Słyszę rozmaite opinie na ten temat, a poniważ nigdy nie byłam żoną to się nie wtrącam. Poza tym: kto, przede wszystkim, tworzy rodzinę: kobieta czy mężczyzna (jeśli już wybierać) ? Powidzcie z wlasnego doswiadczenia, bo takich pytań jest coraz wiecej a ja jak ta tabaka w rogu…
To ogólne pojęcie mające przybliżyć bliskich sobie ludzi do ideału.
Ideałow nie ma. a ludzie potrafia sprawiać sobie i ew. dzieciom wiele bólu Nie wiem (co podkreślam) czy takie dzieci powinny w ogóle tworyc związki. Kolejny problem… Wiesz, nie chcialabym zejść z tego świata taka głupia.
Podstawowa sprawa – partnerstwo z obu stron, odpowiedzialność, zaufanie.
Ale według amerykańskiego poradnika z lat 50. ubiegłego wieku było tak:
Idealna żona w przewodniku z lat 50-tych! | Kobieta.pl
Ja to się zastanawiam po co niektórzy żonaci masochiści szukają jakiejś dominy za kasę kiedy wystarczy rzucić gdzieś skarpetki, nie zamknąć klapy do kibla, nasikać do zlewu czy popić z kolegami i już taki ma pełnię wrażeń masochistycznych przez kilka dni od ślubnej. I tak całą wypłatę daje żonie, po co jeszcze dopłacać wynajętej złośnicy zaskórniaczkiem na piwko?
Super!!!
Też świetne! Ale wiesz, mam zaprzyjaźnionego kolegę, ktoty (sam skończył średnią szkołę muzyczną, czyli WIEDZIAŁ co robi się w domu. Ożenił się z jedną z najlepszych polskich pianistek. Mężem był bardz dobrym (z tego co wiem), dzieczyna piękna (może znajdę zdjęcie). Jedno dziecko a potem drugie "przypadkiem. Rozeszli się, bo kolega mówil “ona nic nie umie, tylko umie bardzo dobrze grać”. A nie trzeba było wcześniej o tym pomyśleć?
Pamiętam ją jeszcze młodszą i ładniejszą (czarne włosy do pasa, bardzo zgrabna…)
Ten z lat 50 to jeszcze pikuś, poczytaj wczesniejsze…
A juz najlepiej te z okresu rzadow Franco.
Świetny przykład znalazłeś! Brawo Ty!
Na szczęście,nie doszło jeszcze do tego by dla każdego miało to znaczyć to samo…
Kto tworzy rodzine?Kobieta I mężczyzna.Nie ma tutaj żadnego"czy".
Sa tacy co twierdza inaczej, a nawet to w czyn wprowadzaja majac więcej żon?
Bo w kwestiach ?
Niech się tam sobie nazywaja jak chcą.
Byle z tej racji nie domagali sie wiecej praw niz inni.
A samotna matka z dzieckiem to nie rodzina?
Chlop byl, ale się zmył…
To przede wszystkim najczęściej nieszczęście dla.kobiety.Dla samotnego ojca,tym bardziej.Pytanie jednak nie tego dotyczyło.
Na bezmyślny upór,nie wymyślono jeszcze lekarstw.
Na przemyslny upór tez nie…
Przeczytaj lepiej pytanie, zamiast uparcie kreować własną przekorę.
Na Starym Pytamy napisałem kiedyś, że miłość jest światłem w naszym życiu, a małżeństwo rachunkiem za to światło.
Wszystko zależy od charakterów małżonków i ich oczekiwań względem siebie.
Taki życiowy egzamin. Jedni go zdają, inni oblewają. I nie ma lekko, bo to są kompromisy, a na to, wielu się nie nadaje.
Chodzi o bycie “dobra żoną” lub “dobrym mężem” przecież.
Wskazane przez kolege @Bingola role spoleczne męża i żony sa niby zdefiniowane płciowością, a jakby je zinterpretowac nieco “nowoczesniej”?
Tu nie chodzi o przekorę, bo wiem jakie masz podejscie do definicji rodziny, ale tylko zauwazenie, ze nie dotyczy to wszystkich.
I nie zawsze bylo patriarchatem. Czy bedzie coraz mniej? Trudno powiedzieć? Ze wzgledow ekonomicznych moze tak byc, że role męskie i zenskie beda sie zacierac, ale ja do pracy jako gornik przodkowy sie nie wybieram …