Co ,Twoim zdaniem,po 1989 roku,zmieniło się na gorsze?

Obejrzałem sobie kilka skeczy kabaretu Dudek i na mojej liście,upadek sztuki kabaretowej,zajmuje miejsce pierwsze i niczym nie zagrożone.
Większość tych wspaniałych artystów -tworcow już nie żyje…
Są i inne sprawy ale może niekoniecznie związane z datą…
O zamordowaniu w majestacie prawa,radiowosci nie będę się rozpisywał…
Usunięcie Wielkiej Gry to jak symboliczne poderżnięcie gardła kulturze w tv…
Co dalej?

5 polubień

Telewizja i radio umownie nazywane panstwowymi? Czy na gorsze? Powiedzmy, ze bylo do zaorania a teraz nalezalo by postawic w stan likwidacji. Kultura osobista tzw. polityków. Z chlopa krol. (nie obrazajac producentow rolnych)
o sektach od toruńskiej poczynjac?
A przede wszystkim kultura jezykowa - Rej się w grobie przewraca.
A Polacy jak gesi…
Swego nie szanują.
Dość narzekania w niedziele rano?:wink:

3 polubienia

By The way… Dostało mi się (i słusznie) ostatnio,za jeden uporczywie trzymający się mnie błąd…
Wczoraj jednak,czy może przedwczoraj,jakiś różowy kolega,zaprezentował możliwości mowy,jak mniemam,"telefonicznej"i…Nic! Jemu się nie dostało a wręcz przeciwnie.
Tak to wygląda jak w head and shoulders.Jedne byki przeszkadzają,inne bynajmniej.Jedni ludzie… dokładnie tak samo.Nazwalas to kulturą językową… Słusznie ale to nie wyczerpuje tematu kultury.
Tolerancja czy bardziej,prymitywna pobłażliwość,z pewnością niczego nie naprawią.

3 polubienia

Ja nie mam nic przeciwko wtracaniu obcych słów - bo jezyk jest zmienny. Ale traktujmy to umownie - ostatecznie literalne stosowanie ustawy o jezyku polskim tez prowadzi do idiotyzmow.
Natomiast zadbanie o to, zeby przynajmniej zawodowcy, w tv czy radio potrafili swobodnie mówić (o czym to druga sprawa) po polsku i z dobra dykcją i bez tego nieśmiertelnego “eeee” co drugie słowo? To mam za duze wymagania?

1 polubienie

Czasem tolerancja lub pobłażliwość są wymuszone. Nigdy nie zdobyłabym się na zwrócenie uwagi na forum. Zawsze robię to na priwie (nawet nie zawsze, bo jeśli nie jest to jakiś rażący błąd tylko usterka, to “odpuszczam”). Jeśli ktoś nie korzysta z priwa, to niestety też wypada odpuścić, a nie czepiać się publicznie do kogoś, kto “machnął” błąd czasem z powodu zwykłego roztargnienia.
Nie tylko sprawy kulturowe się pogorszyły. Pokolenie wychowywane bezstresowo ma już własne dzieci. I nie radzą sobie z nimi. Czują się pokrzywdzeni z powodu konieczności samodzielnego wychowywania. Uważają, że wszelka możliwa pomoc “im się należy”. Nie tylko dodatkowe finanse, ale i wszelkie inne bonusy, bo “dzięki nim ludzkość nie wyginie, ponieważ oni spłodzili i wychowują następne pokolenie”. Padajmy więc wszyscy przed nimi na kolana i rozścielajmy przed nimi dywany, bo “im się należy”.

4 polubienia

To nie wina bezstresowosci wychowania, a efekt socjologiczny zwany “ksieciem jedynakiem” - nadopiekunczosc rodziców polaczona z uwielbieniem swojego “produktu” jako najlepszego. Wyzwala w potomkach (plec obojetna w przypadku Europy, bardziej widoczna w Chinach , a juz sprowadzona do paranoi w przypadku Indii - chlopcow) ukryte poklady narcyzmu, egoizmu i lenistwa. :wink:

