Co Wy sądzicie o ludziach, którzy nie mogą, nie chcą lub nie powinni mieć dzieci, a chcą mieć związek?

Witam. Czy i jaki Wy widzicie sens związków ludzi, którzy od samego początku wiedzą, że oni nie będą mogli, chcieli lub nie powinni mieć dzieci? Jak dużo Wy znacie bezdzietnych związków? Co Wy sądzicie o takich związkach?

1 polubienie

Najglupsze pytanie - “to nie macie dzieci?” “A to nie możecie ?”.“Nie lubicie?”
Ja tam odpowiadam, lubie dzieci, ale musza byc dobrze przyrządzone i ładnie podane.
To sa wybory osobiste.
Czasem wymuszone, bo nawet postepy medycyny nie pomogą.
Ludzi i tak jest nadmiar na świecie.

4 polubienia

Znam 7 związków (małżeństw) bezdzietnych. Z tego co mówią, nie planowali związku bez dzieci, ale gdy posiadanie potomstwa stało się utrudnione lub nie możliwe skupili się na swojej relacji i żyją po prostu. Tylko jedna z par od zawsze deklarowała, że żadnych dzieci mieć nie planują i mieć nie będą. Być może któreś z nich jeszcze się potomstwa doczeka, ale szanse są coraz mniejsze, bo wszyscy już koło i po 40tce… Myślę, że kwestię ewentualnego potomstwa najlepiej omówić już na samym początku relacji, żeby potem nadziei i rozczarowania nie było… Sens relacji? Zapewne jest, skoro tyle osób w ten sposób żyje, a dzieci i tak: są w rodzinie, otoczeniu, wśród znajomych, w pracy.

4 polubienia

Wolny wybór. Dziecko jest teraz wypierane przez psiecko

4 polubienia

@okonek W naszym społeczeństwie lepiej odpowiedzieć, że “nie możemy” i postawić rozmówcy mocną granicę, że to nasza a poza tym “mega delikatna” sprawa. Ludzie lubią wsciubiać nos w nie swoje sprawy, ale czasem jakakolwiek gadka o dzieciach jest zwyczajnym, aczkolwiek czasem wkurzającym, elementem smoltoku. Jeden z moich znajomych, odpowiada spokojnie: chciałem mieć dzieci, ale wyszło inaczej. Tyle i aż tyle. Bez żadnej spiny.

3 polubienia

Jedno drugiemu nie przeszkadza. Związek to chęć dzielenia z kimś swojego życia, rodzicielstwo nie zawsze idzie z tym w parze. Może ludzie którzy rozumieją że nie nadają się na rodziców dobrze postępują nie mając potomstwa? Jeżeli dzieci maja miec złych rodziców, to lepiej żeby nie pojawiły sie na tym świecie

5 polubień

Najgorsze jest to, że czesto dzieci pojawiaja sie tam gdzie faktycznie ich byc nie powinno.
W rodzinach patologicznych, przemocowych, jako przedmiot szantazu?

3 polubienia

Związek dwojga dorosłych (czytaj: dojrzałych) ludzi wcale nie musi owocować potomstwem. Taka dajmy na to Maria Czubaszek w wywiadach podkreślała, że wcale nie pragnęła mieć dzieci. I ja to szanuję. Może dlatego, że mam podobne przekonania, ech. Wcale nie tęsknię za tym, by wiecznie prowadzić wojnę emocjonalną z potomkiem o wszystko. Lubię mieć święty spokój i już. Wolno mi. Każdemu wolno.

4 polubienia

Ale czy Ty chcesz lub chciałeś związku, mimo że Ty nie chciałeś mieć dzieci? Czy i jaki Ty widziałeś sens w takim związku?

1 polubienie

Nie kombinuj. Związek dwojga ludzi bez dzieci jest całkiem normalny.

4 polubienia

Bycie z kimś, kogo się kocha.
Ludzie są różni. Jedni chcą dzieci, inni nie chcą, jedni chcą samochód, inni nie chcą, jedni lubią podróże, a inni nie chcą się ruszać ze swojego domku. I każdy z tych sposobów na życie jest dobry, jeśli się obojgu partnerom podoba.

