W pgr niedaleko mnie było z 30-40 pracowników. Z czego 4 księgowe, jedna główna, prezes, wiceprezes, agronom, kierownik warsztatu, 2 mechaników z 5-6 sprzątaczek mimo że sprzątały tylko 5 pokoi biur. większość roku tak na prawdę pracował warsztat, obory a reszta gdzieś się szlajała. I sprzątaczki miały pensje podobne do reszty.Tylko wtedy nie mieli godzinówki ani pensji a dniówki obrachunkowe.
2 polubienia
Za komuny my dawaliśmy ruskim cukier a oni nam za to mróz
2 polubienia
Co z tego jak zysku z firm nie było. Ale tak, bezrobotni byli do pracy wręcz zmuszani.
2 polubienia
Oni nam dawali worki na cukier (z napisem cement)
2 polubienia
Wraca. A kto był największym wrogiem ludu i komu się wmawiało że wyzyskiwacz? Prywaciarz.
2 polubienia
Za uporczywe uchylanie sie od obowiazku pracy…
2 polubienia