2 polubienia

No już bardziej się chyba nie da "poszerzyć":innocent:
Hmmm… Kiedyś na tym forum,zwracano sobie uwagę bez większych problemów.No chyba że pojawiały się klasyki w rodzaju znaczenia "bynajmniej":joy:
Inna sprawa że pojawiły się inne, ogłupiające problemy.Ja mam np kłopoty ze spacją i chyba to już koniec blisko 14-letniej kariery mojego Della…

2 polubienia

Pisanie na smartfonie tez wymaga pięciokrotnej korekty, a i tak błędy bywają trudne do uniknięcia. Zwlaszcza jak ten maly półkretyn z uporem maniaka po kazdej aktualizacji usiluje wrócić do trybu autokorekty. Nie mowiac o problemach braku polskich znaków na klawiaturze…

2 polubienia

To ja mam pod tym względem łatwiej od Was. Mam inny drobny problemik: klawiatureczka maleńka i czasem wciskają mi się dwie literki zamiast jednej, więc zwykle przed wysłaniem muszę każdą wypowiedź sprawdzać i usuwać nadprogramowe literki. Ale już się przyzwyczaiłam i wydaje mi się to całkiem normalne. Mam już kupioną nową, większą, ale to kwestia wypakowania jej z folii i podpięcia, a mi się nie chce. Poza tym lubię tę maleńką. Już przywykłam do niej, mimo, że literki prawie zupełnie są pościerane.
Mój smartfon na szczęście żadnych błędów nie robi, ale i tak z niego nie piszę, bo stareńki jest, nie zawsze “łapie internet” i dla mnie to nie ułatwienie tylko większy kłopot. :joy:
Ludzie się zmienili na gorsze. Właśnie wszędzie łażą zapatrzeni w ekrany smartfonów. Tego nie było.

3 polubienia

Fakt, smartfonoza sie szerzy.

1 polubienie


Tak to wygląda…Randka,psia krew🤔

4 polubienia

Prawie wszędzie tak jest…

2 polubienia

Wczoraj miałem gości, dorośli z młodzieżą.

Dorośli gawędzili, młodzież siedziała zahipnotyzowana i gapiła się jak sroki na elektroniczne gnaty …

6 polubień

Chodzo jak swięte krowy i krzyczo do ucha a w kolejce się pchajo te ludzie.I śmieco.

1 polubienie

Niektórzy uważają, że to jest wstanie z kolan a ja uważam, że upadek na głowę. “Jego wysokość” niczym nie ograniczany indywidualista, któremu się “należy” wymaga adoracji i estymy a z obowiązkami rodzica mierzy się nauczyciel, który -według płodzicieli - "ma obowiązek "dziecko nauczyć. Tyle, że to dziecko ma interes i obowiązek się uczyć a rodzice odpowiadają za wychowanie wg prawa.

3 polubienia

Może trochę nie na temat, ale skoro już mowa o kulturze języka, w całym Internecie tylko na tym forum jam zauważył używanie ruchomej końcówki osobowej (np. żeś, bom itd.). Czyżbym to ja zapoczątkował tę modę? :wink:

1 polubienie

A jeszcze 8 lat temu,kwiczalem że śmiechu na widok japońskich turystów,zaprogramowanych jedynie na dwie czynności życiowe.Fotografowanie oraz zespołowe gapienie się w smartfony…30-osobowe wycieczki,w tym 29 w okularach :innocent:

2 polubienia

Bom to moja robota.Zes…nie używałem nigdy.Uczulono mnie na to w dzieciństwie.
Zwróć jednak uwagę na to że staram się podkreślać takie zwroty humorystycznie,za pomocą ikonek.Przeciez tak na codzien nie mówię.

3 polubienia

No niezupelnie, do tego typu “zabaw” jezykowych to nikogo nie trzeba namawiać.
Mozliwe, ze niektore trendy zapoczątkowałes Ty.
Inna sprawa robic to intuicyjnie i odruchowo - kiedys polonisci bywali wymagajacy w kwestii znajomosci języka. Sienkiewiczem po glowie poprawionym solidnym tomem innej klasyki opornych traktowali
A poza tym tu jest wiele lemoniad i lemoniadów oraz pillipiokuchłonów - a ci pisarze do ortodoksów jezykowych nie należą :wink:

1 polubienie

Życie rodzinne

2 polubienia