Mogą być stereotypy.
(nie mylić ze Słowakami!)
Mogą być stereotypy.
(nie mylić ze Słowakami!)
Mysle że dzis szabat i według pejsowych niczego nie muszę ,
No Tobie to dobrze, a ja muszę po maślankę na chłodnik zasuwać
Jak na razie same dobre rzeczy o nich sądzę.
Kiedyś tam z prawie 100 lat temu byłem o północy w okolicy dworca kolejowego w Lubljanie. Pytam się Słoweńca, czy nie rozmieni mi kasy, bo chcę zadzwonić do Polski z automatu telefonicznego
– Gdzie teraz będziesz automatu telefonicznego szukał. Masz, zadzwoń z mojej komórki …
– Dzięki, ale poszukam tego automatu.
– Masz dzwoń. I tu podał mi swój telefon.
Przypominam - była północ, okolice dworca …
Facet mnie tak zaskoczył, że zadzwoniłem z tego telefonu choćby po to, by jemu nie zrobić przykrości.
Także miło ten kraj wspominam, wraz z jego mieszkańcami.
Czy jestes chodzącym aparatem fotograficznym?
Chyba nie tylko chodzącym. Jeżdżącym też. Przecież to rowerowiec, więc nie tylko chodzi
Biorąc pod uwagę zainteresowanie to i fruwa
Fruwam tylko w snach. Jedne z nielicznych powtarzających się u mnie snów.
Pewnie nie tylko ja tak mam …
Ja oddycham w snach pod wodą
Byłem tam ze 25 lat temu. Piękny kraj, mili ludzie, same pozytywne wrażenia.
Ostatnio byłem we wrześniu, nadal byli mili …
To do mnie byli ni
Widac zorientowali się z kim mają do czynienia
Z kim?
Nic nie wiem o nich. Ludzie jak ludzie. Jedni fajni, inni qrwy
Bylam raz przejazdem sliwowica niezla, ale skosztowana juz w Chorwacji pod adriarycka rybke, krora plywac lubi
Edit w Liublianie wtedy otwierali sklep Spar jako delikatesy
Pyszny ser mieli
Przypadkiem musieliśmy jechać objazdem do Italii, zima była u nich, zaspy na 2 m i kocie łby i okropnie ślizgo. Lud jak wszędzie, chciałem wyrzucić butelkę do śmieci a babka mi ją przyniosła pełną pod korek z sokiem, pieniędzy nie chciała. Miejscowość typowo wiejska zapuszczona
co dodawało czaru i uroku, stare domy różnokolorowe z okiennicami, koniki z saniami na postoju Taxi, i czysto na chodnikach. Dużego busa z przyczepką bagażową pociągały 2 konie do najbliższego parkingu, innych ciągniki, z bramką celną i barem w oddali. 3/4 podróżnych zaszło do baru / część skorzystała z prysznica, a inni z stołówki. W narożniku dziadek zapyla na akordeonie. Odludek pozostał jakby się czegoś bał. Większość się rzuciła na jajecznicę z bekonem. Kobieta wrzeszczy jajca trzi i zbladłem - jaja jakby od kolibra, bekon to pewnie siekierą odrąbany, taki postrzępiony z dziurami, no ale było go więcej, ustawiłem się drugi raz do baru po knedle z mięsem / było więcej i taniej /, potem kawa, placek z mięsem na wynos i rachunek 20€😲, na poprawę chumoru dołożyłem se 50 g ich berbeluchy / bimberek około 80% grzał/, po ciągłości jazdy 3 dób udało mi się przysnąć na około 6 godzin, babka wrzeszczy że bąbelek około 7 lat będzie zasypiać, i mam usiąść się w poprzek bo mu będzie niewygodnie, Pani ja 3 dni siedzę w poprzek zesztywniały i nie da rady ! dla 2 ostatnich z kolejki jajec zabrakło, 20 polaków wykupiło całą dostawę, zrobili zmianę kierowcy na desperata, to było krótko po stanie wojennym. Cud że skasowali w złotówkach, część z nich przewalutowałem na euro w Chyżnem. Chciałem u krakusów ale to lud nienapasiony i kombinatory - pilnowanie torby podróżnej 70 zł, specjal w butelce 20 zł, wtedy mała kawa 8,50 zł a paczka kawy 10 dkg była za 5 zł.
nie sądzę nic.
Wlasnie sie doczytalam
Tak w niektorych krajach jest latwiej o komórkę niz o automat telefoniczny
Ostatni u mnie w wiosce odwiezli na zlom
I tak nikt sie nie zorientowal, ze budka telefonicza zniknela