Co tam u Was, moje Pączusie?

Lubię tę metodę, szczególnie jak wydaje mi się, że mam ochotę posprzątać.

4 polubienia

Po co? Wiedza to sie przyda. Tylko PO CO?!? Byloby całkiem niezła nazwa dla nowej partii

Zakładasz PO CO? A po co Ci POCO?

Niepotrzebne na dzis
Ale kto pyta nie błądzi, ze przypomne ideę :rofl::green_heart:

Potem tez możną troch popisać na forum (zdać relację z tych aktywności :slight_smile: )

1 polubienie

Pewnie, że można :)) Smaxznego :))

1 polubienie

Znaleziony w necie, doskonały sposób na niwelację pączkowych kalorii:

4 polubienia

Fajne.
A my jesteśmy nieuprzejme, bo nie zapytałyśmy naszego chruścika, co tam u niego :thinking:

2 polubienia

No to sie zacznie pomysl na chrusty :face_with_head_bandage:

2 polubienia

Ale chyba do wykorzystania w przyszłym roku. Tradycyjny okres zjadania chruścików kończy się za kilka dni.
Później zostanie tylko zbieranie chrustu w lesie. Choć zima w tym roku u nas rozpieszcza i nie jest tak bardzo potrzebny.

2 polubienia

A kto zabrania ominac tradycję?
Bylan zaskoczona, ze cos bardzo podobnego - ciasto robia z nieco cięższej mąki i z dodatkiem likieru anyżowego, wyglada podobnie jest przysmakiem w Wielkim tygodniu. A i smażyć nalezy na oliwie. Zaryzykowalam zjedzenie jednego. Jeszcze zyje.

1 polubienie

Pewnie nikt nie zabrania omijać tradycji ale pewne rzeczy smakują wyśmienicie w określonych okolicznościach i o określonej porze. Myślę, że faworki jedzone na plaży we Władysławowie w sierpniowym słońcu nie byłyby tak dobre. Chyba.
U mnie to też sentyment do zwyczajów wyniesionych z domu rodzinnego - chruściki nie pojawiały się poza karnawałem. Wdrukowane na całe życie.

Zwyczaje? Tradycja? Sa pewna wskazówką.
Cytujac Koheleta? Wszystko ma swoj czas :green_heart:

U mnie jest identycznie. Chrust tylko w karnawale (a w zasadzie w ostatki), podobnie jak karp tylko w Wigilię.

Odświętność?

Orzechy najbardziej smakują mi takie zbierane spod drzewa i odzieranie ze skórki.
Piwo, niech niektórzy mi wybaczą, tylko po górskiej wycieczce. W schronisku pewnie nie ma niczego zacnego ale zawsze pędzę jak na skrzydłach, żeby wypić kilka łyków. :upside_down_face: I przestaje mnie kusić aż do następnego razu.

1 polubienie

U mnie tak jak u Was i dodatkowo uszka też tylko w wigilię. Owszem - robię czasem mini pierożki do rosołu, ale są one z mięsem a nie z grzybami i są to kołduny a nie uszka.

1 polubienie

Myślę, że to część rytuału.
Pierogi z kapustą i grzybami tylko na Wigilię.
Tak jak uszka do barszczu. :relaxed:

1 polubienie

Chociaż faktem jest, że żurek z białą kiełbasą jadam nie tylko na Wielkanoc. Jajka też.

1 polubienie

A jajka faszerowane? Ja robię je tylko raz w roku.
Żurkową tradycję wielkanocną złamałam w ubiegłym roku. Nie wiem dlaczego poczułam tak ogromną ochotę, że nie mogłam się opanować i zrobiłam tak gdzieś w połowie września. :grinning:

1 polubienie