Nie czytam książek.
Jeśli jednak książka jest czytana, to w każdym przypadku pojawia się tło, które jest pożądane i w żaden sposób mi nie przeszkadza.
Tłem tym jest właśnie treść czytanej książki.
Co jest czytane?
Nie czytam książek.
Jeśli jednak książka jest czytana, to w każdym przypadku pojawia się tło, które jest pożądane i w żaden sposób mi nie przeszkadza.
Tłem tym jest właśnie treść czytanej książki.
Co jest czytane?
Takich wrogow to ja nie licze, bo mi skala sie skonczyla dawno
Ona tak zawsze podobno. Nie jest ze mną najgorzej więc.
Jakos do audio przekonac sie nie moge. O ile czytanie z ekranu to jakos idzie, to sluchanie szczekaczki za diabla nie chce.
No pewnie, że nie jest. Wmówiłaś sobie niepotrzebnie , bo nie miałaś się czym martwić.
Ustawisz sobie szybkość i barwę głosu i książka może się tlić w tle.
.słuchając można np. prasować, kroić cebulę, albo przeglądać album zdjęć.
Mi ten sposób “czytania” nie pasuje. Muszę mieć książkę pachnącą drukiem z kartkami, z zakładką. Wtedy wiem, że czytam
Inne są dla mnie takimi jakby namiastkami.
Odgłos odwracanej kartki też można wygenerować.
.tylko przy odwracaniu kartki, komputer palca nie ślini.
Jak nie ślini, to się nie liczy! Bo to oszukane!
A to ja sobie telewizor wlaczam. Na jakis program publicystyczny lub serial/film ktory juz widzialam.
Po hiszpansku oczywiscie, jako wyprawkę.
Czytac zdecydowanie wole po polsku, ale czasem jak nie ma tego co sie lubi?
Nie wiem. Nie czytam. Kiedyś wolałem mieć absolutną ciszę.
Bo komputer wie, gdzie jego palec tkwił i z czym miał kontakt i dlatego profilaktycznie go nie ślini.
.sztuczna inteligencja nie jest głupia.
To Ty masz jakiś super komputer.
Mój, to jakiś wybrakowany, bo nawet palców nie ma
Bo pewnie masz żeńską wersję.
To musi być męska forma komputera.
.ta ma palce grzebalce.
Dokładnie @joko !
Dlatego najlepiej mi czyta się nocami,
a potem chodzę lekko odrealniona w dzień.
Nie pamiętam już ,kiedy przespałam całą noc.
Zdecydowanie lubię ciszę, i wtedy czytajac można gdzieś odpłynąć w dalekie rzeczywistości, i wtedy jakby się jakiś chałas pojawił, to raczej go nie zauważę,
Papierowa książka, do tego herbatka z ciasteczkiem i … cisza, błoga cisza. Najlepiej mi się czyta wieczorami, gdy wszyscy już śpią, nikt niczego nie potrzebuje, telefon nie zadzwoni, nikt nie zapuka do drzwi.
Ale słucham też audiobooków. Prasując, obierając ziemniaki, myjąc okna i robiąc wiele innych czynności koniecznych, ale nie dających satysfakcji. Mam wtedy poczucie, że nie tracę czasu na głupoty, bo pochłania mnie słuchanie książki, a sprzątam tylko przy okazji
A na co tam komu jakieś czytanie potrzebne? Od tego się ludziom w głowach tylko przewraca…
I oczy się psują!