Czyli czym tak dokładniej. Jakiś przykład
To na pewno to drugie, żądza kolonizacji i bogacenia się.
Ja to cierpliwosci nie mam, kwadrans gadania, zeby sie w koncu dowiedziec co dany osobnik miał, wziął i dawno temu zrobil?
Eeee, język całkiem ciekawy, długom się uczyła i nawet maturę zdawałam…
homonim
Powiem ci Stefan coś do ucha;
– dziś na obiadek zupka ucha.
Die deutsche Sprache ist viel einfacher zu lernen als die polnische Sprache.
Homonim fajny, a niemieckiego nie znam i nie lubię. Nic na to nie poradzisz. Moja mama była wysiedlona na roboty i zmuszona do nauki niemieckiego. Jak ojciec w wieku 70 lat wpadł na pomysł, by uczyła go niemieckiego, to skończyło się awanturą domową P.s. ojciec i tak postawił na swoim, ale kosztem atmosfery domowej.
mi niemiecki nie lezy logicznie. ale jakby okolicznosci zmusiły to sie odrdzewi i uzywac bedzie przynajmniej na poziomie, zeby glodnym nie chodzic…
Podobno ktoś powiedział, że gdyby miał rozmawiać z koniem, to robiłby to w języku niemieckim.
a z kotem po chińsku?
Jak mu się kiedyś przyjdzie załatwić binnenschifffahrtskuterkajutenschlüssel od Donaudampfschiffahrtsgesellschaftskapitän, to w mig zmieni zdanie …
Chociaż znam te słowa, to nigdy ich jeszcze nie widziałem w niemieckich szpargałach ani nie słyszałem …
Ja wiem, że Polacy by zapewne chcieli, by język niemiecki był trudniejszy od polskiego, lub by tak myślano. Wielu zresztą rzeczywiście tak uważa, ale z tego, co obserwuję, to tak nie jest …
Wystarczy, chociażby przykład z wyrazem
zwei (dwa, dwie, dwóch, dwóm, dwoma, dwiema, dwoje, dwojgu, dwojgiem, i jeszcze z 10 innych)
A ile mamy liczb? Niektórzy o tym doskonale wiedzą …
No, ale to tylko moje skromne zdanie na ten temat
Polskie liczebniki i ich odmiana są zmorą nie tylko dla Niemców. W mowie mamy chyba najbardziej skomplikowane sytuacyjne odmiany liczebników.
Czasem tłumaczę Niemcom przy różnych okazjach, jakie są różnice przy stosowaniu wyrazów:
Dwiema, dwojgiem i dwoma lub dwóch, dwojga i dwóm.
Widzę wtedy po minach, że słuchają z grzeczności, ale nie bardzo rozumieją, a przede wszystkim pytają, czemu aż tak skomplikowany jest nasz język, podczas gdy niemiecki (niby ten trudny z piekła ) załatwia to jednym wyrazem i to we wszystkich przypadkach.
Z drugiej strony jak tym rodzajnikiem zmieniającym się mogą czuć zmianę przypadku jest zastanawiające
Haben eine schöne Zeit… schöne Zeit
Oni to akurat rodzajnikami po części załatwiają
der, des, dem i den dla rodz. męskiego i to może stanowić pewną trudność, której akurat nie ma w polskim.
Proponuję tu mianować kolegę @benasek na szkoleniowca językowego.
W hiszpanskim tez mozna kota dostac. Na szczescie oni leniwi i liczebnikow porzadkowych rzadko uzywaja. Ogolnie każdy jezyk ma swoje pulapki, ale jak juz zlapiesz " muzyke" to jakoś idzie.
Zwlaszcza jak nie stoi nad głową jakis nauczyciel sztywniak, a lekcje sa raczej forma rozmowy czy konwersacji.
Rodzajniki to logiczne, gorzej spamietac, który do jakiego rzeczownika przyczepiony…