Cud czy refleks niewyobrażalny?

Adres URL filmiku

3 polubienia

Refleks. Matki muszą go mieć.

4 polubienia

Łut szczęścia … niektórzy w takiej sytuacji zamierają na ułamek sekundy ale na szczęście w tym wypadku było inaczej. Nie zmienia to jednak faktu ze matka „spuściła dziecko z oka” i mało nie doszło do tragedii.

6 polubień

Co te cielę ma w prawej ręce? Smartfona?

Nie będzie przeludnienia Ziemi, bo się część osobników sama wykończy lub wykończy innych …

8 polubień

Czasem tak bywa, że śmierć lub kalectwo dziecka jest skutkiem nieuwagi lub braku wyobraźni dorosłych.

3 polubienia

Niewyobrażalny debilizm projektanta poręczy i niewątpliwie skorumpowany inspektor nadzoru budowlanego.

Poręcz przy schodach nie jest elementem dekoracyjnym, a zabezpieczającym.
Jej wysokość, odstęp od podłogi, odstępy między szczebelkami, materiał i zamocowanie jest szczegółowo opisane w przepisach budowlanych.

.ktoś zawalił.

8 polubień

Miałem bardzo podobną sytuację. I chyba byłem w tym wieku, jak to dziecko. Za kostkę zdążyła złapać mnie siostra ojca, kiedy wypadałem przez okienko na strychu. Rzecz miała się w Deszcznie niedaleko Gorzowa Wlkp.

Rok wcześniej wdrapałem się na bliźniak ciężarówki, która zaraz miała ruszać, kierowcę coś tknęło, nie ruszył, wyszedł i za serce się złapał, jak mnie na tym kole zobaczył. Lotnisko w Lęborku.

Na tymże lotnisku, ze 3 lata później siedziałem sobie na pace tej samej ciężarówki i obserwowałem startujące szybowce na wyciągarce, które osiągnąwszy należytą wysokość, wyczepiały stalową linkę. I ta spadająca linka, kilkaset metrów, bardzo mnie fascynowała, gdy takimi esami układała się na ziemi. Proszę sobie wyobrazić, że jeden z szybowców awaryjnie wyczepił się nie tam gdzie powinien i te kilkaset metrów spadło na tę skrzynię, na której byłem. Przytuliłem się plecami do tyłu kabiny, a te metalowe zwoje spadały koło mnie kilka centymetrów. Ze dwie tony tego było. Nawet mnie nie drasnęło. Miałem wtedy, chyba 6 lat.

8 polubień

A co to jest “bliźniak ciężarówki”?

1 polubienie

Tu podobna sytuacja, tym razem tatuś :slight_smile:

1 polubienie

Podwojne koło. Na jednej osi są cztery koła.

1 polubienie

Tylne podwójne koło.

To gdzieś Ty tam wlazł?

2 polubienia

W moim domu jest taka debilna poręcz do ozdoby, do tego na zakręcie schodów, projektantowi kazałabym trzepnąć się w główkę, moim rodzicom, jak to wybierali, też, nie policzę, ile razy popełniałam tam jako dziecko nieumyślne “próby samobójcze” (czytaj: spadałam z tych schodów zawsze właśnie w tamtym miejscu), dzieci, które do mnie przychodziły, tak samo.
A z innych genialnych inaczej pomysłów architektów, to u koleżanki też jako dziecko wbiegłam…w ścianę, rozwalając sobie buźkę. Miała proste schody, słabo oświetlone, zakończone…ślepo, wyjście było z boku od ostatniego stopnia. Ktoś tam zmieniał projekt na pałę.

4 polubienia

Miałem wtedy ze dwa latka, może ciut więcej. Nie pamiętam tego absolutnie, rodzice mi o tym mówili. Ponoć wielkim rykiem protestowałem, jak mnie z tego koła zdejmowali.

2 polubienia

O nie ! Aż struchlałam !!! :rage:
Wystarczy sekunda, dwie… nieuwagi i tragedia.
Ja na tym polu nie poniosłam klęski, bo syna (a wiertek był niesamowity ! :stuck_out_tongue: ) niemalże w zębach trzymałam z oczami naokoło głowy.
Ale niestety sama jestem ofiarą lekkomyślności mojej ukochanej babci, kiedy to zostawiła na brzegu stołu w kuchni gorący wrzątek w szklance. A ja - niespełna dwulatka, (wszędzie było mnie pełno… :sunglasses:) tą szklankę w łapki i wprost na siebie. Oczywiście wylądowałam w szpitalu (a co tam się odprawiło, to już innym razem…) i mam pamiątkę z tego wydarzenia w postaci blizny na prawym bicepsie (oparzenie 3-go stopnia to było).
Jednak lubię to znamię, bo jest w postaci koniczynki :stuck_out_tongue: I nikt takiego nie ma ! :smiley:

3 polubienia

Babcie potrafią nie mieć wyobraźni, choć to można wszystkim zarzucić. Kiedyś za dziecka wyskakiwałem z okna na podwyższonym parterze, ale nie pomyślałem, że mogę zawadzić o zamykanie okna. Zawadziłem, poleciałem głową do dołu, spodenki się rozerwały, ale to rozrywanie zatrzymało się na dolnym obszyciu, bo z 2 metrów uderzyć głową w beton, to marne szanse. Nawet nie pamiętam, kto mnie zdjął wiszącego.

3 polubienia

Ale i tak się je kocha za inne dobroci i pamięta o nich … :blush:

1 polubienie

Jakbym swoją historię czytał. Tylko zamiast szklanki był czajnik… Zamiast babki był ktoś inny. No i zapewne szpitale inne. Reszta się zgadza. Blizna na prawym bicepsie też, następnym razem je sobie zaprezentujemy ok?

3 polubienia

Ok benasku ! Wymienimy się bliznami ! :sunglasses: :upside_down_face:
Tylko nie zapomnij… :stuck_out_tongue:

1 polubienie

To teraz bicepsy się pokazuje? Nie nadążam… :stuck_out_tongue:

3 polubienia