Nie musieli tego robić z hipotetycznych zysków, jako że pracujący nie muszą konsumować wszystkiego, co wytworzą.
Wartość dodana to nie zysk, a dodawanie pracy.
Przepraszam Rodaków za wykorzystywanie ich systemu emerytalnego. Pracuję nad poprawieniem się, choć na razie z bardzo niedostatecznym skutkiem.
A wiesz, ze zdefiniowałeś system ubezpieczen? Jak najbardziej kapitalistyczny
Z takim podejściem trzymaj się z dala od prowadzenia własnego biznesu
Prawidłowa ekonomia zakłada zysk czyli wyższe przychody niż koszty ich uzyskania. Tylko ktoś bezmyślny sprzeda produkt, lub usługę za koszt ich wytworzenia
Czasem po kosztach trzeba, a i przy okazji zanęca sie sprzedaza ponizej kosztow dla klienta uprzywilejowanego. Magazyny wypełnia sie zyskiem nadzwyczajnym typu towar nowosc sprzed dekady
Owszem, ale ja nie o promocjach
Dodam jeszcze taki paradoks. Wieś się niby kojarzy z biedą, alem ja nigdy nie słyszał o bezdomności na wsi, natomiat to bogate rejony świata coraz bardziej kojarzą mi się z bezdomnością, długami i wysokimi zaropkami, których tam na niewiele wystarcza.
Weź społeczność 4-ch pracujących konsumentów o różnych specjalnościach (np. piekarz, krawiec, murarz, rolnik) Aby mogli się wymieniać efektami swej pracy, muszą to wykonywać przy pomocy pieniężnych zapisów o wykonanej pracy tej samej wartości, mierzonej czasem pracy.
Każdy z nich będzie wymieniał swe produkty po jednakowej cenie wykonanej pracy… Jeśli któryś z nich będzie chciał wymienić swoje produkty po wyższej cenie dla uzyskania zysku, tym przepłacającym zabraknie środków na nabycie produktów innych pracujących, którzy tym sposobem, nie sprzedając produktów swej pracy, poniosą stratę, zamiast zysku.
Pisz po ludzku
Bzdura. Towar jest warty tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić
Niestety, nie. Jeśli przepłacisz za jedne produkty, na nabycie innych nie starczy Ci środków, choćbyś chciał je nabyć. Prawidłowa ekonomia wymaga wymiany takich samych wartości.
A kto powiedział że mam przepłacać? Ja mówię o sprzedaży, a nie o kupnie. Jako sprzedający towar lub usługę to ja ustalam cenę za swoje usługi i z tego tytułu osiągam zysk, czyli nadwyżkę wartości sprzedaży nad wydatkami.
Sprzedaż czy kupno, na jedno wychodzi, bo zależy to od punktu siedzenia. Reprezentujesz podobne podejście, co wszyscy ekonomiści czy wszyscy obywatele wierzący, że kapitalizm ma jakikolwiek sens, gdy nie ma on żadnego sensu. Ale jak zysku się nie osiągnie, zawsze jeszcze można wywołać rujnującą wojnę.
Jeśli dla ciebie sprzedaż i kupno na jedno wychodzi to faktycznie zapomnij o zysku
Kolega zielony ma problem ze zdefiniowaniem ksiegowosci
Wymiana barterowa i wartosc hobbystyczna?