Czy macie jakieś większe obiekcje względem robaczywych owoców?

Zaczął się sezon na czereśnie i sporo innych roślinek. Przed zjedzeniem sprawdzacie, czy mają jakąś, hm, dodatkową zawartość?
Szczerze, to ja nigdy, nawet nie lubię zjadać tych rozbebeszonych i sprawdzonych owoców, ale zarzucono mi przez to hipokryzję (nie jem mięsa, więc czemu nie jem mięsa ze ssaków, ptaków i ryb, a jem bezkręgowce schowane w owocach). A ja nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia z tego powodu, bardziej mnie wkurza wyrzucanie mnóstwa dobrych czereśni, bo znalazł się w nich robak.

3 polubienia

Jako dzieciak, tak. Teraz nie bardzo. Ale jak mi się przełknie, to nie przeżywam.

2 polubienia

Niezbyt sie tym przejmuje,zjadam,bez patroszenia.

3 polubienia

Komu się chce sprawdzać czereśnie, wiśnie, gdy najlepiej smakują wepchane całą garścią do paszczy? Jest jednak wyjątek. Sprawdzam maliny.

5 polubień

Bo powinno wyjmować się robaka, owoc wyrzucać, robaka spożyć… :kissing_closed_eyes:

5 polubień

Na szczęscie truskawki, którymi teraz się objadam nie mają żadnych lokatorów w swoim soczystym miąższu

4 polubienia

Jak wiem, że takie owoce mogą być robaczywe, to na ogół nie chce mi się ich sprawdzać i po prostu ich nie jem.

Cóż, bakterie w układzie pokarmowym człowieka to też zwierzęta, a jakoś nie spotkałem wegetarianina, któremu jakoś bardzo by przeszkadzało, że są przez niego teoretycznie jedzone.

2 polubienia

Cofam to - bakterie według Wikipedii nie są zwierzętami. Ale większe stworzenia też się tam trafiają, jakieś pasożyty i tak dalej.

1 polubienie

Ponoć rocznie, w czasie snu, zjadamy kilka pająków. Ile innych stworzonek, nie wiem.

4 polubienia

Bo gdy w harmonijnem dojrzałem, soczystem, słodkiem i pożywnem owocu znajduje się harmonijny robal, który postrzega ten harmonijny, słodki, dojrzały, soczysty i pożywny owoc, jako słodki, dojrzały, soczysty, pożywny owoc i go spożywa niekoniecznie dopijając woda surową, my nie powinniśmy postrzegać tego harmonijnego robala, jako harmonijnego, słodkiego, dojrzałego, pożywnego owoca i nie podlegać naszem diabłom podskórnem.

3 polubienia

Wręcz odwrotnie - wiem, że te “brzydale” najzdrowsze są - jak u mnie w ogrodzie !.
Na czereśnie w ogóle nie zwracam uwagi co tam “kotek ma w środku” :wink:
Ale już śliwki dokładnie przeglądam… tam bywają takie… białe… ojojojjjj !:roll_eyes:

3 polubienia

Tak na żywca to obrzydliwe, nie za bardzo bym chciała poczuć ruch na języku, czy podniebieniu, więc czasem sprawdzam, ale kilka pod rząd jak są ok, to później jem normalnie. Mam uraz po koloniach gdy zjadłam chyba z pół kg i okazało się, że prawie w każdej był robak.

3 polubienia

Dal mnie nie nadają się. Golonki z tego nie da się zrobić, ani schabowego. Mielony też zbyt okazały by nie był. :kissing_closed_eyes:

2 polubienia

zalezy od owocow. akurat czeresnie tu bez wkladki miesnej.
ale trzeba brac pod uwage tez to, ze jak robal zywy to ja sie na pewno nie otruje. inna sprawa z muszkami owocowkami.

No i jeszcze piwo !! Z golonką konweniuje wyśmienicie ! :grinning:
Kuuuurczę, ja trochę nie Twój temat, no masz !

1 polubienie

No ale jeśli jest akurat piątek? W piątki nie powinno się zjadać robaków tylko ryby.

3 polubienia

Dojrzałe i słodkie owoce z drzew i krzewów konsumuję zawsze uprzednio maczając je obficie w musztardzie.

2 polubienia

Ooo, ale tylko nie do piwa te robale. Wszędzie mogą być, ale nie w mojem piwie, :expressionless:

2 polubienia

robaka to sie powinno zalac…

1 polubienie

Sama patoka z ust Waścinych płynie. Robak po to jest, by go zalewać.

1 polubienie