Co Wy sądzicie o posiadaniu nierealnych marzeń?

Witam. Już mi trochę przeszło, ale ja nadal bym chętnie cofną czas do 2009 roku.

Co Wy myślicie o posiadaniu tego typu marzeń? Czy warto takie marzenia mieć? Po co? A jakie Wy macie nierealne marzenia?

2 polubienia

A co jest wyjątkowego akurat w 2009 roku to Twoja sprawa,tak? :wink: :innocent:
No bo nie chcialbym “nie rozumieć” :joy:
O cofaniu w czasie to mi nie mów bo takich dat mam chyba ze 20.
Np. na poddaszu u koleżanki z 8 klasy :joy:.Słuchaliśmy wtedy,świeżo nagranego z Trójki,The Rubettes oraz Sweet…Nie tylko słuchaliśmy… :innocent:
Ja,nie znam na to lekarstwa.Mam takie marzenia od dziecka i w ogóle z tym nie walczę.Ba!Czasem nawet dorzucam do pieca…
Np.pewna akcja w rozgrywkach miedzyszkoknych.Strzeliłem bramke na boisku w Luboniu pod Poznaniem.Klasyczny Gerd Muller.Podanie,przyjecie,zwód i strzal w długi róg…No i czasem wyobrażam sobie że trybuny [ktorych w Luboniu nie było] były pełne :innocent:
Od dziecka miałem marzenie by przejść Kanade szlakiem McKenziego.By z Odżibwejami,Krukami,Cree czy Czarnymi Stopami,być za pan brat…Ale przeciez tego świata już nie ma…
Cofam się w czasie do moich śląskich miłości.Basia,Danka [co nie cierpiała mojej filatelistyki…] Beata z pieprzykiem a’la MM.Beatę narysowałem kiedyś węglem…Cud bo mam 2 lewe do rysunku ale ten jeden,jedyny raz,wyszło chyba dobrze bo sama zainteresowana zwinęła arkusz i tyle go widziałem…
I jeśli o to chodzi…W miasteczku Turek,koło Konina,mieszkała pewna dziewczyna…
Do dzisiaj nie rozumiem jak to się stało że nam się drogi rozeszły… :thinking:Ale to już nie marzenie…To tęsknota.Było i minęło bezpowrotnie…Szczenięca beztroska…
Po wygraniu pewnego quizu w Oxfamie w Watford,zasmakowałem w tej zabawie.
Może trafi sie taka okazja.Kiedyś wygrałem 6 razy płyty cd,w quizach muzycznych w radiowej esce…Fajne uczucie.Jako że Angole kochają quizy,czekam na okazję…
A tak całkowicie nierealnie…Odkryć nieznany ląd.Nieznanych ludzi [i przeżyć :wink:].Najchętniej na Pacyfiku…

Bardzo fajny temat!

2 polubienia

Marzenia zawsze warto mieć gdyż one nadają naszemu życiu sens. I cel

4 polubienia

Czas bys chciał cofnąć? Oj nie, bo zawsze mozna z deszczu pod rynnę.
Ja mam takie malo realne marzenie - wybrac sie zobaczyc Machu Picchu. Wszystko pieknie, tylko jak ja przy mojej “sprawnosci fizycznej” tam wlezę?
Juz nie te lata…

2 polubienia

A cel w zyciu jakis miec trzeba.

2 polubienia

Miałem, mam i mieć będę do końca żywota mego, amen.
Powiem o jednym. Podróż w czasie, żeby z bliska zobaczyć pewne wydarzenia historyczne i posłuchać pewnych rozmów. Chciałbym zobaczyć realną szarżę husarii, między innymi.

5 polubień

Tiaaa, z bezpiecznego miejsca oczywiscie.
Poczekaj, niedługo cos Japonczycy wymyślą, ze nawet wirtualnie bedziesz mógł wziac udzial w szarży. Z pełnią doznań potlucznej pupy i otarc od zbroi, bos nienawykly :wink:

2 polubienia

Ja bym chciał zobaczyć żywe dinozaury i inne wyginiałe gatunki zwierząt i roślin.

2 polubienia

Dinozaury? Ja bym chciala amonita z grilla spróbować :wink:
Wizualizacja?
Osiągały rozmiary do 2 m samej skorupki.

