonarnych i jeszcze targać trzeba było skrzynkę tej samej wielkości zwaną; matką. Ale już po roku aparaty stały się poręczne, wygodne, początkowo nieco przydrogie, ale ceny w miarę upływu czasu szybko stały się przystępne. Dużo czasu nie minęło i mamy, to co mamy, bez telefonu z netem jak bez ręki i nawet dzieci świetnie się z tym radzą. To samo będzie z mobilnym transportem kołowym.
Silniki elektryczne potężnej mocy były już stosowane w II wojnie z powodzeniem w okrętach podwodnych obok spalinowych motorów wysokoprężnych.
Wracamy do aut. Jak wyżej nadmieniłem, dziś jeszcze są mankamenty, a nawet więcej niż mankamenty. Ale są też i zalety, auta te są dynamiczniejsze, mają lepszy komfort, nie hałasują, spalin nie ma. Odpada też sporo podzespołów, czyli mniej awarii. Problemem i to na olbrzymią skalę jest składowanie i utylizacja baterii, tankowanie, zwiększona produkcja prądu, cena pojazdu oraz samozapłony baterii, które bardzo trudno ugasić jeżeli wystąpią. Tylko bomby tlenowe są skuteczne. Ale nad wyeliminowaniem tego przecież się pracuje.
Być może, według mnie, silniki elektryczne będą tylko ogniwem w stosunku do jeszcze innych, np fotonowych, ale tu już nie będę ryzykował zagłębiania się w sprawę.
Moim zdaniem, przed samochodami elektrycznymi jest kilka raf, ktore wydają się nie do pokonania. Maly zasięg, ktory jeszcze dramatycznie spada podczas jazdy w górach, gdy włączymy klimę czy ogrzewanie. A na duzym mrozie poniżej 20 stopni to już w ogóle tragedia. Długi czas ładowania baterii, itp, itd. Dalej - a co z ciężarówkami, koparkami, spychaczami czy innemi maszynami?
Porownanie rozwoju z telefonami jest niesymetryczne, przypomnijcie sobie co bylo jeszcze kilkanaście lat temu - co dwa lata wymienialo sie komórkę, bo ta stara, mimo że sprawna byla przestarzala technologicznie. Postep byl oszałamiający. Natomiast od kilku lat widac stagnacje w rozwoju elektryków, nie pojawia się nic przełomowego, zmieniajacego diametralnie technologie. Owszem, sa jakies ulepszenia, udoskonalenia, ale to nie to co z telefonami, które w 10 lat przeszły od urządzenia do rozmowy w wielofunkcyjne gadżety do “zarządzania światem”,
Moim zdaniem, przyszłość należy do paliwa wodorowego. Jest tak samo czyste, łatwiejsze w tankowaniu i odpada recykling.
Ok @birbant
Zaczynasz w kwestii
Silnik roslina ?
Ot zgadzan sie kolego.
Podstawa zasilania to wodór
Po co nam drogi wodne?
Sterowce ?
Pomysłów jest dużo.
Przyszlosc nalezy do napędu noznego…
Czyli mięśniowo-wibracyjnego. Nasz kolega Hoko przekonywał nas, że w ten sposób pasażerowie mogą napędzać całe pociągi, pamiętacie?