Mam deficyt mięśnia na ramieniu tworzący lekkie deformacje… Zaczęłam ćwiczyć ( aż dwa razy… z ciężarkiem… typu ‘unoszenie ręki góra dół’, jednak zauważyłam, że się te deformacje pogłębiły ( tzn. stały jakby bardziej widoczne) więc przestałam. Czy gdy zacznę ćwiczyć systematycznie, mięsień urośnie? i jest jakaś szansa, że te deficyty mięśnia się wyrównają?
Musisz dobrać odpowiednie do tego ćwiczenie. Mięsień się odrodzi.
Nie wiem czy coś może się odrodzić co zostało “usunięte” częściowo… przewertuje ćwiczenia…
Bardziej polecam wizytę u ortopedy, on zdecyduje jaki komplet rehabilitacji dla ciebie będzie właściwy, jak i wyda ci skierowanie na salę rehabilitacyjną / do ćwiczeń których jest masa na większość schorzeń do poprawienia ci komfortu życia / Nie wiem jak u ciebie jest z terminami by się dostać do lekarza / u mnie był długi 3,5 roku / prawie identyczny z NFZ jak i prywatnie ok 400 zł - taki długi z winy chorych którzy zapisują się do kilku, a potrzebny aż jeden ortopeda i kombinują ! - są już po rehabilitacji ale u innych nadal są zarejestrowani i oczekujący nie informując o tym już rejestracji, blokując innym dostęp co powinno być karalne, ba i niedługo będzie bo są już stosowne przepisy. Być może u ciebie będzie krócej. Można ćwiczeniami zmusić mięśnie, jednak nie będzie to w 100 % co i tak jest pocieszeniem. Lekarz to nie cudotwórca, twoje czy moje zestawy ćwiczeń to jedynie półśrodki, ale warto skorzystać z profesjonalisty, choćby z racji że nie dysponujemy wiedzą jak ! poprawić by sobie nie zaszkodzić, jak i fachowymi np. przyrządami, zapewne część z nich można znaleźć np. na siłowniach czy prywatnie u ludzi
Tez doczytałam o karach za to… dla mnie to trochę nie fair, mimo wszystko by karać finansowo. Moim zdaniem w systemie powinni mieć informacje o tym, że jedno skierowanie już zostało wykorzystane więc nie można kolejny raz i tyle.
Pierwsze będzie upomnienie i wpis do komputerowej ewidencji do danego lekarza, każde kolejne niepowiadomienie lekarza czy rejestracji że się rezygnuje z zapisanego terminu do wizyty, to kolejna kara już finansowa - jest kwestia wysokości tej kwoty np. 50 / 100 zł, jak i przypisanie chorego do jednego lekarza, ale to w NFZ dlatego wprowadzili konta imienne e pacjent które to każdy musi założyć by skorzystać z usług lekarza czy szpitala, prywatnie można się do woli rejestrować u kilku jeśli kogoś stać finansowo - u mnie każda wizyta zaczyna się od 200 zł za poradę, dietetyk którego potrzebuję to tylko 350 zł za 30 minut ble ble lub w terminach czasowych do lekarzy. Tu słusznie i logicznie myślisz że tylko jedno skierowanie, jednak w rejestracji jest bałagan, i nie wszędzie to jest odnotowane z różnych przyczyn - brak czasu, za mała obsługa ludzi do chorych, albo niewydolne systemy komputerowe, które i tak nie są nawet zintegrowane z bazą tych np. prywatnych przychodni i lekarzy, stąd są długie kolejki i terminy
Miało być referendum ogólnokrajowe, jak i pomysly samych zainteresowanych by ukrócić kolejki, w których stoją stale te same osoby z nadmiaru czasu wolnego, ale w natłoku walk rządu o przetrwanie partii to duży znak zapytania kiedy ?
Jeśli będzie wpis że będąc zarejestrowana nie skorzystasz z tej wizyty to każda kolejna może być dla ciebie odsunięta w czasie np, za dodatkowe np, 3 miesiące lub np. za 6 miesięcy. To będzie uzależnione od stanu zdrowia, decyduje lekarz czy ciebie wykreślić z czarnej listy, jeśli powód nie skorzystania będzie mądrze uzasadniony, to można cię przywrócić w czasie krótszym
Taka kara wydaje się “rozsądniejsza”. Przesunięcie terminu wizyty.
Nieraz termin wizyty nie jest z winy chorego, jeśli nie ma np. swego transportu i jest uzależniony bo mieszka na odludziu, albo inaczej - sam chory dostając odległy termin najzwyczajniej o nim zapomina, jeśli sam go wcześniej nie zapisze np. w kalendarzu dla przypomnienia, mi się tak zdarza, jednak gdy jestem np. w pobliżu szpitala czy przychodni, to sprawdzam czy mam gdzieś zapisany termin by mieć czyste sumienie. Mam niby dożywotnie powiadomienia na telefon o czasie na użycie konkretnych leków 3x na dzień, to i takie mogło by być z rejestracji. Takie powiadomienie mnie jednak kosztuje aż 3 zł za miesiąc i jest męczące, a jego nieodebranie w ciągu 30 minut skutkuje przyjazdem karetki R z SOR, ale to gdy mój operator nie upadnie na rynku. Tak mnie oświecił szpital jako że uznali mnie za osobę wysokiego ryzyka zagrożenia zdrowia - zawał mózgu