Co to znaczy "być dobrą żoną" lub "dobrym mężem"?

Dobra żona tem się chlubi, że gotuje co mąż lubi.

A jak żona w nocy pojęczy, to w dzień nie będzie mąż się z nią męczyć :innocent:

5 polubień

Oj bylo tych hasel na makatkach haftowanych :joy_cat::joy_cat::joy_cat:
I to ciekawe, ze rodzaj cenzury na to to pomysl dopiero konca XIXw. Przy tych starszych to pewnie imć Fredro by rumiencem spłonął, a markiz de Sade wpadl w kompleksy.

Przypomnę tylko, że kobiety musiały pójść do pracy dlatego, że to mężczyźni wywołali wojny światowe. :stuck_out_tongue:

2 polubienia

No ja bym jęków @birbant na Twoim miejscu nie próbowała bardzo egzekwować…nie obrażając kolegi :thinking: :stuck_out_tongue_winking_eye: lek na V miał być najpierw lekiem na serce.

3 polubienia

I dalej tak jest, chlopaki na front, dziewczyny do fabryk.
Ale byl jeszcze jednak ruch sufrazystek, gdzie kobiety walczyly przede wszystkim o dostep do wyksztalcenia i wczesniej lub równolegle prawa głosu.
Niektorym się udało, ale w stosunku do liczby ludzi to niewielka grupa.
A jakie pieklo kobiety kobietom potrafią zafundować?
W imię czego? Chorej tradycji?
A w koncu tych wszystkich bandytow jak taliby czy inni “bojownicy”, nie liczac stad zdziecinnialych narcyzów ktos urodzil i wychowal?

1 polubienie

Ludzie często są tak poranieni …że nie potrafią być już dobrym mężem, czy żoną.
Rodzinę powinni tworzyć razem i kobieta i mężczyzna. No ale błędy w wychowaniu, złe wybory, także tutaj te role zaburzają. Wtedy zamiast razem, jedno z nich dźwiga rodzinę…pytanie ile tak wytrzyma, gdy ta druga osoba się obija, albo uważa inne sprawy za ważniejsze.

2 polubienia

Przed wojami światowymi kobiety nie pracowały?

Nie na tak masowa skalę.

1 polubienie

Czyli że co? Wcześniej kobiety obijały się przy pracach lekkich i przyjemnych, a w czasie wojen musiały zasuwać jak faceci? :stuck_out_tongue_winking_eye:

No dobrze, droczę się. Faktem jest, że w trakcie wojen światowych, zwłaszcza drugiej, przy przejściu gospodarek na tryb wojenny, kobiety na masową skalę były zatrudniane na stanowiskach dotychczas uważanych na typowo męskie. Z jednej strony zmuszało je to do oderwania od dotychczasowych zajęć. Jednak z drugiej strony namacalnie udowodniło, że kobiety potrafią dorównać i zastępować mężczyzn w wielu aspektach życia, co w późniejszym czasie było wielokrotnie podnoszone przez organizacje feministyczne. Oczywiście wojny to wielkie nieszczęście dla świata, ale paradoksalnie te ostatnie światowe dały niemałe podwaliny do późniejszego wzmocnienia społecznej roli kobiet.

4 polubienia

No własnie. Okazało się, że gdy mężczyźni sie nap***lają, to kobiety potrafią sobie całkiem nieźle radzić bez nich. Co do tej pory było uważane za wybryk natury. :slight_smile:

3 polubienia

Trochę Ciebie fantazja poniosła. Owszem, kobiety radziły sobie świetnie bez mężczyzn w takim zakresie, że pracowały na bazie infrastruktury uprzednio wytworzonej przez mężczyzn i przez mężczyzn zarządzanej.

