No pewnie… Puchnę z głodu
Ale to prawda
Dobra spadam. Czolem xd
Ja bym się nie obraziła za takie coś niezależnie od tycia lub nie, zresztą jeszcze od problemu tycia jestem jak najdalej (a w sumie to przeciwnie, ja bym chętnie trochę przybrała na wadze, ale mam przemianę materii, z której chyba wiele osób by mnie chętnie obrabowało, gdyby tylko było to możliwe )
Z tym akurat też nie mam problemów, ale wiesz: jak jest nieźle, to chciałoby się jeszcze lepiej. W czasie studiów zwykle miałam w torebce jakieś jabłko i jak była jakaś przerwa miedzy zajęciami (lub w trakcie), to wcinałam. Niby nie syci ale jakoś tak przyjemniej jak się coś przegryzie.
Też tak robię, noo i duży plus takiego roziwązania: jabłka są tanie
To Cie brzuch rozboli!!!
Gdzie sa tanie jablka to sa tanie. Zreszta surowych jablek nie lubie. Ale na brak innych przechrupek warzywnych czy owocowych nie narzekam.