Co sądzicie o tym pomniku?

Ja też. Nie jest to wdzięczny temat do dyskusji. Propaganda robi swoje, poprawnosc polityczna też. I przed tym nie uciekniesz. Od kolezanek @ANON1234 i @Nunu to jednak prosilabym o włączenie trybu myslenia w sensie, ze jedna Norymberge mieliśmy, jakie tam byly wyroki? Hmmm…
A co dzieje sie dzis? Mi na krawacie Trumpa brakuje tylko wizerunku Che.
A powiedzmy Putinowi i spółce należy sie prawo do obrony. Moim zdaniem takie inkwizycyjne 3 w 1. Sedzia, prokurator i obrońca.
Zbiórkę z gałązek na stos zorganizuje sie przez pomagamy.

Ja wiem, że obiektywna w kwestii Wołynia nie bede. Mordercy sa mordercami, mozna dyskutowac jak daleko siegniemy pamiecia tzw. sprawiedliwosci historycznej? Epoki lodowcowej czy zimnej wojny?

3 polubienia

To wszystko przez pełnię :thinking:

1 polubienie

Dokładnie tak, Birbancie! I ukłony Ci wielkie za ten wpis.
Mnie już zwyczajnie cierpliwości zabrakło, bo mnie po prostu cholera bierze, gdy ktoś wkłada mi do ust, a raczej pod palce, coś czego nie powiedziałam i manipuluje moje wypowiedzi.
Przypomina mi się słynny gołąb na szachownicy. A ja nie mam cierpliwości do głupoty. Tym bardziej do głupoty natrętnej i agresywnej. W dodatku znajdującej popleczników.

1 polubienie

Okonek, którą propagandą ja się posługuję? Czyją?
W którym miejscu tutaj chwalę agresję Putina, czy w ogóle jego politykę?
Z jakiej racji jest mi coś takiego w ogóle zarzucane?

Nie wiem co wy się tego powstania Chmielnickiego tak uczepiliście?
Jakiekolwiek osobiste powody miał sam Chmielnicki, kozacy przystępowali do niego buntując się przeciw pozbawianiu ich przywilejów i przeobrażaniu w chłopów pańszczyźnianych. A do powstania dołączali zbuntowani chłopi z całego kraju. Było więc wojną chłopską przeciw szlachcie.

A co sądzisz o Wincentym Witosie?

Nie mogąc się doczekać odpowiedzi, taką oto wypowiedź Witosa wkleję.
,Dziś – mówił – obszarnicy za San, a czy nie powie jutro, by się tam wszyscy Lachy wynieśli, a jak nie zechcą zrobić tego dobrowolnie, czy ich nie spróbuje siłą wyrzucić? Zaczynając od wielkich panów, jest duże pytanie, czy nie skończy na polskim parobku. A przecież utrzymanie Galicji wschodniej i wszystkich dóbr, jakie tam Polacy posiadają, nie jest tylko interesem szlachty, ale całego narodu polskiego, a więc i chłopów. Zachowanie się zaś w sejmie chłopów ukraińskich stwierdza wyraźnie, że o sielance nie może być żadnej mowy. Idzie walka i trzeba ją podjąć. Nie sięgając po niczyje, trzeba bronić swego i to bronić przed każdym, kto się ośmieli po nie sięgać. Ta sesja sejmowa, zachowanie się Ukraińców, nauki z tego wyciągnięte, zepchnęły mnie z wąskiego gościńca polityki Stronnictwa, rozszerzając znacznie moje niezbyt rozległe horyzonty. Tam też począł się u mnie ów „nacjonalizm”, którym mi często i niesłusznie ćwierkano w oczy, gdyż obrona swojej własności nie może być uważana ani za szowinizm, ani też za imperializm. Może jedyny tak pojęty w świecie polski liberalizm, godząc się łatwo z szowinizmem żydowskim, ukraińskim czy niemieckim, nie może tylko ścierpieć polskiego nacjonalizmu, który na nieszczęście zresztą kończy się tylko na słowach. Tam też nabrałem przekonania, że szlachta obronić się nie potrafi, a co gorsza – ziemi nie utrzyma i że jedynie chłopi dadzą sobie radę, jeżeli na ziemi szlacheckiej osiądą. Nosząc się z tymi myślami, nie umiałem jednak znaleźć żadnego rozwiązania, choć wiedziałem, że prowadzona parcelacja wcale tej wielkiej sprawy nie załatwi.‘’
Jest to wypowiedź nie wiem dokładnie, z którego roku, ale jeszcze sprzed I wojny światowej.
Czyli na długo przed Piłsudski Petlura.
Sam Petlura był zresztą postacią mocno kontrowersyjną. Jego wojska odpowiedzialne były za brutalne pogromy Żydów na ogromną skalę.
Jego zabójca został uniewinniony, gdyż całą rodzinę w takim pogromie stracił. A za uniewinnieniem opowiadał się m.in. Albert Einstein.
Może więc Piłsudski uznał, że nie warto ufać narodowi skłonnemu do masowego okrucieństwa i przejawiającemu antypolskie postawy, pomagać utworzyć państwo?
Może bał się, że wyhoduje żmije, która zacznie na swoich terenach Polaków prześladować i tępić?
Dużo, by się nie pomylił. Tylko nawet zwierzchnictwo polskie okazało się za słabe. Za dużo im swobody i tolerancji dawali?

