Jak w pytaniu.&&&&&&&
Skoro można psa, kota, świnkę, królika, chomika, papugę, szczurka itp, to pewnie i kaczkę można. Ale kaczka to zaraz chciałaby kota i nie wolno byłoby się uśmiechać, żeby nie być posądzonym o zdradzieckość mordy.
Mysle, ze tak.
Ludzie rozne “maskotki” w domach miewają. Kaczka nalezalaby do tych z rodzaju light. Jadowita nie jest
Kwestia zapewnienia odpowiedniej karmy, przestrzeni (wanna mozna sie podzielic) i uzbroic sie w odpowiednia ilosc sprzętu myjaco - czyszczacego, bo ptaki z natury nie uznaja jednego miejsca wyprozniania sie. Choc ja w ogole nie jestem zwolenniczka trzymania ptakow w pomieszczeniach zamknietych - woliera to tez musi byc odpowiednio duza i przystosowana do potrzeb.
Bardzo można.
Znam osobiście bardzo dobrze jedną panią, która robi wyśmienita kaczkę. Nic wyszukanego ale ślinka mi cieknie na samo wspomnienie.
A jedna moja koleżanka postanowiła utuczyć sobie kurę na rosół. Skończyło się to tak, że kura paraduje po podwórku z pomalowanymi na czerwono pazurkami i apaszką na szyi. Zupy z niej nie ugotują ponieważ domownicy się w niej zakochali.
Kaczkę trudno jest zle przyrzadzic zachowujac pewne podstawowe zasady - jesna z nich jest niezbyt wysoka temperatura pieczenia i podlewanie wytopionym tluszczem.
Chinczycy robia to nieco inaczej, dlatego ich pomysly wymagaja zdrowego uzebienia. Bo twardawa.
A dodatki do kaczki? W zasadzie to chyba jeszcze ze szpinakiem nie jadlam. Najbardziej lubie z pieczonymi jablkami lub galantyne z watrobka i koperkiem.
Moja cioteczna babka, wlascicielka duzej dzialki tak kupila kiedys kogucika na obiad. Nie tylko nie skonczyl w garnku, ale zastapil starego, schorowanego juz psiaka jako stróż podworkowy.
Troche halasliwy przed switem tylko bywal, bo zawiadamial glosnym pianiem, gdzie jego rewir i lepiej mu pod dziob nie wchodzić.
Ciotka dokupila kilka kur, tez lat swoich dozyly skladajac jajka i czasem wychowujac pare sztuk koguciego potomstwa.
Ale to byly lata 60. Wiec dobre pol wieku temu
Ja się dobrze znam tylko na jedzeniu. Zawsze mi się wydawało, że zrobienie kaczki to szczyt kuchennego wyrafinowania.
Dla mnie wyzwaniem sa suflety. Zeby to dziadostwo nie opadlo.
Dobry stek tez trzeba umiec zrobic…
Dobrze robię kanapki z żółtym serem. To moja specjalność i danie popisowe.
A czy ja mysz???
Ale po co? Kaczki są złośliwe. Taka jedna żyje na Żoliborzu i same straty
Jesli jest harmonijna to można.
6,5 roku temu, mieszkali obok, na szczęście za 2-3 ścianami,w innym mieście,ludzie z Bangladeszu.
Mieszkali razem z kurami [czego Council nie powinien tolerować ale…tolerował]…
Często o 7 rano, mialem okazje obserwować katem oka,rytual…Otwieramy drzwi do ogródka i wypuszczamy kury [3-4 sztuki] Autor tej “przebudzanki” stawał sobie w podkoszulku na progu i palił papierosa.Pety oczywiście…przed siebie.
To się skończyło gdy stwierdzono grupujące się u nich szczury które siłą rzeczy,odwiedzaly i nasz ogród.Eksmisja w ciagu tygodnia.Potem zaś jakieś odkażanie i inne prace czyszczące.Troche to trwało…
Z tym ze nie owa hodowla doprowadzała ludzi do szalu.
Chlopcy w tej nie do policzenia rodzinie, zwykli walić drewnianymi piłkami o ścianę,czasem 30,czasem więcej minut…To ze ci co mieszkali z nimi ścianą w ścianę ich nie zatłukli,dzisiaj wydaje mi się wręcz cudem.
Można. Kiedyś kolega wygrał jakiś konkurs i w nagrodę dostał ŻYWĄ gęś. A że odbierał ją w centrum miasta, to domu szedł piechotą z gęsią na sznurku Miał ją w domu z tydzień, później gęś została skonsumowana (a były to czasy kartkowe)
Wiem, że nie to jest najbardziej istotne w tej historii ale gdzie Ci ludzie mieszkali? Nie mogę sobie tego wyobrazić.
W mieszkaniu w typowym, szeregowym"bloku".Takie jedno czy dwupiętrowe domy to bardzo charakterystyczne budownictwo dla wielu osiedli w Anglii.Takie szeregi wypelniaja często cale ulice.Czyli np. 70-80 m.