Nie mam nic do gadania.Covid unicestwil moje ukochane Świeta…I nawet gdyby zdarzył sie jakis cud [a nie zdarzy sie] to nie mam juz urlopu,samoloty nie latają tak aby wybierać i dlatego zdecydowalem sie na dodatkowe dyżury w pracy.
Przykre.
Stopniowo sie z tym oswajam…Na szczescie,po raz drugi w zyciu,mam wspaniałą pracę
Marne pocieszenie
Jest w czlowieku taka cecha/siła [?] ze jak sie nic nie da zrobić to sie człowiek nie łudzi i robi swoje…
Ale kto wie co bede czul 24.12 jak zobacze gwiazde na niebie…
Mimo wszystko życzę ci byś poczuł magię świąt
Dziekuję…
Nie jestem sam,mam dla kogo żyć,technika pozwala sie widziec nawet przez oceany Dzisiaj w tym dobrobycie,wszystko jest ławiejsze…
Za komuny,jesli sie nie wyrobilem na czas,ostatni autobus uciekal [jesli w ogole byl],taksowki zjezdzaly juz tylko do domow,nie bylo komorek ani skype’a…I glupich parenascie kilometrów stanowiło problem:))) A rodzina nie wiedziala co sie stalo…
Swieta tez, bo tu pusto. Znajomi nie przyjada, regiony zablokowane.
Zreszta z Madrytu to i tak bylby troche strach.
A swieta w PL to juz dawno sobie odpuscilam.
Nie te snobistyczne, klotliwe klimaty.
Ale ja powinnam do Polski pojechac, bo ilosc spraw do zalatwienia taka, ze teraz jak w koncu sie uda to ze dwa miesiace sie nie wyrobie.
A loty wstrzymane, rowerem nie dojade.
Wszystko pozostanie bez zmian.
Współczuję
Jeszcze nie wyobrażam sobie świąt.
Dziekuje…Ale u Ciebie sytuacja wcale nie radośniejsza…Dajesz rade?
Mnie nie. Dziecko przyjedzie… i tyle
W sumie to niewiele. I tak nie mam dużej rodziny. 5 osób będzie na Wigilii, czyli po bożemu (chciałem napisać “po covidowemu”)
Właśnie przed chwilą Młoda molestowała mnie o święta a ja jej niezmiennie na każde pytanie “nie wiem”
A co się stało @ihtiel?
W ogóle nie lubię planować bo życie nieprzewidywalne jest. Obecnie bardziej niż zwykle.( Np planowałam iść na cmentarz 1 listopada… A poszłam dopiero w grudniu.)
Poza tym w tym roku, a zwłaszcza dziś, moje myśli są zajęte innymi myślami.
Rozumiem. Nie dociekam.
Jednego roku, 10 dni przed Wigilią zmarł mój teść.
Bardzo dziwne to były święta. Nic nie cieszyło, nawet choinki nie zapalałam.
Dziś pochowalam tatę