5 polubień

Mam może o 3/4 mniej przyjaciół niż zwykłych znajomych a wszelka aktywność jest nieporównywalna z doprawdy wielka aktywnością sprzed lat, ale w dalszym ciagu, jestem niemal pewien że bezdzietnych małżeństw w tym kręgu nie ma.Ba! Są tu chyba 4 pary które zrezygnowały ze ślubu ale nie z dzieci…
Gdybym miał wgląd w życie prywatne rozmaitych znajomków którzy kiedyś tam, przewijali mi się przez życie,z pewnością znaleźliby się i tacy.Jednak nikt nie przychodzi mi do głowy.NIKT.
I dlatego nic nie sądzę.
Zresztą odpowiadając akurat na takie pytania,uważam ze nie wolno uogólniać bo rzadko istnieje szansa na to by faktycznie znać prawdziwe przyczyny decyzji czy jakiejś,nazwijmy to"filozofii życiowej"danej pary.
Uważam ze człowiek jest stworzeniem stadnym i to samotność najczęściej jest niechciana a nie z wyboru!
Niech sobie żyją jak uważają za stosowne choć bywa to irytujące gdy ktoś kto rodzicem nie był,nie jest a wygłasza jakieś “prawdy” na ten temat…
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się zadawać tak chamskiego pytania,"dlaczego nie masz dzieci?"Nie wyobrażam sobie tak nikczemnej ingerencji w cudzy świat.To jest dopuszczalne na spowiedzi świętej,jesli ktoś uznaje sakrament ale nie w tzw. codziennym maglu.

4 polubienia

Pytanie brzmi czy Ty i wybrana przez Ciebie osoba chcecie związku i czy w tej relacji jest przestrzeń na potomstwo? Ten ktoś chce a Ty nie,albo w drugą stronę? Jeśli jest z tym jakiś problem warto o tym porozmawiać, ustalić jak to widzimy, tak żeby ktoś potem nie miał żalu. Związki bez dzieci są zupełnie zwyczajne, często mają więcej czasu dla siebie i dbanie o swoją relację, są z sobą bo tego chcą/mają ochotę, a nie z powodu dzieci. Czasem zaczynali związek z opcją dzieci, ale gdy te się nie pojawiły nadal są razem w zastanej rzeczywistości.

4 polubienia

Nie.
Pytanie brzmi,co ja sądzę o takich ludziach którzy nie chcą,nie mogą lub [?] nie powinni mieć dzieci…

1 polubienie

Akurat to, ze dzieci nie mam? To nie znaczy, że mam je traktować jako utrapienie. Zwlaszcza, że większość tych urwilpołci, wbrew obiegowej opinii, norm spolecznych sie trzyma.
Czego czasem o rodzicach powiedzieć się nie da?
Problemem sa dzieci , a właściwie nastolatki, te migracyjne. Często wychowane w warunkach uragajacych naszym normom cywilizacyjnym, niezdolne do zaakceptowania, ze o " ziemię obiecaną " to rzeba dbać i dolozyc wlasna cegiełkę do tej konstrukcji.
Ale to zdaje się problem na calym swiecie?
I nie tylko zewnetrzny?
Nie zdarzylo Ci się podsłuchać rozmowy w autobusie?
To byly lata 70 tak srodkowy Gierek.
“Córka dostała mieszkanie, wyobraz sobie kochana, trzy zlewozmywaki w domu i wychodek, ze nie trzeba wychodzic. Woda ze sciany plynie. I jeszcze piwnica, kury tam bedzie mozna hodowac, bo widna i ciepła” .
A Ty narzekasz, ze jakis z buszu kozy w ogródku?
Dobrze, ze choc dzieci do szkoły posylaja tacy ludzie.
A co do dzietności - to chyba sporo zalezy od kregu znajomych i pokolenia (rocznika) ja mam sporo znajomych bezdzietnych. Do tego czesto slub wzieli stosunkowo niedawno, ze względów czysto formalnych, bo to pary dlugoletnie - sprawy podatkowe, administracyjne, spadkowe

Zawsze malzonek wdowa/wdowiec ma łatwiej.
A w ogole @collins02 troche odchodzac od tematu - kto wymyślił idiotyzm “małżeństwo rzymskie” na okreslenie wspólnego zycia bez certfikatu, zwanego popularnie konkubinatem?

W koncu dzieci to nie dozywotni służący?
Choć wielu rodziców tak do tego podchodzi?
Panstwo bezprawnie ( bez orzeczenia alimentacyjnego) zdzierajac za DPS też.

3 polubienia

Co jeszcze może nas psychicznie pociągać w potencjalnym partnerze? Okazuje się, że jego zaburzenia psychiczne.
No wiec nie kazdy musi miec dzieci.

2 polubienia

Nunu, odstaw leki, napij się koniaku.

Jutro już czwartek…

2 polubienia

:frowning: Nie da sie odstawic od razu.
A cytat jest z art.o badaniach naukowych :scream:

1 polubienie

Znaczy jakiegos portalowego newsa? Z chwytliwym tytułem?
To domy wariatow powinny byc palacami ślubów.

1 polubienie

Zadający pytanie być może mierzy się z opcją takiego związku, dlatego też pyta, co my sądzimy o takich związkach… Być może powinien zapytać o to samego siebie, bo jego decyzja i jego zdanie są tu najważniejsze…

A ja? Uważam związki bez dzieci za zupełnie zwyczajne, czasem im zazdroszczę, że mogą zająć się tylko sobą, bez “rozpraszania się”…

3 polubienia