Czy możliwe jest napisanie 44 grubych powieści w ciągu 7 lat?

Mam na myśli jednego z najbardziej wziętych pisarzy ostatnich lat - Remigiusza Mroza.
Według danych z Wikipedii napisał on i wydał w ciągu ostatnich siedmiu lat 44 (słownie: czterdzieści cztery) powieści. Jak przeliczyłem, stworzenie jednej pozycji zajęło mu statystycznie mniej niż dwa miesiące. Każda z jego książek ma po kilkaset stron, nie są to więc małe nowelki czy opowiadania. Przeliczyłem możliwą wydajność jednego autora w tworzeniu pomysłów, szkicu, pisania, korekt, poprawek i uzgodnień i wyszło mi że jeśli to prawda, to ten człowiek dzień w dzień przed ostatnie 7 lat pisał po 20-30 stron dziennie.
I tak sobie zadaję pytanie - czy jest to fizycznie i organizacyjnie możliwe? Słyszałem juz opinie, że nie pisze on ich sam, tylko robi szkice fabuły, a tekst piszą mu wynajęci podwykonawcy. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. No chyba, że jest takim fenomenem jak Józef Ignacy Kraszewski, który przez 57 lat napisał 232 powieści co daje po przeliczeniu jedną książkę na kwartał.

5 polubień

Jak pisze według schematu?

@Bingola Bardzo możliwe, że ma osoby do pomocy. Ghostwritter-zy są znani od dawna. Malarze i rzeźbiarze od dawna mieli swoje pracownie a w nich całą ekipę mniej lub bardziej anonimowych pomagierów, dlaczego więc pisarze nie mieliby czynić podobnie.

3 polubienia

@Bingola Tak sobie jeszcze pomyślałam (słuchałam kilku wywiadów z pisarzami), że on może mieć przygotowane “gotowe” postaci: czyli spotyka człowieka lub gdzieś zobaczy inspirującą osobę - zapisuje: cechy charakterystyczne, wygląd, zainteresowania, powiązania - kim ta osoba jest itp. itd. Oprócz tego ma zarysy fabuł, rozpiski, schematy, plany akcji. Może komuś dyktować treść lub wysyłać surowe “szkice”: ta osoba przy okazji poprawia, edytuje, wyłapuje nieścisłości - edytor zna styl autora i dostosowuje tekst pod pisarza. Mróz na samym końcu to autoryzuje i gotowe :slight_smile:

1 polubienie

@Bingola Z drugiej strony co to jest 30 stron dziennie jak się ma wprawę. Ktoś potem edytuje i jest git.

1 polubienie

Przepisać dziennie 30 stron to żaden problem, ale stworzyć z sensem 30 nowych stron, to już zupełnie co innego.

3 polubienia

Oczywiście jest wykonalne wykonalne. Żaden wyczyn. Drugie tyle pewnie odkłada do szuflady. :sweat_smile:

@Bingola Mróz pisze te 30 stron a współpracujący z nim edytor ogarnia resztę. (Przez jakiś czas pracowałam w korekcie - trochę inny charakter pracy, ale znam specyfikę). Może to idzie najpierw do jednego edytora, a potem jeszcze do kolejnego więc praca idzie szybciej. Jeden edytuje drugi go jeszcze dodatkowo sprawdza.

1 polubienie

On pewnie ściąga! :joy:

1 polubienie

W ten sposób pracowali ojciec i syn Dumasowie. W zasadzie ich powieści pisali wynajęci zdolni ludzie i tak, naprawdę nie wiadomo czyjego autorstwa są Trzej Muszkieterowie, W 20 lat później, Wicehrabia de Bragellone, Józef Balsamo itd… Styl pisania tych powieści jest podobny, ale są spore różnice.
Homer, to też kilku autorów, w tym co najmniej dwie kobiety, rzekomo…

4 polubienia

Nie znam czlowieka i nie wiem,na jakim to jest poziomie.Moze ma jakis ukryty talent?Przeciez sa ludzie ktorzy potrafia siedziec i po 10 godzin dziennie przy kompie.To nie czasy gesiego pióra…
Bardziej jednak prawdopodobne jest zatrudnienie tzw. ghost writerów.Tak pracuje chyba J.K.Rowling,pisząc obecnie znakomity cykl o detektywie,Cormoranie Strike’u…
44 w 7 lat?Samemu trudne do wyobrazenia a jesli nawet to odpychające.Ale nie niemozliwe.

3 polubienia

To wtedy kobiety umiały pisać? :slight_smile:

2 polubienia

@czarny_rycerz Skąd wiesz. Piszesz powieści?

1 polubienie

Oczywiście. Było to mniej powszechne, ale istniało takie zjawisko, jak pisate i czytate babki… :smile:

2 polubienia

Ja dotychczas napisałem tylko jedną powieść. A raczej taką nowelo-powieść. Na szczęście nie została nigdzie opublikowana i poza mną wątpliwą przyjemność jej przeczytania miały dwie osoby. :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Jak przeczytają jeszcze dwie, to będziesz miał 100% przyrost liczby czytelników.

2 polubienia

Możliwe. Na dobrych dopalaczach.

Byłem na spotkaniu autorskim z panem Mrozem. Na pytanie z sali potwierdził że korzysta z dyktafonu z którego potem inna osoba spisuje tekst. Ma dużą swobodę w mówieniu więc myślę iż taka technika umożliwia mu szybkie pisanie. Może również korzysta z automatycznego przetwarzania z mówionego na pisany.
Przeczytałem kilka jego książek (w końcu to opolanin) i zauważam, że jego książki poza sensacyjną treścią zawierają sporo popularyzacji wiedzy prawniczej (z wykształcenia prawnik); jest to niewątpliwy walor.
Pan Mróz jest też podróżnikiem. Między innymi przez pewien czas przebywał na Wyspach Owczych skąd pod pseudonimem przywiózł kilka tytułów a w nich sporo ciekawej wiedzy o tym skrawku państwa duńskiego.
Poza pisaniem pan Remek jeszcze przez pewien czas zajmował się uwodzeniem i życiowym towarzyszeniem równie znakomitej twórczyni, też płodnej, pięknej Katarzynie Bondzie (dla której właśnie był Remkiem).

Jakkolwiek więc zdołał tyle napisać i wydać, jest to interesujący człowiek.

7 polubień

Sam ją jeszcze dwa razy przeczytam i na to samo wyjdzie. :wink:

nie. To tak samo jak z piosenkarzami. Szkoda że uteóe od drugiego się nie różni.