Powyższe odnoszę do historii, nie teraźniejszości. Mam nadzieję, że Tobie tego nie muszę tłumaczyć, ale piszę na wszelki wypadek, bo tu postacie na rozmaitym poziomie intelektualnym się pojawiają… :face_with_spiral_eyes:

Ach, zapomniałam dodać. Wypowiedź dotyczy posłów ukraińskich, którzy bojkotowali obrady. Mimo ustanowienia budżetu podnoszącego wydatki na rzecz ludności ukraińskiej. Korzystnego dla nich.
Witos miał wtedy zrewidować swoje poglądy. Wcześniej uważał, że stronnictwo powinno bronić tak chłopów polskich, jak ukraińskich. Po ich zachowaniu jednak zmienił zdanie.

1 polubienie

“Tu Putin ma słuszny pretekst, że zaatakował nazistowskie państwo.(Tak pretekst, bo wiadomo, że nie o to mu chodzi)”
koniec cytatu. @birbant łagodzi tę dyskusję, ale pamięć wybiórcza widzę u ciebie działa. I to mistrzowskie manipulowanie (patrz powyższy cytat).

1 polubienie

Znam te słowa Witosa od dawna. Witos był politykiem, polskim politykiem. I to, iż nazywał się Witos, nie oznacza, że zawsze miał rację. Jaki był Petlura i kim on był, też wiem.
Dodam jeszcze, iż przed tą całą awanturą Ukraińcy odbijali nam Lwów chcąc stworzyć swoje państwo. Ukrainę Ludową. Ale im się nie udało Nawała bolszewików spowodowała pogodzenie się, rezygnację Ukraińców z Wołynia i Podola i sojusz polsko-ukraiński do walki z zalewem tej czerwonej zarazy. Do sojuszu doszło w Warszawie w kwietniu 1920.

To, że w powstaniu Chmielnickiego brali udział też i chłopi, co wcale nie oznacza, że było to powstanie ludowe. I to w przyszłości postaram się wyjaśnić.

Przepraszam, że nie odpowiadam od razu. Po prostu bardzo rzadko odpalam sprzęt, będąc w Polsce. I nienawidzę pisania w telefonie. :grin:

5 polubień

Nie szkodzi, Birbancie.
Ja sobie mogę zalegać w necie, bo jestem chora. :roll_eyes:
Jak nienawidziłam maseczek w pandemii, tak teraz zakładam w domu, by dziecka nie zarazić. :grimacing:
Na razie się udaje. A to dziecko ma w przedszkolu kolegów tak polskich, jak ukraińskich i ja tym ludziom niczego złego nie życzę. Wręcz przeciwnie. Mam do nich sporo sympatii i współczucia. Czego im życzę, to końca wojny. Tej niepewności, strachu o bliskich.
Tu sytuacja jest ewidentna, kto ponosi winę. Tylko trzeba mierzyć siły na zamiary. A mam wrażenie, że są używani przedmiotowo do dalszej walki, gdzie wydaje się już jasne, że poza większą liczbą liczbą ofiar i większą utratą terytorium, nic to nie da.

Powyższe natomiast odniosłam wyłącznie do historii (bo też temat o niej jest, a nie ja go założyłam)i założenia, że rzekomo Polacy są winni tych dawnych złych stosunków. Nie zgadzam się z tym. A do postaci Piłsudskiego mam bardzo dużo szacunku. Nawet jeśli najechali nas bolszewicy, to daliśmy im odpór dzięki świetnemu wywiadowi.
Więc ta decyzja Piłsudskiego nie kosztowała nas wpadnięcia w ich łapska.
Załatwili nas dopiero Alianci ponad 20 lat później.
A niewiadomo co by było, gdyby WTEDY obok nas powstało państwo skłonnych do brutalnych pogromów ówczesnych Ukraińców.
Może byłoby zgodnie, a może odwrotnie? Może Wołyń na tamtych ziemiach odbyłby się wcześniej i na większą skalę? Był wtedy pomyślny wiatr pod agresywny nacjonalizm i totalitaryzmy. Może Piłsudski podjął jedynie słuszną decyzję w interesie Polski i Polaków, jaką mógł?
Tego już się nie dowiemy.