W cuda to ja nie wierzę.
Ale fsktem jest, ze szkolna nauka jezykow obcych w przypadku odob foroslych zwykle daje mizerne rezultaty.
Podstawą jest zawsze praca wlasna i faktycznie kontakt z osobą, dla ktorej język, którego się uczysz duzo daje. Tu by trzeba zobaczyc jakie materialu dydaktyczne proponują moze jakaś lekcja probna?
Ja nie i nie planuję. Wszytko już wiem.
Zdążyłem sie pare razy w życiu przekonać że mimo przyzwoitej szkoły [która za moich czasów,jeszcze uczyła gramatyki] najdoskonalszym kursem i to bardzo przyspieszonym,jest być skazanym na używanie jezyka obcego.
W moim przypadku,mimo innej licencji,praca jako customer’s service.Przez cale życie nie nauczyłem sie tyle co przez te 4 lata.
Nie odpowiem Ci więc a jedynie mogę podpowiedzieć ze po opanowaniu jakichś niezbednych podstaw,trzeba wyjechać i pobyć…
I tu zgadzam sie w calej rozciaglosci - nic tak nie uczy jak niemożliwość dogadania sie w jezyku ojczystym. Chyba, ze zaszyjesz sie w jakims getcie.
Co wielu Polaków niestety kultywuje…Pal diabli.Ich problem.
Tylko nauka na bieżąco w nowym języku na gorąco daje dobre wyniki. Widać od razu gdzie błąd np. wymowy czy przekręt słów i można to na bieżąco skorygować. W Italii to widać od razu i sami Włosi wszystkiego uczą za free, ale wyższy poziom nauki można u nich odpracować. Jest też wakacyjna forma nauki u nich np. za opiekę, zakupy itd. Możliwości jest sporo. Tubylec Polak to ja mieć, ja chcieć, ja umieć, ja widzieć itd. samodzielne zakupy to żenada. Jedno co im wychodzi to piwo - birra, czy wypłata - page, pagatto i papierosy - cygarety, a mydło, chleb itd to czarna magia, Język obcy książkowy też odstaje. Korzystałem z kursów, szkół językowych, native speakerów / studenci z innych krajów tak sobie dorabiają online. Ciao tutti
Szybko to czasem nawet rozwolnienie nie przychodzi
Ponoć wymagane przed kolonoskopią, a tej jeszcze nie miałem
Wracam do tematu: jak się uczyć? Według mnie motywacja i systematyczność to podstawa.