https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,25388406,czy-nauczyciel-opowiada-o-swoim-zyciu-i-o-tym-co-dzieje-sie.html (w przypadku paywallu mogę podesłać screeny artykułu, mam też screeny treści ankiety)
Coś jest coraz bardziej nie tak z edukacją w Pl.
Sama ankieta jest w gruncie rzeczy raczej ok (nie jest bezzasadna), zwłaszcza, że w większości te rzeczy są charakterystyczne dla tej szkoły (zwłaszcza w dziale o poniżaniu, znęcaniu się itp. mogłabym ciekawe rzeczy opowiedzieć, w których miałam wątpliwą przyjemność być jednym z głównych bohaterów, mam szczerą nadzieję, że nie została ta ankieta spowodowana donosem w tej sprawie, bo podobno to wynik donosu tegorocznego absolwenta-a co do reszty pytań, mi łatwiej byłoby odpowiedzieć, kto tych rzeczy nie robił niż kto je robił, a szkołę i tak oceniam raczej pozytywnie).
Bardziej chodzi o to, że kurczę, to nie miała być ankieta donos (a jest) + podobno otrzymała ją tylko część uczniów, uczona przez tego samego nauczyciela. No i sama w sobie forma polecenia “jeśli tak, podaj przedmiot i nazwisko nauczyciela” jest dość przerażająca.
niech sie mlodziez uczy zapomnianiej nieco sztuki pisania donosow.
wiwat Pawlik Trofimowicz Morozow
Chyba ktoś tu ma nieczyste sumienie i chce ukryć szopki które sie w pokoju belfrów odjaniepawlają. Robią z uczniów konfidentów.
A ja liczę, że się dowiem od kogoś, o co z tym dokładnie chodziło, bo brzmi mi to niepokojąco, tzn. mam nadzieję, że serio to nie jest w jakimś zakresie z mojego powodu (tzn. ja niczego nie pisałam, nawet nie byłam wtedy u dyrektora ani zupełnie nic, chociaż sporo osób mi to doradzało), a biorąc pod uwagę moje ostatnie fale pecha i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności doprowadzonych do granicy absurdu (w tym już kilku dzisiaj), to wcale by mnie to szczególnie nie zdziwiło.
Podaj przedmiot i nazwisko… Bardzo zle mi sie to kojarzy! Dalej: kibitka i w ktorym kierunku???
A tak przy okazji: w liceum moja wychowawczyni chciala zrobic ze mnie WTYKE!!! Poniewaz nie dalo rady poskarzyla na mnie (na wywiadowce) mojej mamie. Na co mama ryknela “moje dziecko donosicielem nie bedzie!”.
“podaj nazwiska”
Czysty stalinizm…
Autora tego skoorvysyństwa,przetrzepalbym na jakims zaciemnionym podwórku.
Skoro on przywoluje mroki dawnych lat to ja tez mogę!
Dodam, że u nas zrobiono z tego przepiękny trolling na kuratorium (na który sobie zasłużyło).
Jak?
Klasy algo (algorytmiczne, informatyczni i matematyczni geniusze) napisały program, który wypełnia kilkanaście takich ankiet na minutę wg określonego algorytmu. Ankieta nie ma żadnych zabezpieczeń przed wypełnianiem wielokrotnie lub przez osoby z zewnątrz.
KO jest już podobno nieźle wkurzone, bo ma już kilka tysięcy ankiet, podobno uważają, że to sprawka któregoś z nauczycieli informatyki, bo uczniowie nie daliby rady czegoś takiego zrobić…więc tym bardziej pozdrowienia dla algosków
[Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada] @collins02 @elsie @Devil @okonek
Taki trolling to ja w pełni popieram
Kolejny artykuł, teraz konkluzja tym bardziej się jasno nasuwa
Zabawnie wyszło.
moge tylko stwierdzic, ze pod nieobecnosc (niestety) Mality w zastepstwie padlam na cycki
Chca to maja! Rzeczywiscie: mysleli ze z uczniow szpicli zrobia!!!
Pozwolę sobie pociągnąć temat, bo z tego się robi otwarta wojna+coraz więcej osób zauważa, że na końcu tego wszystkiego są ludzie szukający jakiejś pomocy, poprawy czegoś itp. (zwłaszcza, że poważnie, większość zarzutów pasuje do całkiem sporej ilości nauczycieli z tej szkoły, do niektórych pasują wszystkie, to zdecydowanie więcej niż jeden nauczyciel, nie wiem nawet, o kogo dokładnie chodziło-ale wciąż mam nadzieję, że to nie ma wbrew mojej woli nic wspólnego ze mną, a mogłoby mieć- ale pytanie, czy poza natrętnym agitowaniem politycznym na lekcjach kosztem nauczania i łamaniem praw dziecka, ucznia itp. reszta komuś jakoś szczególnie przeszkadzała? Wydawało mi się, że raczej nie) i spotykający się w odpowiedzi z chamską grą polityczną.
