Dziś jadąc do domu mijałem przedszkole.
Auto (służbowe) ma 6,5 x 2,2 metra.
Miałem problem przejechać wąską uliczką. Ledwo się przecisnąłem.
Z parkowaniem mam problemy. Pod marketem miejsca parkingowe są za małe.
Czasy maluchów (126p) się skonczyły.
Dziś każda fura to SUV. Urosły nam samochody w górę, wszerz, wzdłuż.
Dlaczego nasi parlamentarzyści się nie zajmą tym problemem?
i moze jeszcze skladem karmy dla wiewiorek na zime? to jest wlasnie robota dla samorzadowcow.
Rower, komunikacja miejska, odciążone centra i walka ze smogiem.
Mój samochód jakoś specjalnie duży nie jest, ale faktycznie niektóre miejsca rysują zbyt wąsko, bo czasem zastanawiam się jak ludzie z tych aut mają wysiąść albo do nich wsiąść. Miałam kiedyś taką sytuację na jednej z ulic w moim mieście, koło apteki są szersze pola, a dalej już wąskie. Zdarzyło mi się raz skorzystać z pomocy przechodnia, który wyjechał mi z parkingu, bo ja na bank bym przy wyjeżdżaniu porysowała auto lub urwała lusterka. Stałyśmy z koleżanką z zapartym tchem i duszą na ramieniu i nie mogłyśmy wyjść z podziwu dla jego umiejętności. W grę wchodziły naprawdę milimetry.
Dzisiaj zrobiłabym inaczej. Zadzwoniłabym na policję, żeby zajęli się tym autem i kierowcą, który mnie tak przyblokował.
U mnie też tak jest. Ale zauważyłem że parkingi które wyglądają na takie nowsze jakby, mają dużo szersze miejsca parkingowe.
To nie tylko polski problem.
Smiej się smiej.
Tymczasem UE postanowiła walczyć z samochodami.
Od przyszłego roku Polo będzie w cenie Golfa, Fabia Octavi, Corsa Astry…
Czyli najbardziej ekonomiczne auta i zajmujące najmniej miejsca są niemile widziane w UE.
Czyli nowe auto albo za ogromną kasę (ceny segmentu B wzrosną ok. 40-45%,) albo trujące stare auto
Bogaci nowych norm nie odczują. Bo samochód za 300 tys zdrozeje o 6-7%…
A w leasingu to już w ogóle tego nie odczują…
To, co piszesz, tylko chyba Polski dotyczy, bo w zachodnich krajach, żadna unia, do cen aut nic nie ma i żadne podwyżki drastyczne cen się nie zapowiadają. A w Polsce, po podwyżkach ubezpieczeń wzrosną ceny aut. No bo trzeba z jednej kieszeni wyjąć, by włożyć do innej.
Podrożeją, podrożeją.
Nowe modele muszą spełnić nowe, ostrzejsze normy.
Koszt dostosowania silnika to niezaleznie od wielkości około 15-20 tys.
Tyle samo dla samochodu za 40 tys co dla samochodu za 400 tys.
Pierwszy podrozeje o 40%, drugi o 5%…
W sumie mogę zadać też pytanie dlaczego ośmiorniczki drożeją wolniej od marchewki czy cebuli?
Wszystko drożeje, auta też. Ale powody, które podajesz nie są główna przyczyną drożenia aut. Powody są poza nimi. Tak, jak i w innych produktach.
Wielkość miejsc parkingowych regulowana jest normami, nie można ich malować ot tak sobie. I właśnie niedawno (chyba ze 2 lata temu) ich ustawowa wielkość została powiększona, szerokość miejsca na jedno auto wynosi obecnie 2,5 m. (poprzednio 2,2 m) a długość 5 m. Wiem to, bo w zeszłym roku przemalowywaliśmy w związku z tym oznakowanie na naszym osiedlu.
PS. Większość aut to SUVy? Chyba na zlotach snobów
Nawet tego nie wiedziałem. W Holandii z tym będzie kłopot, tu ciasnota, jak niesamowita.
Jedno z moich aut jest dość szerokie i dłuższe od innych - nie mam problemów z parkowaniem, bo ma dużo lepszy skręt od innych i wjeżdżam na raz, tam gdzie inni trzy razy cofają
Od skrętu dużo zależy. Niestety moja alfa ma słaby i musiałbym wreszcie coś z tym zrobić.
Jak jeździłem samochodem z napędem na tył też tak miałem (dla niewtajemniczonych - wtedy koła przednie jako że nie są napedzajacymi mogą się bardziej skręcać - zupełne przeciwieństwo to pojazd z przednim napędem i bardzo mocnym silnikiem i beznadziejnym promieniem skrętu)
Dlatego jeżdżę starą E-klasą…
Takim własnie jeździłem kiedyś…
A teraz??
A różnie…
Zwykle takim z przednim napędem.
Akurat ten długi, służbowy ma napęd na tył i dobrze skręca.
Jeździłem w czasach, kiedy napęd na przód był dziwolągiem.
Praktycznie to w parkowaniu jest mi wszystko jedno, miejsce napędu nie gra roli.
Jak miejsce nadaje się do zmieszczenia, to cm w tą, czy w tą nie stanowi. Najważniejsze, to ustawić się dobrze. Jedyny kłopot, to ten skręt. W poprzednim aucie miałem należyty i teraz czuję tę różnicę. W Aachen pod AOK na starym mieście, parkuje się na milimetry. Nieraz sobie popatrzę, jak ludzie się męczą.
Gdy człek się przesiądzie z wielkiego auta do osobowego, to jest, jak pudełku zapałek. Wchodzi się na lakier.