I jak to robicie?“”“”
To jest bardzo trudne w dzisiejszych czasach
Ja jako samotny emeryt mam niemałe możliwości o dbałość swej higieny psychicznęj, takoż i fizycznej. Jak dbamy tak mamy.
Ba!
I jak tu na to odpowiedzieć…
No dbam…Staram się.Mam tyle pasji,tyle rzeczy do zrobienia,tyle krajów do zobaczenia…Najważniejsze to czuć że się żyje a nie wegetuje.Nie ma nic lepszego dla komfortu psychicznego!
Plus spokojne i smaczne odżywianie się,bliskość najbliższych…Kiedyś napisałbym że praca w której się spełniasz.Praca jako element pasji…
I dzisiaj zdania nie zmieniam ale…Moja pozycja sie zmieniła i musiałem zaakceptować nowe okoliczności.Z tym jednak,też da się żyć!Jak nie robisz tego co kochasz to przynajmniej zarabiaj! Takie minimum,na,być może,jesieni życia…
Higiena psychiczna,polega też na tym by nie wymagać od siebie za wiele.By nie ciążyć nikomu i nie wracać do domu jak wypruty flak!
Tak…Z rozmaitym skutkiem ale zdecydowanie dbam o swoją kondycje psychiczną
Zalezy co rozumiesz przez dbanie? Od ponad tygodnia TV wlaczam tylko na wybrane filmy, nadrabiam zaleglosci ksiazkowe. Wszelkiego rodzaju wiadomosci i publicystyke omijam.
A i od zawsze o celebrytach nie czytam, chyba, że przez przypadek jak sprawdzam poczte na interii czy wp.
O, tak, jestem na wspomaganiu…
Czasem a raczej często mam wrażenie, że to się odbywa w drodze walki zbrojnej. Pracodawcy raczej nie pomagają, a dbałość o siebie zależy od znania siebie.
Czy się wspomagasz?
Nic dodać, nic ująć, @collins02 !
W dbaniu o swoją higienę psychiczną bardzo przeszkadzają mi polscy piłkarze wraz z piłkarzami ręcznymi. Skoki narciarskie też nie przyczyniają się do mego psychicznego komfortu.
Nawet nie wiedziałam, że kibicowanie tak ryje psychikę
Nie muszę jakoś specjalnie o swojej higienie psychicznej myśleć, no ale ja nie jestem kibicem.
Oglądanie polskich kopanych i ręcznych, to albo samozaparcie i determinacja, albo masochizm…
Otóż,jest dokładnie na odwrót.
Kibicowanie tylko wtedy gdy jest sukces,nie jest żadnym kibicoweaniem a bardzo często,jego calkowitym zaprzeczeniem.
Nie dosyć że to żadna sztuka to jeszcze pokazuje że tak na serio,albo obce jest kibicowanie w ogóle albo malo osobnika obchodzi,dana dyscyplina sportu.Ot,dał się porwać"Małyszowi" lub jakiemuś innemu momentowi w historii i nawet do końca nie wie,co się dzieje…
Kibicowanie to związek emocjonalny,przynależność,narodowość,barwy…Wreszcie udział a nie zaglądanie kątem z kuchni,czy nasi wygrywają…Choć czasem i to lepsze niż fala debilnego hejtu wylewająca sie przy każdej porażce.
Wynik sportowy nie ma wpływu na kibicowanie.Albo się z kimś jest albo nie.Smutki i radości są w to po prostu wpisane.
Oczywiście że wraz z sukcesem wzrasta zainteresowanie.ZAINTERESOWANIE nie oznacza automatycznego kibicowania.Choć oczywiście może.Dzieki zainteresowaniu wzrasta popularność,rodzą sie talenty…To procesy obecne pod każdą szerokością geograficzną.Kibicowanie jest jednak czymś zupełnie innym i dostepnym dla każdego.
Najkrócej rzecz ujmując,to sie ma w sercu.Albo się nie ma.
To co napisałeś jest oczywiste. A ja do tego podszedłem nieco żartobliwie.
