Opisywałem to już na starym Pytamy. W latach 90 pojechałem jako kibic do Bratysławy na turniej bokserski. Przed jedną z walk spiker przedstawia zawodników; - W narożniku niebieskim zawodnik ze Słowacji, Zdenek Polak, a w czerwonym zawodnik polski, Andrzej Słowak. Po chwili całkowitej ciszy cała sala ryknęła śmiechem.
Kiedyś trafiłem do firmy którą prowadziła pani Iwona Nagórna i Jarosław Dolny.
U mnie w pracy, kiedyś na spotkaniu gość z zewnątrz przestawia się: Andrzej Szatan, a koleżanka do niego : Magda Anioł
W jednej klasie miałam uczniów o nazwiskach: Królik, Lis i Sarna. Na dodatek cała trójka bardzo się przyjaźniła.
Mój mąż miał w pracy dwóch gości, jednego o nazwisku Jama a drugiego nazwiskiem Nora. Razu pewnego Nora zadzwonił do Jamy, którego kojarzył głównie po imieniu. - Jama, tak? - odezwał się facet. - Nie Jama tylko Nora odezwał się drugi. Jama myślał że człowiek sobie żarty stroi, zrugał go i się rozłączył…
Lubię Jacka Blacka. Poczucie humoru + rock
Moja druga małżonka panieńskie miała Drozdowska, a w swej klasie, Drozdowskiego, Drozda i Drozdę. Ta ostatnia, to dziewczyna.
Znam historię, jak Słomka ożenił się ze Słomińską.
Byłem kiedyś na koloniach, w moim pokoju mieszkali koledzy o nazwiskach: Schab, Słonina i Bigos.
Przypomniała mi się historia pewnej znajomość (ojca, nie mojej). Pojechał do sanatorium i dostał dwuosobowy pokój. Współlokator już się rozgościł, więc ojciec zapukał, wszedł i przedstawia się: dzień dobry, Nowicki. Na to zdziwiony rozmówca: a skąd pan wie, na recepcji podali? Ojciec zdziwiony: nie, ja jestem Nowicki, przedstawiam się; gość podchodzi, podaje rękę i mówi: Nowicki. Konsternacja. Na to ojciec: ja jestem Jan Nowicki, będę z panem mieszkał. A gość na to, nie to ja jestem Jan Nowicki i już wybrałem łóżko. Tak długo się spierali, że aż się zaprzyjaźnili. Spotykali się przez kilka kolejnych lat
Ja mialam sytuacje boczek wedzonka
A z racji mojego nazwiska Bywalo mile i pieszczotliwie
Na obozie harcerskim był druh Boruch.
A jak go czasem nie było, to wszyscy mówili, że
“nie ma druha, borucha”
.ot, taka przewrotność.
Brat mojej mamy miał dwóch sąsiadów, którzy nazywali się Jan Kowalski, każdy. Pamiętam tych panów. Jeden z ich szybko zmarł, a z córką drugiego chodziłem do jednej klasy w podstawówce.
Ja na koloniach miałem kiedyś w pokoju dwie pary braci Kowalczyków.
I to nazwisko prześladowało mnie potem, w każdej klasie, na studiach w pracy był ktoś o takim nazwisku.
Podobno jeszcze gorzej jest nazywac sie Wiśniewski
Mania przesladowcza Cię dopadla???
W wojsku miałem dwóch kolegów Marek Wójcik. Rok urodzenia ten sam, miesiąc też różnili się o 10 dni a jak pytali o imię ojca jeden Arkadiusza drugi Mariusza. Co chwilę ich mylili. Takie pytanie na teraz dlaczego się osoby rozróżnia po imieniu ojca? Przecież to nie jest pewne i miarodajne.
Tak sobie czytaw Wasze nowe wpisy i przypomniałam sobie sytuację: Miałam w klasie 2 dziewczynki: Andżelikę i Andżelinę (pisownia org.) Któregoś dnia, na przerwie, podchodzi do mnie trzecia dziewczynka z tej klasy, Basia, która z proszącym wzrokiem pyta: proszę pani, czy mogłaby pani mówić do mnie Andżela?
Ja znałem takiego komandosa, co się tak nazywał, on brał udział w “bratniej” interwencji 1968, w Czechosłowacji. Co nieco mi opowiedział, co tam się działo i nie jest to powód do dumy dla PRL.