Sowieccy oprawcy,uczniowie doskonali tzw. rewolucji francuskiej,pokazywali po raz kolejny swe prawdziwe oblicze…
Bohaterstwo polskiej młodzieży nie mialo sobie rownych…
A wczorajsze pytanie o ból,mozna wlasciwie tą bohaterską kartą uzupelnić.A szczególnie fragmentem z rodzinami przybyłymi na miejsce,juz po bitwie.
Wszelkie próby wyobrazni to tylko mżonki bo próby ogarniecia takiego bólu bez przeżycia,pozostaną tylko w sferze fantazji.
I tak odchodziła polska młodzież pierwszej połowy XX wieku.Kiedy pojawil sie nazizm a bolszewickie hordy dziczy dokonaly zemsty 17 IX 1939,wraz z inteligencją ponosiła najwieksze straty,jeszcze przez kilkanaście lat…
A potem jeszcze w kolejnych zrywach których końca nie było widać…
Czy dzisiaj potrafimy to docenić?
Czy to wyczerpanie żywotnych i twórczych sil narodu nie umocnilo w sposób bezdyskusyjny,komunistycznego kagańca na narodzie,w ciagu kolejnego polwiecza po wojnie?
Żyjemy w szczesliwych czasach.Ale tym razem wolność rzuca sie nam do gardeł niczym przekleństwo rzucone przez wroga.Kazdego bowiem dnia,pierwsze strony gazet i portali zapelniają ludzie którzy nie sa nawet cieniem dawnych bohaterów.Ba!Ktorzy w swej podlosci nie powinni życ w wolnym kraju…A tymczasem nie brak ich nawet w parlamencie
Gustaw Holoubek w swej mądrości,mawial ze nie ma nic gorszego od ludzi małych którzy siłą dążą do narzucania swej malosci i braku zdolnosci do czegokolwiek,kazdemu.Którzy nie znoszą oporu wobec własnej nikczemnosci.
Jak często pozostaje wrazenie ze tacy wlasnie ludzie,odnoszą swe zwyciestwo,wyplywając na wierzch jak goovno w jeziorze?Nie przypadkiem zbyt często?
I czy dzisiaj nie bedzie czasem sporo ludzi którzy w swej zapieklej podłosci bedą dalej podwazać wysilek i ofiary byłych pokoleń?
Sierpień to właśnie bolesny miesiąc…
W czasie 17 dnia Powstania Warszawskiego zginął 16-letni Zbigniew Banaś"Banan".Listonosz poczty powstańczej…
Warszawa płonęła dalej a sowiecka dzicz czekała…
Gdy byłem w 8 klasie przyszedł do nas nauczyciel muzyki. Był uczestnikiem tej bitwy.
Dowiedziałem się tego od mojej mamy, która znała go osobiście. Cała podłość tamtych czasów polegała na tym, że zakazano mi dzielić się tą wiedzą z kimkolwiek.
Za czasów PRL temat wojny z bolszewikami nie istniał.
Brr w gimnazjum byłam 2 razy na jakimś konkursie o tej bitwie (na jakimś niskim szczeblu, chyba szkolny czy miejski, max powiatowy), do tej pory trochę pamiętam, chociaż poświęciłam na niego łącznie może z 3 godziny życia (przy czym to było 2x pierwsze miejsce, ale nie lubiłam i dalej nie lubię pracować więcej, niż muszę ). Dlaczego to piszę? Bo okazywało się przy tej okazji, że na temat tej bitwy nie ma praktycznie żadnych materiałów, jakaś jedna broszurka (ja wiem, że czasy itd., wojna z Rosją to nie wypadało bla bla), kilka zwięzłych artykułów w internetach, nie wiem, czy pojawiło się jakieś większe opracowania, moja nauczycielka historii twierdziła, że nie ma nic, ale tu mówimy o kobiecie, która za źródło historyczne uważa “Koronę królów”, więc tak do końca jej nie ufam
Ogólnie zdziwiłam się, widząc to tutaj, bo bitwa została prawie całkowicie przytłumiona w świadomości społecznej przez bitwę warszawską.
Niezmienną cechą kazdego totalitaryzmu,jest fałszowanie historii przy równoczesnym,cyklicznym lekceważeniu zbrodni.KAZDY zbrdoniarz od Robespierre’a począwszy,przez Turreau,Lenina,Stalina,Dzierżynskiego,Mao,Hitlera czy Pol Pota,nie wspominając o tym chamie Guewarze,KAŻDY bez wyjatku,usprawiedliwia mniej lub bardziej cynicznie,swoje zbrodnie jako konieczności dziejowe,niezbedne do zaprowadzenia zmian.Po czym lubuje sie w tej krwistej “kapieli"jak coorva w wannie z szampanem…
A potem przychodzi kolejna faza dla urzednikow i propagandy ktora"zaciera ślady”,posuwając sie nawet do uczynienia "świetem narodowym"wybranych fragmentów sfałszowanej historii.
Wiem o tym dobrze, aż nadto. Ale nie tylko dyktatorzy tak czynią. Np, nasza historia przekłamywana była już w czasie zaborów i w II Rzeczypospolitej. Celem podniesienia morale narodu. Wiele z tych przekłamań funkcjonuje w narodzie do dziś. Zbyt wiele.
O tej bitwie opowiadal mi ojciec ktory znal to z przekazu swoich krewnych i rodziny.Moj ojciec byl przedwojennym porucznikiem artylerii konnej.
Mowisz jak typowa ofiara komunistycznej propagandy co zreszta jest udzialem niemal calego narodu.
Ja napisalem o skutkach,Ty mozesz ograniczyc sie przeciez do cytowanego artykulu.
