Niezmienną cechą kazdego totalitaryzmu,jest fałszowanie historii przy równoczesnym,cyklicznym lekceważeniu zbrodni.KAZDY zbrdoniarz od Robespierre’a począwszy,przez Turreau,Lenina,Stalina,Dzierżynskiego,Mao,Hitlera czy Pol Pota,nie wspominając o tym chamie Guewarze,KAŻDY bez wyjatku,usprawiedliwia mniej lub bardziej cynicznie,swoje zbrodnie jako konieczności dziejowe,niezbedne do zaprowadzenia zmian.Po czym lubuje sie w tej krwistej “kapieli"jak coorva w wannie z szampanem…
A potem przychodzi kolejna faza dla urzednikow i propagandy ktora"zaciera ślady”,posuwając sie nawet do uczynienia "świetem narodowym"wybranych fragmentów sfałszowanej historii.
3 polubienia