Co Wy czuliście tuż przed zakochaniem się?

Witam. Ja nie chcę sugerować odpowiedzi, ale ja mam teorię, że szczęście jest jak wahadło. Im bardziej ono się wychyli w jedną stronę, tym bardziej ono poleci w drugą stronę.

2 polubienia

Coś w tym jest, kolego.
Tylko pytanie, czym, naprawdę jest to szczęście? Skaldowie śpiewali, że trwa tylko chwilę, dwie…

1 polubienie

A co ja wróżka czy jasnowidz? Nic. Przewidywanie stanu zakochania sie to te kategorie :smile::smile::smile:
Natomiast stwierdzenie faktu to zupelnie inna bajka … :heart_eyes::partying_face::smiling_face_with_three_hearts:

1 polubienie

PRZED???
Czyli pytasz o to,czy zdawałem sobie sprawę,na co się zanosi,tak?
Otóż zawsze odczuwałem radosne podniecenie!
I tu chyba nie było wyjątków.
Choć może…Razu pewnego,doskoczyła mi do gardła,starsza ode mnie dziewczyna w podstawówce.Była śliczna ale i nachalna…Nie wiedzieć czemu,miała ksywę"Donica"
Wszystko to jakoś mnie krępowało :joy:
Ale w myślach to ona zagościła!!!Oj,tak!!!
I nie zburzył tego nawet napis na ścianie klatki schodowej:“Donica kurva” :roll_eyes:

1 polubienie

Bardziej chodzi mi o potwierdzenie takiego scenariusza:

  1. Ty byłeś w jakimś lęku lub depresji.
  2. Ty niespodziewanie się zakochałeś.
1 polubienie

1.Nigdy w młodości,nie byłem ani w lęku,ani tym bardziej,w depresji
2.O niespodziewanym zakochaniu,pisałem już wyżej…Choć trzeba przyznać że każda historia,jest inna…

1 polubienie

W czasach mojej młodości to ja miałem lęk przed pójściem do dentysty. W poczekalni lekką depresję. A po zabiegu wszystko mijało i człowiek życiem się cieszył przede wszystkim.

3 polubienia

Dentysta to mi raczej niestraszny.
A raczej nie wychodze i nie wychodzilam nigdy z domu z przekonaniem, ze dzis sie zakocham…

2 polubienia

Z tym, że kiedyś zabiegi dentystyczne były, jakby mniej łagodne od dzisiejszych.

1 polubienie

Do dentysty chodziłam, bo pewnie dzis bym podzwaniala sztuczna szczęka, gdyby nie fakt, ze tabu, ze zebow mlecznych sie nie leczy bo i tak wypadna u mnie nie bylo?
A co do postepu technicznego? No fakt, trzeba bylo miec wyczucie, żeby pacjent w chwili nieuwagi z fotela nie uciekl :smile::smile::smile:

Mnie bardziej chodzi o okres, że po tygodniach strachu, lęków, depresji lub stresów może nastąpić niespodziewane zakochanie tak jakby w ramach równowagi.

U mnie takie zjawisko rczej nie zachodzi.
Po takim kołowrocie po prostu odsypiam, zajmuje się czyms co pozwala pozbyc sie nadmiaru adrenaliny wywolanej stresem, na pewno nie mysle o nastepnych klopotach i rozterkach zwiazanych z zakochiwaniem się.

1 polubienie

A tak…Oczywiście.Ale nie o taki strach tu zapewne chodzi…Bałem sie dentysty a nawet…wytyczonych szlaków na schodach,dla wózków.Takich torów.To bowiem oznaczało wizytę u lekarza a to nie wróżyło nic dobrego…
Kiedyś na ulicy,śmiertelnie przeraził mnie walec,który gładził asfalt…No ale wtedy miałem ok. 5 lat i raczej mowy o zakochiwaniu sie nie było…Jeszcze :wink:

3 polubienia

Pojęcia nie mam. Strach, stres, oczywiście nie jest mi obcy, ale tygodnie lęków, depresji i stresów, to już jest mi obce. Aż tak długich okresów tego nie przeżywałem. Jeżeli coś mnie wciskało w glebę, walczyłem z tym sam.
Czy to ma jakiś wpływ na zakochanie się? Nie doświadczyłem takiego przejścia. Jeżeli się zakochiwałem, to raczej z takiego normalnego życiowego pułapu.

2 polubienia

Stres potrafi przytrzymac, a nawet zamienic sie w nerwicę. Czy byc podlozem zachowan kompulsywnych.
Ale co to ma wspolnego z zakochochiwaniem się?

1 polubienie

Przesadziłem…
Był lęk.
Matematyka i chemia.
A sprawą najmniej zrozumiałą w tym wszystkim,jest dla mnie to że dawałem radę z fizyką.Ba! Doszło nawet do tego że w dziale “optyka”,nawijałem o czymś przed tablicą bo pani prof.musiała wyjść :joy:
Aż mi się w to wierzyć nie chce ale moja dawna dziewczyna,była świadkiem i potwierdza,śmiejąc się za każdym razem…

1 polubienie

No przeżyłam coś takiego…miałam taką depresję, pisałam takie bzdury o sobie i nie tylko…że wstyd na maxa,żenada XD … No i może było to nie tyle zakochanie co zauroczenie. Ale “mieć ciastko i zjeść ciastko” się nie da :stuck_out_tongue_winking_eye: .
Matko jedyna, że ta osoba chciała ze mną gadać… :crazy_face: :laughing:
Ale jestem też wdzięczna za tamte ulotne chwile :wink:

1 polubienie

Przed zakochaniem to ja czułem, że nie jestem zakochany … :sweat_smile:

3 polubienia

Drużyna przeciwna strzeliła nam gola, bo chciałam tę piłkę powstrzymać jakoś tak elegancko i ponętnie, a nie tak byle jak, no bo ON się patrzył (szósta klasa szkoły podstawowej).

2 polubienia