Co Wy byście pomyśleli o osobie w wieku 75+ w takiej sytuacji?

Witam. Nikt o osobie w wieku 75+ nie pomyśli, że taka osoba powinna pójść do pracy zarobkowej, żeby zarobić na emeryturę i oszczędności. Nikt też nie będzie oczekiwał zrobienia pierwszego prawa jazdy, wejścia w związek i założenia rodziny, żeby na starość było komu podawać przysłowiową herbatę.

Czyli z jednej strony wyrozumiałość, ale z drugiej strony osoba nieznająca historii starszej osoby może taką osobę choćby w myślach oskarżyć o zmarnowanie swojej młodości i wieku średniego. Przecież po osobie starszej widać, że ta osoba jest schorowana i niepełnosprawna, ale nie widać, od kiedy. A co, jeśli osoba 75+ już w młodości nie miała szans na normalną pracę zarobkową, prawo jazdy i założenie rodziny?

I mlodsi w takich sytuacjach bywają.

Co myślę? Że byakuje jakiegokolwiek wsparcia i to nie tylko kiedy juz sie ma 75+, ale i wczesniej.

1 polubienie

Każdy orze jak może. Jedni dorabiają z nudów a inni biedy. U mnie w robocie siedzi baba 80 lat. Bo lubi. Nie musi

2 polubienia

Takie sa najgorsze. Czasem mozna miec tylko podstawowke, a trzymaja w biurze, bo jest bmw.

Dlaczego najgorsze? To zalezy od czlowieka.

Mielismy taka na pol etatu. Wszystkim babciowala, a to szaliczek wydziergala, a to przypilnowala, zeby cieplej herbaty sie napic?

A skubana na liczydlach to z szybkoscia katabinu maszynowego potrafila liczyc.

Potem niestety zdrowie, szpital i zabral ja syn. Do innej miejscowosci. Ale dlugo nie pozyla w nowym miejscu.

Nikt oczywiście nie odpowiada na zawarte we wstępniaku,pytania..
Tym razem jednak…Może to i dobrze?

Ktoś tutaj jest 75+?

Ma na wszystkich haki bo robi od samego początku

1 polubienie

Mnie chodzi o sytuację, że ktoś nie da rady dorabiać. Czy można o takiej osobie pomyśleć, że ona jest sama sobie winna, bo ona powinna była w młodości więcej pracować? A skąd wiadomo, że być może ta osoba już w młodości nie mogła pracować?

Po człowieku widać, że on jest niepełnosprawny, ale nie widać, od kiedy.

Nie można oceniać jeśli nie zna się sytuacji

1 polubienie

Ja tam nie mysle o takich sprawach, bo sie skupiam na swoim losie. A taka np.kobitka przedsiebiorczyni miala 54lata i zginela w wypadku a z mezem w 2016 r. znaleźli się na 85. miejscu listy 100 najbogatszych Polaków Forbesa. I co, i tez jej nie zazdroszcze nawet tego, ze miala pieniadze, jak zyla…w ogole porownywanie sie i kogos to zla droga, bo zycie i tak wymaga duzo wysilku.

Zielony chyba?

1 polubienie

Ale co ja moge myslec o kims, kogo ani nie znam, ani mnie z nim nic nie laczy skoro ja sie raczej martwie, ze moje prawo jazdy lezy odlogiem… :thinking:

O jakie przysłowie o herbacie chodzi?
No jeszcze by tego brakowało bym kogoś oskarżał ,OSKARŻAŁ że życie marnuje!!!
Wydumałeś chyba przykład najbardziej wrednego rodzaju agresji-ingerencji jaki można sobie wyobrazić…To jakby ciąg dalszy zaglądania do cudzego portfela,“załamywania rąk” że wszystko z Twoich podatków i całego tego notorycznego wpieprzania się w cudze życie.
No dobra…Myśleć możesz sobie bez przeszkód.Nikt Ci nie zabroni a gdyby nawet powstała jakaś orwellowska policja myśli to i tak,“będziesz sobie myślał”.Przyznam jednak że gdyby ktoś do mnie wyskoczył z podobnymi"oskarżeniami",nie wiem jakich słów bym użył by posłać go do diabła!