Oświadczenie naszej ulubionej małopolskiej kurator oświaty:
https://kuratorium.krakow.pl/oswiadczenie-malopolskiego-kuratora-oswiaty-2/
Dość zabawne.
I kolejny artykuł z trochę szerszym objęciem sprawy: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kontrowersyjna-ankieta-wsrod-uczniow-liceum-w-v-lo-w-krakowie,985084.html
Ciągle podtrzymuję zdanie, że taka ankieta to próba wymuszenia donosu i nie powinna nigdy mieć miejsca, a jest szereg innych sposobów na ogarnięcie takiej sprawy niż “jeśli tak, podaj przedmiot i nazwisko nauczyciela”, to jest forma mocno wątpliwa moralnie.
Mi to wygląda na jedną z dwóch rzeczy: albo szukają haków na nauczycieli którzy chcą być czymś więcej niż doskonale zamiennymi trybikami w maszynie, albo dyrekcja chce pokazać jaka to nie jest postępowa. Szczególnie nie podoba mi się ten paragraf:
Jest też pytanie, czy nauczyciele podczas lekcji zastraszają uczniów, krzyczą, wyśmiewają, nie uwzględniają potrzeb uczniów chorych przewlekle, przeklinają, negatywnie komentują wygląd.
który zrównuje nauczycieli bezdusznych (tzn. tych co ignorują potrzeby chorych uczniów) z takimi którzy utrzymują w klasie dyscyplinę, i świetnie pasuje do obu interpretacji jednocześnie.
Chociaż z co najmniej jednym pytaniem się zgadzam. Nauczyciel zdecydowanie nie powinien opowiadać uczniom, co się dzieje w pokoju nauczycielskim. Liceum to nie telenowela.
To liceum ma problemy, od kiedy jeden z tamtejszych nauczycieli stał się jednym z głównych czynników zapalnych kwietniowego strajku. +propagowane tam są mocno lewicowe poglądy, szkoła bardzo anty-PiS, chyba najbardziej w Krakowie, z kolei kurator też jest wyraźnie nastawiona politycznie, z kolei pro-PiS. No i do tego bardzo aktywny udział w strajku (jak dla mnie zbyt aktywny, moim zdaniem to była masakra, co się tam wtedy odwalało), teraz protest włoski. To jest proszenie się o problemy
Co do przytoczenia tego pytania o zachowania n-li, nie zgadzam się.
Szkoła jest bardzo przyjazna osobom niepełnosprawnym fizycznie, ciężko chorym i generalnie dość często takie osoby tam trafiają i świetnie sobie radzą. Więc ja nie wiem, o co chodzi z tym ignorowaniem potrzeb, o ile nie jest to odmowa przedłużenia czasu pisania sprawdzianu (co jest dla mnie do przyjęcia). Nie miałam z niczym takim styczności.
Ale tych innych rzeczy nie nazwałabym utrzymywaniem dyscypliny.
[Teraz będzie długa historia, ale i tak ją skracam ]
Miałam bardzo wątpliwą przyjemność być jednym z głównych bohaterów jednej z sytuacji zawierających większość wymienionych. Nie nazwałabym utrzymaniem dyscypliny wyzywania ucznia, obrażania w obecności całej klasy, stosowania gróźb, łamania statutu wobec osoby już zastraszonej, która nie stwarza zagrożenia, a po prostu czegoś nie umie/zapomni, stojąc na środku. A o takich sytuacjach chyba mowa
Ja to nazywam mobbingiem lub znęcaniem się i kur…, nie miałam przed taką sytuacją pojęcia, że można aż tak bać się drugiego człowieka z takiego pozornie głupiego powodu i w ogóle aż tak zestresować
Co do używania wulgaryzmów i komentowania wyglądu, to mi nie przeszkadzało, chociaż nauczyciele przeklinali, całkiem często, nikogo to szczególnie nie raziło, zwłaszcza, że np. na polskim było celowe, komentowanie wyglądu też zwykle ogarniczało się do opier… za zbyt krótką spódnicę, odkryte ramiona itp…poza kilkoma jednostkami, które komentowały wygląd bardziej dosadnie, wygląd odpowiadającego też wpływał u nich na otrzymaną ocenę. I to już też przeszkadzało całkiem mocno.
