Zauważyłam, że ludzie mają podzielone zdanie na temat używania ich w smsach, na forach.
Młodzież przeważnie przecinków nie używa, często pisze wszystko małą literą dla wygody. Potrafi te przecinki uważać za pretensjonalne, sztucznie i nie pasujące do takich wiadomości. A używanie kropki na końcu, to wręcz obraza.
Ja, która nie opanowałam interpunkcji perfekcyjnie i nierzadko robię w niej błędy, ale staram się jak mogę, zastanawiam się czy to moje staranie samo w sobie błędem i niepotrzebna komplikacją nie jest przy tego typu pisaniu, bo ta kultura pisania się zmienia.
Dlatego rzucę sobie taki temat językowy.
Jak to z Wami jest?
Używacie/nie używacie, a może nadużywacie (do tego sama mam skłonność- np. wrzucam za dużo przecinków?
Używacie form grzecznościowych- jak pisanie do adresata wielką literą?
Często robicie błędy?
Co Was drażni u innych, oraz w tzw. nowomowie (nawet tej niekoniecznie pisanej)?
Lubicie zdrobnienia, zgrubienia?
A może Wam też zdarzają się błędy z rozkojarzenia/rozpędu? Mnie dość często.
Jak sami oceniacie swoją polszczyznę?
P.S.
Nie wiedziałam gdzie to dać. Mało kategorii do wyboru macie.
(Obudziło mi się dziecko, więc na razie znikam;), ale później zajrzę i będę ciekawa Waszych odpowiedzi.
Pzdr.
jestem wyznawcą “strarej szkoły”, choć “rzemieślnik” ze mnie słaby. Robie mnóstwo błędów.
W tym temacie i kilku podobnych/innych mam też wątpliwości. Młode pokolenia kiedyś zastąpią nas we wszystkim. Skoro teraz nie chcą, nie uważają za potrzebne pewnie i tak doprowadzą do zmian. Z drugiej strony spuścizna, historia, tożsamość. Czego nie zaszczepimy, nauczymy, być może zaginie w mrokach dziejów.
Teksty pisane bez interpunkcji, są może i wygodna dla piszącego, ale są trudniejsze do zrozumienia przez czytającego. Podobnie jak błędy stylistyczne mogą tak zmienić sens zdania, że można się uśmiać. Ale tak piszą nie tylko młodzi ludzie, ale też dziennikarze. I mogę zrozumieć, gdy ktoś pisze krótki SMS, w którym nie stosuje zasad, ale nie rozumiem szefów wspomnianych dziennikarzy, którzy pozwalają pismakom na kaleczenie języka.
Każdy może popełnić błąd, ale jeśli robi to celowo…
stawiam te przecinki ale pewnie nie tam gdzie trzeba bo mnie inaczej w szkole uczyli niż teraz jest modne te przecinkowanie
Też mam z nimi problem ale, zdecydowanie powinno sie je pisać.
Zależy od tego na jakim terminalu i edytorze piszę.
Ja się cieszę że już nie chodzę do szkoły, nie piszę dyktand i mogę mieć w dupie ortografię. Telefon mi poprawi większość błędów.
Istnieje podział na mowę potoczną i oficjalną. Moim zdaniem z powodu SMS-ów i czatów podobny podział powinien istnieć też w przypadku pisma, choć ja osobiście nawet w SMS-ach i na czatach staram się pisać poprawnie.
Co mi przeszkadza? Przeszkadza mi, gdy zapożyczenie całkowicie zaczyna wypierać jego polski odpowiednik. Czyli dopóki na przykład “scam” będzie oznaczało tylko jakiś specyficzny rodzaj oszustwa, to ja nie mam nic przeciwko, ale gdy w przyszłości się okaże, że każde oszustwo będzie nazywane scamem, to dla mnie będzie to złe.
Przecinek potrafi uratować życie:
Zjedz dziecko!
Zjedz, dziecko!
Telefon, niestety, często poprawia inaczej niz autor chciałby i wychodzą wtedy niezłe “perełki”.
I wylaczenie korekty nie zawsze pomaga.
Staram się, ale bez przesady. Jednak jest coś, czego nie lubię.
Jeżeli chodzi o przecinki, kropki, to muszą być. Nawet nie wyobrażam sobie, żeby zdania nie pisać, od dużej litery. Inaczej można dostać oczopląsów. A już najbardziej nie lubię, jak ktoś walnie tekst DUŻYMI LITERAMI, bez przecinków.
Drobne błędy sam popełniam, jednak uważam że estetyka jest ważna. Poza tym, warto się starać, bo to utrwala dobre nawyki.
Czasem, jak czytam czyjeś komentarze na FB pisane ciurkiem bez kropek, przecinków i wielkich liter, to nie rozumiem o co w nich chodzi. Taki pisany słowotok.