Zródel jest dzisiaj znacznie wiecej-mam male co nieco w domu.Epizodycznie wykorzystano to w Bitwie warszawskiej,Hoffmana ale tam jest to fragment wyrwany z kontekstu i nic nikomu nie mowiacy.
Nie tylko Ty miales ten problem.
Oficjalna historia byla taka a nie inna. A podstawowa nauka przetrwania to byla nauka od dziecka, ze to co uslyszysz w domu zostawiaj dla siebie. Nie jest to wiedza do prezentacji w szkole czy dzielenia sie nia z nieznajomymi.
Katyń mial wiecej szczescia.Oficjalnie nie bylo tematu ale w końcu pojawiło sie tyle pomnikow,ołtarzy i wszelkich memoriałów ze dzisiaj tego nikt nie zliczy.Z ktorych jedynie sluszna wladza usuwala wszystko i pod ktorymi to pomnikami ochoczo pałowała…
Jak to tak źle mówić o naszych sowieckich “wyzwolicielach”
a samo wyjscie Armii Andersa (poza oczywiscie ostatnio kasa dla cwanej coreczki) plus Monte Cassino - nagle przestaly istniec? bo jak sie mowi A to potem trzeba by B czyli druga armia - Berlinga i wystawienie Polakow pod Lenino jako miesa armatniego - czyli ofiar Stalina, a nie jak obecnie obowiazujaca doktryna armia najezdzcow scisle wspolpracujaca z czerwonoarmiejcami w pacyfikacji przyszlej Polski.
owszem, nie da sie ukryc, ze za tymi co bili sie w polu szla nastepna armia przeszkolonych przez NKWD dekownikow - i to niekoniecznie Polakow…
ale to byloby juz za trudne jak wytlumaczyc w takim razie wille na Zoliborzu?
Tylne brygady zaporowe, to pomysł Fryderyka II Hochenzollerna, a w praktyce wprowadził je Tadeusz Kościuszko podczas Insurekcji. Tak, jak i strzelanie artyleryjskie na wprost do atakującej piechoty wroga.
Do tego kosy na sztorc. Kwadraty śmierci długo szokowały Rosjan. Szczególnie w powstaniu listopadowym. Dopiero zastosowanie artylerii położyło kres kosynierom.
Przerabialem te wszystkie klamstwa i falszerstwa w liceum.Istnial wtedy wbrew pozorom,wspanialy program nauczania historii ale… do konca XIX wieku.Potem albo sowieci albo polscy"cenckiewicze wspak"uznali ze niemal wszystko promieniuje na bratnia wspolprace z CCCP i zaczela sie jazda bez trzymanki…
Nasz fenomen polegal jedynie na tym ze cenzura byla zbyt glupia a tworcy zbyt inteligentni,co dawalo efekty w postaci pewnych kompromisow na ekranie.Niemniej w zadnym innym obozie sowieckim nie powstalby ani serial “Dom” ani nawet"Polskie drogi".Nie mowiac juz o filmach rangi “Matka krolow” czy genialne"Dreszcze",“Przesluchanie"oraz"Byl Jazz”.
mi raczej chodzilo o armie politrukow wprowadzajacych nowy radziecki lad - a idacych sladem wojska.
ale dobrze jest tez przypomniec inne aspekty starc zbrojnych.
Właśnie do tego nawiązałem. W czasie II wojny Rosjanie masowo dezerterowali, dopiero owe brygady położyły temu kres. Szczególnie przydatne były podczas oblężenia Stalingradu przy atakach na pozycję oblegających Niemców.
O Katyniu dowiedziałem się dopiero, gdy miałem 15 i byłem przekonany, że to sprawka Niemców. Taka wersja obowiązywała.
Ja wiedzialem o tym od ojca gdy mialem lat bodaj 8 albo 9.A potem od kolegi ktorego rodzice byli “lacznikami” w Powstaniu warszawskim…A w liceum wszyscy o tym wiedzieli.Tu nie chodzi o wersje ktora obowiazywal bo wiadomo ze to musialo byc klamstwo.
Tu chodzi o to co ludzie wiedzieli wbrew woli oprawcow.
ja nie pisze o dezercjach Rosjan czy innych bratnich narodow (zreszta wiem jak wygladalo wylapywanie ruskich dezerterow jeszcze w latach 80 - otoczyli stodole, gdzie sie ukryl, rozwalili z jakiegos ciezszego sprzetu, posprzatali, odbudowali, gospodarzowi wyplacili jeszcze odszkodowanie i znikneli).
wies sie bala mowic.
w Polsce.
mi chodzi o to, ze w tej chwili lansuje sie teorie, ze na “bagnetach” drugiej polskiej armii sformowanej w ZSRR wniesiono komune do Polski. i ze szeregowcy w tym radosnie uczestniczyli. odmawiajac czesto tym ludziom prawa do bycia kombatantami - moze interes we wspolpracy ze Stalinem miala wtedy “generalicja” a potem ludzie, ktorzy zadnego kregoslupa nie mieli, albo im bardzo skutecznie go zlamano.
15 lat miałem w 67. Wtedy ludzie o tym jeszcze nie mówili. A ojciec nie informował mnie, po prostu, ze strachu o mnie, bo już widział, jak wtedy zapalczywie traktowałem jedynie słuszny ustrój. To był okres, kiedy zacząłem przeglądać na oczy.
Tak i tu masz rację. W tej armii większość Polaków chciała bić Niemców. Szkolenia i uświadamiania polityczne w I i II armii rozpoczęto dopiero po drugiej stronie Wisły. Za Polakami nie było żadnych zapór, nie były potrzebne.
Moja mama stwierdziła kiedyś, że idzie do pokoju, bo leci “Korona Królów”, a ja się zaśmiałem, że “Korornawirus” XD