2 polubienia

Pracowaly i to czesciej ciezej niz mężczyźni. Ale nikt tego nie nazywal pracą tylko wykonywaniem obowiazkow domowych, rodzicielskich i gospodarskich.
Widzial Ty kiedyś na obrazkach faceta dojacego krowy czy taszczacego wode ze studni?
Historia tego jakie byly role plci w spoleczenstwach czy nawet cywilizacjach? I kiedy przewage uzyskał patriarchat? Zdania sa podzielone, przyroda, przynajmniej jesli chodzi o ludzi preferuje poczecia chłopców, ale z kolei kobiety jesli maja odpowiednie warunki higieniczbe i sanitarne zyja dłużej. W ktorym momencue te "mądre " zaczely byc tepione jako czarownice?
A nadmiar dzieci, chlopcow w szczegolnosci zaczeto wysylac na wojny? Wydaje sie to byc procesem, bez jakchis szczegolnych punktów węzłowych.
Ostatnio gdzieś czytalam, ze zbadano pod wzgledem genetycznym pochowki na cmentarzu w Wielkiek Brytanii , z okresu 100 lat p.n.e. do 100 lat po.
Czyli jescze kultura celtycka, ale juz podboje rzymskie. Co sie okazalo? Wszystkie kobiety byly ze soba spokrewnione, a swiezej krwi dostarczali mężczyźni z zewnątrz.
Wyposażenie grobów często wskazywalo, ze kobiety nie tylko byly posiadaczkami terenu, ale i wojowniczkami. Czyli co? Kazdy sensowny przybysz wzbudzajacy zaufanie dmskiego klanu mial szansę? Ciagnac dalej takie dywagacje archeologów ( a nie znam grupy zawodowej o wiekszej wyobrazni i checiach tworzenia rzeczywistosci moze nie tyle alternatywnej, bo zawsze jakąś podstawa znajdą) - mozna zapytac czy takowi kandydaci miewali jakies listy polecajace czy musieli się wykazac na miejscu?
Ale widac Rzymianie nie mieli ani jednego, ani drugiego, bo podbój Wysp szedł im opornie? :rofl:

4 polubienia

Z tym uciemiężeniem pracą kobiet bardzo daliśmy się porwać dzisiejszemu, ginocentrycznemu postrzeganiu historii. Faktem jest, że kobiety w dawnych czasach ciężko pracowały. Faktem jest również, że były zdominowane przez mężczyzn. Ale czy mężczyźni w tym czasie wyłącznie odpoczywali?
Widziała Ty kiedyś na obrazkach babę przy ciężkich pracach polowych, na budowie, kutrach rybackich, w tartaku czy hucie? Faktem jest, że to właśnie mężczyźni wykonywali prace wymagające większej siły fizycznej, niebezpieczne, przy których niepomiernie częściej doznawali trwałego kalectwa lub śmierci, niż kobiety przy dojeniu krów i noszeniu wody ze studni. Jakoś kobiety nie doceniają tego, że ci źli, patriarchalni mężczyźni zamiast gonić kobiety do kamieniołomów, sami w nich pracowali. Z resztą, tak jest do dnia dzisiejszego. Po prostu faktem jest, że wszyscy w dawnych czasach ciężko zapierd…li, by przeżyć.
Demonizowany dzisiaj patriarchat chyba najzwyczajniej musiał w historii mieć miejsce, byśmy znaleźli się w na obecnym etapie rozwoju cywilizacyjnego i społecznego. Summa summarum, był to najwydajniejszy system do osiągnięcia cywilizacji technicznej, jaką teraz mamy. Po dzień dzisiejszy mamy na świecie kultury oparte na matriarchacie i fakty sią takie, że nie zdołały one odnieść sukcesu i przeskoczyć pewnego poziomu rozwoju. Obecnie same kobiety chętniej stamtąd migrują do złego patriarchatu niż odwrotnie.
Nie chcę tu wywoływać kolejnej gównoburzy z wojną o wyższość/niższość danej płci w tle. Po prostu fakty są takie, że obie płcie różnią się pod względem fizycznym i psychicznym, co w kolejnych etapach rozwoju ludzkości predysponowało do wykonywania różnych ról.

Co kraj to obyczaj … :wink:

2 polubienia

No akurat kultura celtycka to nie kraj a kontynent. W kwesrii tej “ciezkiej pracy mezczyzn"m poczytaj kolego nsjnowsze oracowania? gdzie kobiety nie pracowaly ( podzial rol nie istnial jako “dany od Boga”), a jest wytworem kolejnych “cywilizacji”. Zwykle on bardziej byla ona nastawiona na agresje w stosunku do otoczenia tym batdziej kobieta zaczynala byc przedmiotem niz podmiotem. Nie twierdzę, ze matriachary to byly stada naszych przodkow z pacyfka na szyi. A co do pracy polujac, w polu, na kutrach czy przemyśle? Tez nie było ich tam malo, ale sie to narginalizuje - czy swiadomie, czy podswiadomie dopasowujac do zalozonego modelu?
Tym co ogranicza kobiete jest rodzenie dzieci i wczesna opieka nad nimi- no raczej kobieta w zaawansowanej ciazy czy połogu , karmiaca persia do kopalni pracowac nie pojdzie? Gatunek jakos zachować trzeba. A że cyeilizacja nie zawsze brzmi dumnie? To chyba Ci tlumaczyc nie muszę? Los kobiet, a i dzieci do dzis w wielu zakatkach globu jest nie do pozazdroszczenia, o ile nie tragiczny. I niestety archetyp " madrego, silnego mezczyzny i slabej histerycznej kobiety” ma sie dobrze. Jak czytam? :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

1 polubienie

Chyba jednak nie o to koledze @czarny_rycerz chodziło w jego wypowiedzi, z którą się zgadzam w tem aspekcie historycznej socjologii.
Dochodzi jeszcze aspekt religijny, w którym kobiety były traktowane podrzędnie wobec mężczyzn. Również w kulturach antycznych.

