Mam 57 lat i nie czuję, aby to była “siła wieku”.
Czy to zatem stereotyp, czy mrzonki ludzi,którzy nigdy nie pracowali ciężko i nie chorowali?
Nie da się cofnąć czasu i udawać “małolatę” …
zwykle to ok. czterdziestki - przymajmniej tak twierdza.
jak juz odliczasz ponizej 40 do setki to o sile wieku trodno mowic
A ja mam 59 i uważam ze ta siła wieku,powoli ustepuje innym stanom…
Niby zawsze uważałem ze bycie w sile wieku to nie tylko bycie po"40" ale takze stan sporych możliwości twórczych ale w powszechnym mniemaniu,chodzi tylko o kwestie wiekowe…Po prostu gdzies zaraz po"60",zaczyna sie schodzenie…To jest oczywiscie tylko matematyka.Ale na ogół tak jest…
Potwierdzam - moje lata 40 to była prawdziwa siłą wieku. Ani wcześniej, ani później,.
U mnie to było 35
Siła wieku to moment między młodością i niedoświadczeniem a starością i zniedołężnienieniem.
niektorzy na nabieranie doswiadczenia chyba sa uodpornieni w dziecinstwie - bo do poznej starosci niczego sie nauczyc nie chca.
Mile wspominam moją wieku siłę. Dość długo trwała, od 40 do 65, a później; łup i teraz się kończy…
Może ta tzw.“siła wieku” to po prostu dobre zdrowie i kondycja?
A to czasami może być niezależne od ilości przeżytych lat.
A co jeśli ktoś “karmi się” nienawiścią i krytykanctwem i to dodaje mu siły?
Albo po latach zniedołężnienia nabrał wiatru w żagle i poczuł się jak “młody bóg”?
Piochus po czym to rozpoznałeś?
Tą swoją “siłę wieku”?
A jeśli ktoś nagle-przy pomocy sterydów czy innych “wspomagaczy” -poczuje w sobie “tą moc” i wcale nie będzie młodzieniaszkiem,ani nawet panem w średnim wieku?
To jak określisz TAKI STAN?Devil?
to ostatnie to raczej łabędzi śpiew niż siła wieku…
To będzie sztuczna siła wieku. Nienaturalna.
Siła wieku - oznacza iż ktoś jest stary ale jeszcze się z tym nie pogodził
Jak mawial moj sp. tesc - stary to jest pies (nie obrazajac reksiow )
Czlowiek jest wiekowy.
To chyba TAK TRADYCYJNIE pojmując…?
Kiedyś głową rodziny był najstarszy wiekiem i wszyscy mieli go słuchać!
BEZ DYSKUSJI!
Sila wieku mija wtedy, gdy przestaje się chcieć i jedyne co jest na myśli to święty spokój. Dopóki chce się chcieć, to jesteśmy w sile wieku.
Być w sile wieku to… najbardziej produktywny czas w naszym życiu, czas wypełniony samospełnieniem, satysfakcją i realizowaniem siebie samego w każdym calu w oparciu o nasze JA i dla dobra ogółu. Czas wewnętrznej dojrzałości i poczucia, że to co robimy w danym momencie jest wartościowe i przydatne - choćbyśmy w tym czasie grabili sobie liście czy haftowali serwetki.
Czyli jeśli chce nam się tutaj coś niecoś napisać ?
A gdy już przestaniemy…?
To trochę śmieszne i trochę straszne…ale kto wie?
Może masz rację?