Kibicuję nadal swoim dyscyplinom i nawet przegrywanie ulubieńców nie jest jakimś dużym ciosem w psychikę. Ale nie jest przyjemnie i nieco psuje humor czemu obaj na tym forum dawaliśmy wyraz. Z tym, że jeśli chodzi o kopaną, to pogodziłem się z tym, że do końca mego życia sukcesów nie doczekam. Myślę, iż ze skokami podobnie.
Co do pilki,zostawmy to bo to wykracza daleko poza zwykłą dyscypline sportową i wymaga z reguły,osobnego omawiania.
Natomiast uważam zdecydowanie taki stosunek do skoków za zły.
Tym bardziej że wciąż Polacy są w światowej czołówce,o czym pisalem już wczoraj i to nie po raz poierwszy.
Wychodzi czasem na to że sukcesy Małysza,narobiły sporo szkody.Dzisiaj [nie nazwe tego kibicowaniem za żadne skarby!] tłum nie potrafi sie pogodzić z sytuacją,nie rozumie ani zmian pokoleniowych ani nawet tego że inni też walczą i chcą wygrywać.O tym że są znacznie bogatsi,mówił już norweski trener w tym tygodniu i to dwa razy…
Byle oglądacz skoków nie widzi Finów,Włochów czy Japońców którzy 25 lat temu,miażdżyli wszystko i wszystkich.Byle głupek wypowiada sie na forach,nie rozumiejąc czym narty są dla Austriaka,Słoweńca czy Norwega.Ani tym bardziej tego że to właśnie teraz jest normalnie i mniej więcej,na swoim miejscu a nie za Malysza czy Stocha ktorzy byli jednostkowymi talentami i nawet w najmniejszym stopniu,nie byli podobni do swych kolegów z kadry.Kolegów z tych samych klubów i miast i w tym samym wieku.A to oznaczało zawsze tę samą “myśl szkoleniową”.
I w takich warunkach,albo sie ktoś urodzi albo nie.Nasz system bowiem,niczego nie wypracuje"w pocie czoła",o czym świadczą jedynie pojedyńcze nazwiska w każdej bez wyjątku,zimowej dyscyplinie sportowej
Ależ ja się z Tobą zgadzam. Chodzi mi tylko o to, że jest ta cholerna “szpila w serce” odporna na najbardziej racjonalne wytłumaczenia i argumenty. Podam za przykład naszych siatkarzy. Odnieśli wielki sukces w Paryżu i tylko ogromnie się cieszyć. Ale u mnie i tak w tej beczce miodu znalazła się odrobina dziegciu, bo było mierzone w złoto. I nawet to, ze graliśmy bez libero ten finał nie łagodzi tego ukłucia. Znaczy graliśmy z nieprzytomnym od leków Zatorskim, który do tej pory leczy bark. Podobnie jest Igą. Gdy wygrywa, ja jestem w niebie, ale gdy przegra, czuję strzała w swój łeb. Ale i tak będę jej kibicował póki grać ona będzie a ja żyć.
No i brawo Ty!
Jednak o innych dyscyplinach,pisałeś powyżej,w innym tonie.Dyplomatycznie nie napiszę,w jakim.I stąd moje odpowiedzi.
To był ton wyrażający smutek i żal. Szczególnie w piłce ręcznej. Bo, i tu bez bicia się przyznam, że do kopaczy straciłem serce. Jeszcze mi przy skokach kołace, ale nadziei już nie mam. No i możesz mi teraz nawrzucać za kopaczy, przyjmę z pokorą…
Jest, na szczęście trochę więcej dyscyplin, które śledzę i którym kibicuję.
Pewnie.Tego nie powinno zabraknąć.Mimo iż wszelkie władze światowego sportu,nie ustają w marginalizowaniu i niszczeniu.
Powiedzieć, że to jest vqrviające, to nic nie powiedzieć. Samo otwarcie ostatnich IO w Paryżu świadczy, że komuś mocno jebie się we łbach.
Więc ja od kilku IO skupiam się tylko na tych klasycznych dyscyplinach nie zważając na żadne nowe wynalazki.