3 polubienia

Fakt, wiekszosci panteonow przewodzili bogowie samce, ale czy w politeizmie nie bylo miejsca dla kapłanek? Nie wiadomo kiedy to sie zaczelo, bo na najstarszych malowidlach naskalnych plci nie za bardzo da sie odroznic? A moze fascynacja “meskoscia samcow zwierzat” w tym odegrala role? W koncu z takiego dorodnego byka jest wiecej pozytku w garnku, niz w wychudzonej samiczki z mlodymi? :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

W calej tej dyskusji raczej chyba chodzi o służebność kobiety wobec pana i wladcy. Bez wzgledu na jego status społeczny.
A to nie tak do konca bywalo…
Sprawa jest dosc zlozona, bo sama biologia czyli okres ciazy i pologu kobiete wyklucza z wielu czynnosci, ale czy zwalnia z myślenia?
Sama jestem z rodziny, gdzie zone z założenia , a jesli jeszcze syna nie urodzila to tym bardziej, traktowalo sie jak sprzet domowy, a córki? Co mi po nich, przeciez nazwiska nie przekażą. A jeszcze posag trzeba uzbierac, bo inaczej co? Do klasztoru? Czy dozywotnia sluzaca przy rodzicach?
Lub za lyzke zupy u obcych?
Kolego, gdzie bys nie spojrzal, zawsze babie bylo pod górkę.
No chyba, że trafiła sie taka sw.Teresa z Avili. Choć z ilu przyjemnosci życia musiala zrezygnowac, zeby postawic na swoim i w koncu swieta i doktorem kosciola zostać? Jak sadze wyjatkiem nie była pod wzgledem inteligencji, ale do dziś wiele madrych kobiet zderza sie z czyms co nazywamy “szklanym sufitem” i jesli nie ma rozsadnego partnera czy rodziny to przepada.
A tak abstrahując od “dobrej żony” to podobala mi sie narzeczona Bezosa.
Chyba jako jedyna na ten cyrk zwany zaprzysiezeniem ptrzydenta ubrala sie odpowiednio.

W koncu biustonosz byl dobrej firmy…

2 polubienia

Wszystko się zgadza. Oprócz tej żony Bezosa. Jakoś tak dziwnie dla mnie wygląda, żeby nie być niegrzecznem.

1 polubienie

Twoja odpowiedź dotyczy zupełnie czegoś innego, niż to, o czym pisałem, jak zauważył @birbant. Nawet słowem nie wspomniałem o żadnych archetypach, celowo nie marginalizowałem, nie umniejszałem. Napisałem natomiast o predyspozycjach do wykonywania różnych ról ze względu na płeć.
Fakt, rodzicielstwo ogranicza kobiety. Kolejnym, jak nie ważniejszym ograniczeniem, jest siła fizyczna, co za tym idzie, wydajność pracy. Kobiety w przeważającej części są zwyczajnie słabsze fizycznie od mężczyzn. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tezą osoby poselskiej Anny Marii Żukowskiej, że kobiety pracują bardziej wydajnie od mężczyzn, przenosząc mniejsze ciężary dwa razy szybciej. W realnym świecie tak to nie działa. Wraz z postępem cywilizacyjnym, nasi przodkowie dość dawno już do tego doszli, że podział ról ze względu na osobnicze predyspozycje, nie tylko w odniesieniu do płci, jest najbardziej wydajnym modelem. To, że nie jest to podział zerojedynkowo sztywny i kobiety pracowały wespół z mężczyznami, nie zmienia oczywistych, naturalnych uwarunkowań płci.
Faktycznie los kobiet i dzieci w wielu zakątkach globu jest nie do pozazdroszczenia i wcale nie dzieje się to przez jakiś magiczny archetyp ”silnego mężczyzny i słabej kobiety”, tylko przez realną przewagę fizyczną. Tak to właśnie działało w przeszłości i działa obecnie. Oczywiście można to ubierać w otoczkę patriarchatu, religii, zmowy samców, czy czegokolwiek innego, ale rozbierając to na czynniki pierwsze, niestety tak właśnie działa natura, że jednostka silniejsza dominuje mad słabszą.

1 polubienie