1 polubienie

Jakie gatunki??? :joy:

1 polubienie

Podejrzewam że autorowi nie chodziło o to a w każdym razie,chyba nie do końca…Tym bardziej że wędrówki w czasie były tu już brane pod lupę…
Gdybym miał taką możliwość…Boże,to jest nie do policzenia,ilu bym chętnie podsłuchał.Cecil Rhodes,Robert Clive to pierwszy szereg tych kontrowersyjnych postaci które jednak miały OGROMNY wpływ na świat,w pewnym sensie odczuwalny do dzisiaj…
Ale chyba,z pomocą czapki niewidki,najbardziej intrygująca,pociągająca byłaby dla mnie podróż do krainy Komanczów.Choćby po to by zobaczyć jak wygląda najlepsza"kawaleria/jazda, w historii ludzkości".Bo gdyby Samuel Colt nie dokonał tego czego dokonał a w jakiś czas potem,nie wynaleziono karabinów wielostrzałowych,historia przynajmniej połowy obecnego USA wyglądałaby"o kilkadziesiąt lat,inaczej" :innocent:A mówimy o państwie które już wkrótce miało sie stać potęgą no. 1 na świecie…Bez wynalazczości i sprytu niesamowitych indywidualności,nikt nie pokonałby Komanczów…Chyba jedynie w ruski sposób.Zalać ich krainę milionami imigrantów…
I tak możnaby do rana.
Bo przecież…Cofając sie wstecz,w taki sposób o jakim sobie tutaj opowiadamy,niczym przy kominku ze szklaneczka porto/whisky/wina czy ginu,moglibyśmy spotkać Chrystusa.
O tym zdaje się,nikt nie pomyślał… :thinking:A scena jawi mi sie jak z…Wehikułu czasu,genialnego H.G.Wellsa.Tyle że główny bohater,przejechał sie w przyszłość…

2 polubienia

Oj z tymi podrozami w czasie? Paradoks pradziadka? Cofniesz sie w czasie i dokąd bedziesz wracac jak go zabijesz w przeszlosci?
Oj w sf jest to jeden z czesciej eksploatowanych tematów. Fajny, bo zmusza do myslenia i uruchomienia wyobrazni.
Byle nie traktowac tego z harmonijnym :wink:nabożeństwem wedrowek po tak stworzonych swiatach rownoleglych.

2 polubienia

Nie mam nierealnych marzeń. Marzę jakieś rok do przodu i tyle.
Fakt, chętnie wróciłabym do roku … szkoda, to niemożliwe. Pozostaje tylko żal…

2 polubienia

Wells wybrał bezpieczniejsza opcję “futurystyczną”. Nie wymaga odpowiedzi na wiele pytan typu co by bylo gdyby?
I nie grozi chronoklazmami, przynajmniej z punktu widzenia terazniejszosci. Ale w fizyke kwantowa gdzie pojmowanie czasu i przestrzeni jest nieco inne niż w klasycznej?
To raczej nie na sobotni lisopadowy (jeszcze?) wieczór.
Kieliszek dobrego wina lepszy.:wink::wine_glass:

2 polubienia

Dokładnie.Widać czasem myśli się krzyżują bo właśnie wróciłem ze sklepu.Ten tutaj,jest raczej nędzny ale mają niemieckie grzańce.
Właśnie się szykuje!!!
Owszem,wypad w przyszłość jest z definicji,bezkarny.Nic nie obowiązuje.
Ale tak jak on to podał…
Świetny pisarz!

1 polubienie

Klasyka. A niemieckie grzańce? Co to za wynalazek?
Ja robie domowym sposobem gałka, gozdziki, cynamon, ziele angielskie, kawaleczek wanilii i czasem parę rodzynek plus czerwone wytrawne.

1 polubienie

Wein,coś tam,coś tam…Tyle że kosztuje więcej [6 funtow] i ma te przyzwoite ,kilkanaście procent.
Angielskie mulled wine,nie wychodzą z 5%

Kilkanaście wolt to faktycznie jakaś mieszanka, albo cos na bazie wermutu?

Ta nierealnosc to cecha marzeń. Marzenia moga byc nierealnie lub realne lecz malo konkretne. Gdy staja sie realne, konkretne , sprecyzowane itp - wtedy zamieniają sie w plany do realizacji.

6 polubień

Ot, mądrej dobrze posłuchać. Pięknie powiedziane.

5 polubień