Pewnikiem przecieracie oczy ze zdumienia
Nie zwykłem bowiem raczyć nikogo pierdołami…
Ale nie moge przestać sie zachwycać płynem o nazwie,“Badedas”.Od razu mówię,nikt mi nie płaci za reklamę!
Skladniki po łacinie wiec sobie odpuszcze tę gimanstykę.Ale jest coś jeszcze…Bylem pewien ze producent egzotyczny a tu,panie,“Made In Poland”
Wow,jak to mówią
Polskie kosmetyki wbrew pozorom bywaja bardzo dobre i czesto jak na swoja jakosc niedrogie.
Z wyjatkiem tych do makijazu, bo jednak nie wychodza poza niewysoka srednia półkę.
Niestety nie pociesze Cie.
Pogrzebalam w necie i wyszlo, ze wlascicielem marki “badedas” jest koncern Unilever. Jedynie jest produkowany w Polsce.
Co nie zmiena faktu, ze takie marki jak Ziaja czy Irena Eris, polskie, mozna kupowac w ciemno.
Ja tu nie bede zbyt dlugo fantazjowal bo sie nie znam i tylko wszedlbym,predzej czy pozniej,na minę
Ale…Dlaczego angielskiej herbaty [czarnej!] Lipton w Anglii nie uraczysz [poza hotelami]?
A teraz polski kosmetyk ktory wrecz porywa na wyspy egzotyczne,znajduje w Anglii a w Polsce nawet nie slyszalem?
Kosztuje 3 funty…W porownaniu z Nivea to drogo.
Z kąpieli, zdecydowanie najbardziej lubię tę w morzu, bez żadnego płynu i bez kostiumu
Nie no…To juz osobna sprawa
Nawet w polskim gdzie w 5 sekund wszystko co odstaje,niemal zamarza
Bo ta marka jest przeznaczona na rynek niemiecki.
A co do liptona? Roznica miedzy ta herbata w hotelu na Gibraltarze i tymi zmiotkami, ktore sprzedaja w Polsce jest znaczaca.
Ja tu pijam angielska tetley i jak sie dalej wybiore po zakupy lyb do angielskiego getta i sklepu to twinnings.
Sorry ale Tetley i PG to dla mnie ostateczność.
Oczywiscie na tym poziomie wazniejsza jest woda ale jednak…Twinnings jest marką jak dla mnie,niedoscignioną.
A co ja tu moge kupic ja to kraj kawopijcow?
Tu zamwienie herbaty w knajpie jest na pograniczu samobojstwa, a w najlepszym przypadku objawem glebokiego masochizmu.
No fakt…A jak juz cos jest to pewnie kosztuje…
Pamietam jak w hotelu na Gran Canarii,zanurzalem dwie tytki na raz aby coś poczuć
Pojecia o parzeniu herbaty nie maja. Wyjatek to restauracje chinske, ale tam jest inna herbata, lisciasta, ale nie czarna i czasem z dodatkiem kwiatow jasminu.
Bylem raz w zyciu w chinskiej restauracji,zaproszony zresztą przez kolege z wyrzutami sumienia…Dluga historia…
Dla mnie zadna tam legenda ale podobalo mi sie ze bylo czysto.Tutaj to rzadkość.
Moja chinska prawie przyjaciółka prowadzi restauracje
Owszem jest. Kąpiel w oceanie na Karaibach
W oceanie to sie kapalam, od Biskajow po Kadyks, ale wole srodziemnomorska przesolona zupe, bo ocean w tych okolicach zimny.
Na Karaiby jeszcze mnie nie zanioslo.
Ale fakt, ze za kapielami w piance nie przepadam. Wole wiecej wody.
A…Jaka tam temperatura,ze spytam nieśmiało ?
A przy ich wulkanach to nie grozi ugotowaniem?
Tam są gorące źródła i nawet w zimę przy minusowych temperaturach można się kąpać, czego sam spróbowałem.
Woda cieplutka jak w domu …
Przy okazji, jak ktoś cierpi na łuszczycę, ta biała woda bardzo poprawia stan.
Ja wprawdzie nie cierpię, ale stan się tez poprawił