To wyobraź sobie, że powstaje religia, która za obiekt kultu ma drzewa. Drzewa są święte, są boskie, nie można ich znieważać. Jak w takim razie potraktujesz fakt ścięcia drzewa przez kogoś? Czy zawieszenie hamaka na dwóch drzewach nie będzie obrazą uczuć religijnych Świętodrzewców? I tak dalej i temu podobnie.
Kolo poznanskiego starego zoo,jest taki budynek zwany muzeum…Bywalem tam w dziecinstwie,zerkam tam i dzisiaj przez okna.Tam tego mnóstwo ale nigdy nikt nie uzurpowal sobie prawa do używania slowa"sztuka"
Wypchanych zwierzakow,czasem leżących[???] jest od groma…
No i przyszla ta pani i wmowila swiatu ze skoro ona jest taka jaka jest to znaczy ze i ja,i ty masz na to patrzeć inaczej…
I dzisiaj to jest sztuka.Warta tyle co sztuka miesa i to nie wszedzie.
A byli druidzi. Ponoć tacy właśnie zabili Wojciecha Sławkowica, Właśnie, za to, że obrażał ich uczucia religijne. Prawdę mówiąc nie zrobili tego. Ale mniejsza o większość.
Akurat moja powyższa uwaga nie dotyczyła tego.
A tak w ogóle, to jakbyś nazwał prześladowania religijne? A zawsze zaczynało się od obrażania, umniejszania, znieważania itd… To, kogo według Ciebie obrażano i znieważano?
Nie, prześladowanie jest przeciwko ludziom, znieważanie może być co najwyżej przeciwko symbolom.
Z tym się zgadzam. Wczoraj nie dane mi było rozwinąć swej myśli.
W momencie tej wypowiedzi podpadłeś wielu osobom @birbant. Akurat Czarny kwadrat na białym tle Kazimierza Malewicza to jedno z jego najsłynniejszych dzieł, nad którym prace trwały chyba ze dwa lata. Kiedyś kolega z pracy, z tytułem doktora sztuk pięknych, z wielką pasją opowiadał mi o tym obrazie przez niemal kwadrans. Sam obraz powstawał bodajże około dwóch lat.
Dodam jeszcze, że na fali sukcesu ten sam artysta stworzył również Biały kwadrat na czarnym tle i Biały kwadrat na białym tle.
I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne.
Ja bym to zrobił o wiele szybciej, bo zlecił bym wykonanie tego dzieła malarzowi pokojowemu…
A jeżeli malarz pokojowy byłby wrogo nastawiony?
To się poszuka pokojowegp, pokojowo nastawionego.
A jeżeli ten pokojowo nastawiony wystawi Cię do wiatru?
To poszukam malarza pokojowego, pokojowo nastawionego, nie nastawionego do wystawiania do wiatru…
A jeżeli …
… albo nie, bo jeszcze szukaniem się zbytnio zmęczysz.
Dwa lata? Chętnie bym zobaczył harmonogram co zajęło mu tyle czasu?
Podobnie jak Birbant, uważam, że to nie jest żadna sztuka. Gdyby identyczną rzecz namalował zwykły człowiek z ulicy, każdy popukałby się w czoło. Ale że zrobił to “artysta”? No, nie, to już co innego, z tego dzieła tchnie szczerość wypowiedzi, najczystsza uniwersalna prawda i ponadczasowe przesłanie
Jak w mało której sytuacji,bardziej tutaj liczy sie intencja niz zdefiniowanie tego,czym jest kultura.
Jeżeli pewien drań moczy krucyfiks w urynie to ja mam osobiście głeboko tam gdzie słońce nie dochodzi to,czy ktos to nazwie sztuką czy nie…
Dla mnie to impotent prowokator ktorego jedynym celem jest własnie obrażanie,poniżanie,przy czym warto zauważyć i mieć to CAŁY CZAS na uwadze ze taki prymityw nigdy nie zrobi tego z koranem,nigdy nie napluje na żaden inny symbol religijny.
Takie tchórzostwo wynika z przerażającej głupoty oraz poczucia bezkarności.I moze nawet przede wszystkim z chorego przekonania ze wlasnie pogardliwy i napastliwy stosunek do chrześcijaństwa,zyskuje tutaj poklask,bez wzgledu na wartość"prezentacji".
Tak wiec nie mamy tutaj do czynienia z buntownikiem ale wręcz przeciwnie!Raczej z karierowiczem ktory aż sie ślini na samą myśl iż bedzie uznany za nonkonformiste i"odważnego"w chrzescijańskim przecież kraju… Tchórzostwo jedno ma imię,przynajmniej w dobie pokoju…
Oczywiście możesz mieć takie zdanie. Tak samo inni mogą twierdzić, że dzieła Rubensa to kiepskich lotów erotyka, Picasso malował bazgroły, Kossak jakieś tam koniki a Witkacy to świr.
No właśnie nie. Sztuka (jak sama nazwa wskazuje) to coś, co jest trudne do wykonania. Mówi się przecież “dokonałeś trudnej sztuki!” albo “to żadna sztuka!”. Jeden człowiek przez dwa lata wyrzeźbi ołtarz zajmujący pół kościoła a drugi w tym samym czasie namaluje kwadrat, – mam wierzyć że obaj są artystami? Dzieło tego pierwszego jest nie do podrobienia, zaś to drugie może zrobić każdy.
Na takiej zasadzie można stwierdzić, że gołe babki czy koniki malować potrafi większość adeptów ASP, a takie farmazony jak Picasso zdecydowana większość z nas. Wyrzeźbić ołtarz w dwa lata? Chińczycy zrobią to pięć razy szybciej. Co więc stanowi o tym, że sztuka wymienionych wyżej artystów jest bardziej “sztukaśna” niż przykładowo jakbym ja coś namalował?
Sztuka powinna mieć swoje granice. Czasem mogą to być granice prawne, czasem normy obyczajowe, a czasem granice dobrego smaku.
Picasso calkiem ladnie malowal, ale potem skonczyly mu sie farby i musial kombinowac.
Co stanowi? Czasem przypadek. Ja w filmie “Nie lubie poniedziałku” gdy pracownik PGR szukał dryblinek i trafił przypadkowo na wystawę sztuk nowoczesnej, gdzie dostał pierwszą nagrodę.