gdy jechałem rowerem po letniemu, moje ramiona i nogi owiewało nietypowe, gęste powietrze?
To może zapowiadać koniec obecnej ludzkości.
gdy jechałem rowerem po letniemu, moje ramiona i nogi owiewało nietypowe, gęste powietrze?
To może zapowiadać koniec obecnej ludzkości.
To było ciepło i odśrodkowe rozgrzanie.
To było zwykle rozgrzane powietrze, z dodatkiem spalin zapewne… A jak mawiał klasyk śmierć jest końcem świata i innego nie będzie…
zabraklo ceremonialnych owocow
Zawsze musi być choćby mała rozgrzewka, by nie uszkodzić mięśni po przestoju od jazdy rowerem. Ja pierwsze 100 / 200 m przejdę szybszym krokiem, potem w podobnym tempie przejeżdżam na rowerze ok. kilometra, i taki mały test od razu pokaże, jak z oddechem czy z mięśniami które są najważniejsze / zakwasy powodują skurcze mięśni stóp, łydek, bioder. Oddech może być przyśpieszony co jest normalne, i wraca do normalności po minucie. Tyle że wiekowo to różnie wygląda. Starsi nie powinni robić długich dystansów czy na określony czas, każdy wysiłek to dodatkowe zapotrzebowanie na tlen i kosztem czegoś - najczęściej wydaleniem potu, czyli brak płynu bo organizm się odwadnia w tym momencie / pomocna woda niegazowana, z gazowaną ostrożnie gaz może spowodować skręt kiszek i kolki - najczęstszy przypadek w kolarstwie i pomoc lekarza by ustabilizować serce, przy większym obciążeniu można się załapać na arytmię. Niedaleko mnie jest jednostka wojskowa i jest sekcja kolarstwa wyczynowego 6 żołnierzy, karki przed 30 / 2 to mistrzowie Polski /, często się mijamy na trasach - jedzie pilot i karetka R wojskowa, ich dzienne to minimum 50 km w jedną, raz skorzystałem z ich medycznej pomocy - nadciśnienie wysokie + arytmia = przed zawał. obecnie to dziennie do pracy 6 km, nieraz wyjeżdżam o 4.00 robię kurs 25 km i z powrotem, potem do pracy na 7.00, a nieraz po pracy, pogoda mi nie straszna, nie rozumiem co to gęste powietrze / twój oddech, spaliny ? ?. Koniec ludzkości każdy sam wybiera przez swój tryb życia, aktywny ruch ten koniec oddala. Ja mam wybór rower albo wózek inwalidzki co się kurzy, chodzik / balkonik / sprzedałem potrzebującym. rower zastępuje mi fizjoterapię na stawy i mięśnie po paraliżu - 1 dzień bez roweru i wchodzą przykurcze trudne do opanowania, pływanie ma mniejsze efekty - rozleniwia i usypia
Super wypowiedź, ale przy wyróżnieniach najlepszą odpowiedzią, przechodzi taka do powtórzeń. Niemniej jest Cię za co podziwiać. Niebo masz pewne.
Miałem zadziwiające wrażenie owiewania od zewnątrz moich gołych ramion i nóg wyjątkowo gęstym powietrzem. Nigdy wcześniej się z takim czymś nie spotkałem, a sporo i od dawna jeżdżę rowerem.
Niekiedy w dolinach jest gęstsze powietrze powiązane z temperaturą otoczenia i możesz to odczuć, ale żyjesz, kiedyś zjechałem całą wschodnią stronę rowerem od Elbląga do Rzeszowa, a dziś to max 50 km, pewnie mógłbym więcej, na moje potrzeby zdrowotne to wystarcza - po co stresować lekarzy, z zdrowiem jest różnie i niezależnie co ja chcę. Jeżdżę tylko zdrowotnie i z chęcią, w jakimś procencie oddalam chorobę i zmartwienia. Przydałby się rower treningowy pokojowy albo ze wspomaganiem, tyle że to nie jest refundowane, hm niby luksus. Rehabilitacje szpitalne to pic na wodę i poprawy żadnej - dzięki tobie szpital tylko zarabia. Było lekarzu ulecz się sam, pozostało drogi ! pacjencie lecz się sam. Pozostaje mi życzyć tobie zdrowia i wytrwałości bez załamywania się, radzisz sobie po swojemu bo znasz siebie lepiej niż lekarz specjalista, ciesz się życiem, czas nie stoi w miejscu
Przypomniałeś mi, że w dolinach na szlakach spotykałem i spotykam zadziwiające zjawisko szybko różnicujących się zmian temperaturowych, jakby wkraczało się w Światy Równoległe, choć od biedy takie zjawiska mogą pochodzić od różnie nagrzewanych skał.
Może być, w śmierci klinicznej czułem podobnie, jednak trudno to udowodnić i zmierzyć
Ostatnio nabyłem w sklepie wysyłkowym 3 genialnie zapowiadające się książki Bruce’a Moena.
Nie znam i nie czytałem, o czy są te książki
Pewnie będą ucztą dla duszy. Ich tytuły to:
Podróże w nieznane. Wyprawa w światy odkryte przez Roberta Monroe
Podróże w nieznane
Podróż poza wszelkie wątpliwości
Zapisałem, poszukam w sieci, jak się da to i kupię
Bruce Moen jest naśladowcą genialnego Roberta Monroe. Czytałeś jego trylogię?:
Podróże poza ciałem
Dalekie podróże
Najdalsza podróż.
Nie czytałem
To zacznij od nich. To zdecydowanie najważniejsze książki ludzkości, zwłaszcza druga. Można sikać po nogach z wrażenia. W ogóle to mam najmądrzejsze książki ludzkości.
zacznę jak czas pozwoli, zimą pewnie będą przestoje
Trylogię R.Monroe’a przeczytały wielkie miliony osób na całym Globie. A czy myślisz, że na Ziemi są miliony mędrców? Dopuszczam, że wśród tych, co przeczytali trylogię Monroe’a, może nie być ani jednego prawdziwego mędrca, bo trzeba umieć do mądrości dochodzić, i nie we wszystko wierzyć, bo licho nie śpi i mąci.
Wiedza tych mędrców guzik warta jeśli ją zatrzymują dla siebie lub ją wypaczają dla swych korzyści. Poza tym wiedza wiedzy nierówna jeśli nie poparta dowodami, świadkami i bez spekulacji, zależy jak patrzeć na potrzeby by wiedzę wykorzystać i wprowadzić w życie. Nierzadko wiedzę łączy się w zespoły specjalistów, jeśli to wąskie temat lub zagadnienie. Na topie jest powstanie życia, świata, kosmosu - głośne tytuły i kosztowne. ogólnie temat dla wybranych, mnie teraz zaciekawiła historia Sumerów, tyle że z czasem krucho by się zagłębić, pomimo szwankującej pamięci długotrwałej, ta krótka początkowa ma się super