Ogólnie, dla mnie sporo z tych pytań jest zasadnych, bo to były realne problemy, ale zdecydowanie nie w takiej formie.
Nie znasz mentalności ludzi vera🤫
Otóż prawdopodobnie ów donos złożyła osoba której wrażliwość nie pozwala obojętnie przejść nad niesprawiedliwością.
Pewnie ktoś spod znaku Raka, Ryb lub Wagi.
Zaczekała ta osoba aż pokrzywdzona osoba skończy szkołę by jej dodatkowo sytuacji nie pogorszyć… ( dlatego Skorpiony czy Strzelce odpadają są zbyt " spontaniczne" i w gorącej wodzie kąpani)
Weź mnie nie strasz, od kiedy to wypłynęło, żyję w lekkim niepokoju, czy ta sprawa przypadkiem mnie nie dotyczy bliżej niż mi się wydaje, ale mam jednak nadzieję, że chodzi o kogoś innego niż wstaw dowolny wulgaryzm, o której myślę i do której praktycznie cała ankieta idealnie pasuje
…są też inni tacy, tak?
Chociaż o tych nauczycielach to może najlepiej nie świadczy
Co nie zmienia faktu, że niektórzy byli naprawdę cudowni…a też pod niektóre pytania by podpadli
Za to lubię czeskie kino.
Każdy bohater ma lekkiego zajoba na jakimś punkcie. Nikt nie jest normalny…
A pomimo to każdy jest pełen uroku.
Kultura która stworzyła Szwejka wciąż ma się dobrze.
Polakom brakuje takiego kina. Kina uczącego tolerancji i akceptacji różnych odchyleń.
A przy okazji potrafiącego do łez rozbawić.
Dlatego też tę sytuację potraktuj z przymrużeniem oka.
Dostrzez w niej elementy komiczne…
Mnie to w dużej mierze bawi, tylko że od jakiegoś czasu zbyt często bywam głównym bohaterem takich ciągów sytuacji nadających się na niezłe komedie (nawalone ciągi niekorzystnych zbiegów okoliczności doprowadzonych do granicy absurdu, w które czèsto sama sobie bym nie uwierzyła)…i dla mnie jako tego bohatera to jakoś nigdy nie jest szczególnie zabawne, chociaż się śmieję, bo wiem, że to jest śmieszne…ale jest śmieszniejsze, kiedy to ktoś inny gra pierwsze skrzypce
Nie opisuj tej sytuacji mnie. Zamiast tego zerknij na statut szkoły - tam powinno być opisane, co trzeba zrobić. Czy zostało to zrobione?
Szczerze? Nie mam pojęcia. Z mojej strony nie i nie zrobiłam niczego świadomie, mając w tym też swoje cele i zostawiając interwencję naprawdę jako ostateczność.
Gdyby ktoś teraz poszedł z tym sobie do kuratorium, byłoby to zaczynanie sprawy od d… strony i w ogóle przez niewłaściwą osobę. Dlatego mama nadzieję, ze chodzi o kogoś innego i wcześniej zostały podjęte środki typu “rozmowa z wychowawcą” (o ile ktoś miał sensownego wychowawcę, np. w swoim przypadku bym tego nie widziała), skarga u dyrekcji.
Inną sprawą jest to, ze wszystkie te środki wymagają otwartego skonfrontowania się z, nazywając sprawy po imieniu, agresorem, co jest głupie, bo np. mi się dosłownie robiło słabo na widok tej kobiety jeszcze przez długi czas, jeszcze kilka dni (!) temu, widząc w autobusie kogoś podobnego do niej, o mało nie wysiadłam. W takich sytuacjach, kiedy nauczyciel naprawdę zamienia się w agresora, moim zdaniem sposoby ogarniania tego powinny być inne, bo kiedy sytuacja naprawdę wymaga wyjaśnienia, dochodzi właśnie do tego, że druga osoba nie chce mieć żadnego kontaktu z tym nauczycielem, nie wspominając o jakimkolwiek konfrontowaniu się z nim. Ale to jest wada większości statutów szkolnych.
Dalej widze wyrazny brak jakiejkolwiek wzmianki o punkcie widzenia nauczyciela. Zupelnie jakby na pokrzywdzonym uczniu sprawa sie konczyla.