Coraz bardziej ostrożni?

Popatrzyłam dzisiaj na 16latkę, która jest jakąś mistrzynią w tunelu aerodynamicznym, poza tym skacze ze spadochronem wykonując w powietrzu różne ewolucje w najpiękniejszych miejscach na świecie i przypomniały mi się marzenia, żeby tak sobie skoczyć ze spadochronem, pofruwać i bezpiecznie wylądować.
Chyba z tego nie skorzystam :smiley:
Nie bałam się pływać kajakiem, ale teraz mam w pamięci ubiegłoroczną wywrotkę, kiedy mój towarzysz podczas wysiadania nie mógł złapać gruntu i ratując się obrócił kajak ze mną, że znalazłam się cała pod kajakiem z głową w dół.
Pływałam sobie i małą i dużą szybką motorówką w Sopocie, a nawet robiłam zdjęcia ryzykując utratę telefonu albo wypadnięcie na zakręcie, kiedy niezbyt mocno się trzymałam. Było super :slight_smile: Adrenalina była, ale po tym kajaku już inaczej postrzegam tę przygodę i z taką chęcią już nie wsiądę. Pływać się umiem.
Generalnie lubię wleźć, tam, gdzie jest fajnie, a więc na wieży zamku w Chęcinach, stanęłam sobie na najwyższym murku i tylko brakowało tego, żebym zrobiła jaskółkę na szczycie, ale mój partner, któremu dałam telefon do zrobienia foty, zielony ze strachu, błagał mnie, żeby zlazła :smiley:
Jak u Was jest z odwagą? wzrasta, maleje? Do czego jesteście odważni, z do czego mniej?

W takim tunelu aerodynamicznym to bym sobie polatała :slight_smile:

1 polubienie

Znaczy czego się boje? Głupoty, fałszerstwa, publicznych wystąpień i prohibicji.
Nie jestem ekstremalny a raczej ostrożny. Życie jest 1.

1 polubienie

Adrenalinę mam kiedy zjem coś nieświeżego i mam daleko do WC. :sweat_smile:

2 polubienia

To akurat wydaje się bezpieczne.

1 polubienie

W miarę przypływu upływu lat mojego życia, zapotrzebowanie na ekstremalne przygody u mnie zmalało do minimum. W młodości trochę tego było, skakałem spadochronem 3 razy trochę próbowałem szybownictwa,a w ogóle zdarzało mi się wkładać łeb tam, gdzie inni kija bali się włożyć. Gdy dziś pomyślę, co ja kilka razy zrobiłem, przeszywa mnie nieprzyjemny dreszcz. Czy to jest zmniejszenie odwagi? Odwaga, to chyba niewłaściwe określenie. Raczej brak rozsądku. I tu dodam coś. Gdyby zależało od tego czyjeś życie, zrobiłbym to jeszcze raz. Ale z własnej woli dla adrenaliny, na pewno nie.

3 polubienia

Bardzo strachliwa zrobilam się
po porodzie, boję się wysokości.
Na samym szycie Pałacu Kultury, wieży Eiffla i wspomnianych przez Ciebie ruinach zamku w Chęcinach
byłam :grin:

2 polubienia

Ostatnio jak zobaczyłem rekina (nie za duży, może z półtora metra miał) to czym prędzej do wody wskoczyłem, żeby nakręcić podwodny klip z rekinem. Liczy się? :smirk:

3 polubienia

Z wiekiem coraz bardziej strachliwa jestem. Po tym jak gościu próbował mnie i współtowarzyszy rozjechać nie przepadam za brawurową jazdą i jestem za zaostrzeniem przepisów wobec piratów drogowych. Z czasem uruchamia się tryb odpowiedzialności, wygodnictwa, unikania ryzyka, strachu o dzieci. Adrenalinę dostarczają mi ludzie z którymi pracuje a zwłaszcza mój kiero :stuck_out_tongue: (wolałabym mieć inne rozrywki, ale się lubi co się ma, zwłaszcza w dobie nadciągającej recesji…)

2 polubienia

Może jestem nieco ostrożny do kobiet - są nie przewidywalne, trudno o adrenalinę nawet na wysokości czy nad wodą, wtedy sama się załącza ostrożność, ściąganie gościa z 45 m z żurawia było wyjątkiem - to był szef i było przed wypłatą :stuck_out_tongue_winking_eye::scream:, zasłabnięcie jego było ponad moje normy wytrzymałości, wszystkie mięśnie bolały, i aż 3 dni chorobowego, żona szefa osobiście z 2 kolegami do domu mnie odwiozła, zero czucia rąk czy nóg, chudy ściąga grubego / grubas był i największe szelki były za małe, a lina wydawała się niepewna ale nas wytrzymała on przeżył w szpitalu, był tak przydatny że nim sobie klinowałem drogę, wciskając go w kratownicę masztu głównego, w międzyczasie wiążąc linę na niższe poziomy, by razem zejść, ba kask mu założyłem na pasek coby sobie uszu nie poobijał i go przekazać karetce, co mnie uchroniło przed lizaniem się z nim / sztuczne oddychanie usta usta + masaż, wspólnie dostaliśmy po zastrzyku adrenaliny, nic do mnie nie docierało jak w demencji, żaden kolega się nie ruszył by mi pomóc, - tchórze i dupki, on zarobił strzała z defibrylatora i z fanfarami wtedy przyjeżdża straż z podnośnikiem. Nieraz takie niedobre wspomnienia same mnie nachodzą w dzień i w nocy, ile człowiek może wytrzymać ?, Gdzie jest moja granica, czemu ja musiałem się angażować ?, czy bym zrobił to ponownie nie ważne dla kogo - dzieci, kolega czy bezdomny - bardzo proste pytania a tak trudne odpowiedzi, potem trudno zasnąć

2 polubienia

Odwaga - tchórzostwo - brawura - asekuranctwo - mądrość - głupota … niektórzy nie potrafią znaleźć odpowiednich proporcji w tym wszystkim, nie zdając sobie sprawy z przyczyn. Obecnie ludzie są w dużej mierze są napędzani przez wszędopanoszące się social-media. Czyli summa summarum ludzie napędzają innych ludzi do coraz to wymyślniejszych sposobów wywołania podziwu wśród ludzi. Na miano bożyszczy obsypywanych lajkami i emotkami wyrastają ci, którym ryzykując najbardziej udało się poczuć chłodny oddech śmierci i wyjść cało. Tych, którym się jednak nie udało bez zmrużenia oka wrzucamy do worka pełnego idiotów, dumbów i dziwaków. Dla innych mogę być asekurantem lub tchórzem, ale bezpośrednio i pośrednio nie biorę udziału w tym cyrku, mając w świadomości to, że bezpośrednio mam przez to wpływ na los innych w bardzo poważnym zakresie. Nie powiem, że święty jestem, ale na szczęście z wiekiem przychodzi coraz większa świadomość.

1 polubienie