Bo ja akurat lubię ciszę, względną oczywiście, bo codzienne odgłosy zewsząd nie omijają jednak mojego pokoju
Różnie.
W zasadzie czytając wylaczam się z odbioru innych bodźców.
A nie przeszkadza Ci jak coś gdzieś brzęczy (piosenka, gadanie), bo mi nie, ale i tak wolę ciszę.
Zdecydowanie,nie!
Bywa ze w takiej sytuacji od razu książkę odkładam.
To takze troche zależy od tego co czytam ale najczęściej NIE CIERPIE jak mi coś lub ktoś,przeszkadza.
Ja mam tak, że jak hałasuje coś fajnego (np. fajna piosenka), to się jednak troszkę rozpraszam, ale na ogół czytając zupełnie wyłączam się z reala i niczego nie słyszę i nawet żeby się ze mną porozumieć wtedy, to trzeba mnie dotknąć lub uczciwie wrzasnąć
Przeszkadza mi tylko jak ktoś czytanie uniemożliwia “gdaczac” nad głową, ewidentnie złośliwie.
Hehe…Tak to moge z powodzeniem czytać jedynie gazetę.
W takiej sytuacji faktycznie lepiej książkę na trochę odłożyć, żeby się nie wkurzyć
Zabijesz drania a za człowieka bedziesz odpowiadać.
A nie masz tak, że jak już się “wczytasz”, to jesteś w zupełnie innej rzeczywistości, innym świecie i odgłosy z reala są takie nierzeczywiste i jakby były ale ich nie było? Odrywanie mnie od czytania jest jakby “budzeniem” mnie. Nie masz tak?
A tam od razu zabijesz… powiesz dwa słowa w nieodpowiednim momencie i już masz wroga do końca życia
Bardzo łatwo wkraczam w inny świat i chyba właśnie dlatego nie znoszę gdy mnie ktoś budzi.Nawyklem do obserwowania świata dookoła i bardzo łatwo mnie zainteresować czymkolwiek.Dlatego nie podejmuje nawet prób czytania w niesprzyjających okolicznościach.
Co innego w domu.99% wszelkiego czytania odbywa się w moim pokoju i z tego stanu nieważkości może mnie tylko wyrwać coś niepokojącego lub np. złośliwy sąsiad…
Na szczęście los uchronił mnie przed możliwością posiadania złośliwych sąsiadów, bo tylko w towarzystwie najbliższej rodziny zawsze mieszkam
O nie!
Mam to w Anglii i mialem kiedyś w Polsce.Nawet się procesowałem co jest zbyt długa historia na chwile obecna oraz nie na temat.
Jednak tutaj, nie jest to nic takiego co by uniemożliwiało czytanie
Tak mniej więcej się orientuję, bo kiedyś na forum coś trochę wspominałeś
Współczuję.
Moja demencja ostatnio uniemożliwia mi wytrwanie w takim złożonym procesie.
Nie martw się Nunu.
A pamiętasz tę fraszkę?
Nawet najdłuższa żmija
przemija.
Twoja urojona chwilowa demencja też zniknie bez śladu
Za dużo myślę a za mało się ruszam. Tak myślę. Jedna pani u fryzjera pytała ciągle o drogę powrotną do domu i tak sobie pomyślałam, że jak ona to robi, że zawsze tak pyta a do fryzjera trafia…
To również mogła być zwyczajna chęć podtrzymania rozmowy, a że nic innego do głowy jej nie wpadło…