Czemu nikt nic o trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii?

Wojny nie trzeba. Natura sama pozamiata :pensive:

To teraz sobie wyobraź tragedię gdyby takie trzęsienie ziemi wystąpiło w miejscu, gdzie pewien oszołom chce wybudować wiezowce dla milionów. Niewyobrażalna tragedia!

Część tutejszej społeczności ma gdzieś te jego glupoty. Ja jednak zazwyczaj się odzywam, bo ze złem trzeba walczyć a nie lizać mu miejsce pod krzyżem i chwalić, że coś tu pisze i jest ruch na stronie…

4 polubienia

Co tu pisać…Straszne rzeczy tam się dzieją.

2 polubienia

OK, napiszę: wielka tragedia; szkoda, że spotkało to Turcję, Syrię, a nie rosję. Zginęło tak dużo niewinnych ludzi :frowning:

Lepiej, żeby trzesień ziemii nie było wcale, ale z dwojga złego lepsze lokalne trzesienia ziemi i erupcje wulkanów niż żeby wcześniej czy później miało dojść do erupcji superwulkanu :volcano:, boby wtedy cała ludzkość miała kłopoty.

1 polubienie

Ta…, wiadomo, lepiej, żeby było lepiej :slight_smile:

1 polubienie

Nie byłoby tylu ofiar, gdyby przestrzegano przepisów budowlanych. W Turcji przepisy nakazują budowę budynków odpornych na wstrząsy tektoniczne. Tak jest już od 20 lat.
Przepisy przepisami, a korupcyjne Turki mają je w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę.

1 polubienie

To do mnie?
Pozwalam z prostej przyczyny - zeby pokazac, ze zawsze moze byc gorzej :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

No gdzież tam do Ciebie… :grin:

Ja osobiscie i we wlasnej osobie jak mawial posterunkowy Catarella przezylam trzy odczuwalne wstrząsy. Drobnych nie liczylam, nawet kot sie przyzwyczail. Srodziemiomorze jest strefą gdzie jest to wpisane w rzeczywistosc. Podobnie jak piersciem pacyficzny - a tam dochodza jaszcze wulkany. Łączenie zjawisk przyrody z socjologia? Ma sens, ale nie sa to zaleznosci proste jak sierp i mlotek i pare gwiazdek w oczach.
Jedne klopoty się kończą, zaczynaja się nastepne.

W Słupsku też nieźle zakołysało w 2008. Akurat byłem wtedy w domu u siebie na 10 piętrze. Ale przez parę sekund miałem stracha, jak poczułem, że buja blokiem. To były przechyły na kilka metrów bardzo odczuwalne. Paprotka jeździła sobie po parapecie raz w jedną, a za chwilę w drugą stronę, aż spadła i doniczka się potłukła, i tego widoku nie zapomnę, jak długo żył będę. Ile było tego richtera, to już nie pamiętam dokładnie, ale niedużo, coś koło dwójki.

Mnie jako że byłem w pobliżu też.Nieprzyjemne uczucie.

Przyznam, że dupsko mi wtedy ścisnęło. W sumie były 2 wstrząsy, jeden rano w innych fragmentach miasta, a drugie w południe i ja trafiłem na to drugie. Akurat byłem w domu sam, bo żona w pracy, a córka w szkole.

Ja pamiętam to drugie tylko.

W epicentrum niedalako Malmö bylo ponad 4. W Polsce ok. 2.
Efekty odczuwalne zależą tez od amplitudy - jak to bylo na X piętrze mogla byc odczuwalne jako duzo wiecej.
Taki przyklad w Elche bylo 4,3. U mnie na I pietrze zahuśtało zdrowo, ale bylo raczej porownywalne jakby przejezdzal bardzo ciezki pociag, czyli takie krótkie zmiany, a sasiada osiem pięter wyżej zrzucilo z kanapy, na której zażywał zasluzonej sjesty.

1 polubienie

Ruscy już wyjaśnili skąd wzięło się to trzęsienie ziemi.W/g nich Turcja została zaatakowana przez USA bronią sejsmiczną za to,że od ruskich kupuje nie do końca legalnie to i owo…

1 polubienie

I to kupuje od kilku tysiacleci?
Erdoganowi to trzęsienie się nie przysłuży. Wybory za pasem.
A co do ludzi i katastrof przyrodniczych? Wulkan wybuchnie, czy ziemia sie zatrzesia a ci i tak odbudowuja wezystko w starym miejscu.
W Syrii i Turcji trafilo na gesto zaludniony teren i niestety ofiar dużo.
A kiedys spotkalam sie ze stwierdzeniem, ze jesli chodzi o wulkany to jednym z czynnikow jest wyjatkowa zyznosc ziemi w okolicy.
Ale trzęsienie? Spora część tez wiaze sie z dzialalnoscia wulkaniczna, ale nie wszystkie.

Niekoniecznie. Kiedyś Turcy lali Moskwę, aż miło. Z jednej strony nasi z drugiej turasy. Aż się prosiło o sojusz, ale papież nie pozwalał. Jakże to tak? No i bylim dzielnem przedmurzem chrześcijaństwa, a dzięki temu Rosja rosła w siłę.
Z Azowa Piotr Wielki pogonił Turków dopiero w 1696 roku.

1 polubienie

Zwykle w przerwach między braniem sie za łby handelek szedł.
A swoją drogą taki sojusz polsko turecki ciekawy by był.
Choć zderzenie ówczesnego chrześcijaństwa i islamu mogło by być mieszanką wybuchową.

Niejaki Maciej Siembieda napisał powieść “444”, fabułę której oparł, właśnie na idei takiego pojednania. Jednakowoż poniosło autora w dziedzinie historii, choć i w teraźniejszości też zafantazjował, chcąc zrobić treść bardziej sensacyjną.
Ale w praktyce zdarzali się entuzjaści takiej zgody, były to jednak przypadki nielicznie, nie mające żadnego wpływu na przebieg zdarzeń w dziedzinie obu religii. Piszę teraz o zderzeniu chrześcijaństwa z islamem. Zresztą, prawdę mówiąc, wszelkie wojny islamsko - chrześcijańskie, w gruncie rzeczy nie miały podłoża religijnego, a bardziej terytorialne.
Turcja na podbitych przez siebie ziemiach nie wprowadzała wiary w Allacha na siłę, przejście na islam było dobrowolne. Kościoły, cerkwie, a nawet synagogi pod okupacją turecką stały sobie spokojnie dla swoich wiernych.

Nieco inaczej wyglądały sprawy między Rzeczpospolitą a Turcją. Nie będę się rozpisywał, bo to długi temat, ograniczę się tylko do uwzględnienia ewentualnego sojuszu polska tureckiego. Strona turecka niejednokrotnie dążyła do tego. I jak rzeczywistość pokazała, mieli cholerną rację. Naszym naturalnym sojusznikiem w tym względzie była też Szwecja. Rosja byłaby by w kleszczach bez szans na rozrost. Niestety, “geniusz” polityczny, Zygmunt III Waza wolał ze wszystkimi trzema krajami toczyć wojny. Zawsze w imię katolickiego Boga. Ale bardziej jeszcze w imię Habsburgów, którym z niewiadomych przyczyn uwielbiał lizać zadki. Jego serwilistyczny stosunek do tej dynastii do dziś nie jest do końca wyjaśniony przez historyków.

1 polubienie