Czy nieuczęszczanie na religię to grzech?

@okonek Teologia jest podobna do filozofii… Patrząc pod tym kontem, plastyka i muzyka bardziej przydatne… (Wiele też zależy na jakim poziomie wykładane… i w jaki sposób…)

Masz rację, zadeklarowano ich, ale… skoro jako dorośli ie chcą być katolikami, to po jakiego diabła biorą śluby kościelne i sami chrzczą swoje dzieci? Jeśli decydują się na to, to albo potwierdzają przynależność do Kościoła, albo są hipokrytami.
Zupełnie inna sprawa to, jak powinna być prowadzona lekcja religii, co powinna dzieciom dawać. I chyba w tym tkwi problem z religią w szkole (no i dlaczego w szkole???)

dodam tylko, że sprawdziany z religii są trudniejsze niż z matematyki, rozprawki muszą być dłuższe niż na języku polskim, a katecheci, to najczęściej ludzie nieprzygotowani do pracy z dziećmi.

teologia jest kierunkiem filozofii
Teologia (gr. θεος, theos, „Bóg”, + λογος, logos, „nauka”) lub sacra doctrina (święta nauka)

2 polubienia

Nie wszyscy dorośli biorą śluby kościelne i nie wszyscy chrzczą swoje dzieci :wink:

1 polubienie

OK, więc tych ludzi ta wypowiedź nie dotyczy :slight_smile:

1 polubienie

Ja na religie chodziłem. Nudziłem sie tam i wydurniałem ale chodziłem. 95% dzieciaków chodziło. I pewnie nadal tak jest. Piętno katolika od chrztu. Tradycja.
Tylko do czego to sie przydaje? Najwięcej informacji czerpało się z książeczek dla dzieci, bajek i filmów. Rodzice też cosik powinni tłumaczyć.
Rozmawiac z bogiem można różnie. Nie trzeba klepać regułki z katechizmu.

2 polubienia

Racja.Mowie o tym od dawna.Diabli wzieli sacrum oraz wszelką aure jaką mogły wytworzyc spotkania z daleka od szkolnej rutyny.
Zniszczono niestety prawdziwe ogniska duchowości.W dodatku wspolczesne chamy pluja bez opamietania a z drugiej strony,tepi dogmatycy uparcie tkwia przy swoim…
Polak potrafi…

4 polubienia

Chodziłam na religię, miałam jedną w porządku katechetkę- pamiętam ją do dzisiaj, resztą towarzystwa - zwłaszcza księża w liceum to był poziom totalnie żenujący… Przykro o tym myśleć, takie to było żałosne… Dobrze wspominam przygotowanie do bierzmowania: prowadziła animatorka z tzw. Oazy, grupy były po 8 osób, rozmawialiśmy o Biblii i o życiu - to było bardzo w porządku, potem niestety trzeba było się nauczyć tych 100 pytań dotyczących Kościoła i doktryny - gdyby ktoś chciał brać udział w teleturnieju… Wiem, że część osób, które miały do czynienia z duszpasterstwem akademickim było pod wrażeniem tamtych spotkań, rozmów i wkładów…

2 polubienia

Ja bierzmowanie wspominam źle. Jakieś debilne przygotowania, głupie, szczegółowe pytania dotyczące encyklik i spotkania w kościele gdzie sprawdzali obecność.
Tamten ksiądz już poza parafią bo się zabujał w lasce.

1 polubienie

diabelku moja babcia ze strony mamy byla katechetka
babcia ze strony taty uwazala, ze materializm jest sposobem na przetrwanie lepszym niz modlitwa

i jeszcze dodam - grzech zniechania bo czubka nie slucham??? w kwesti bierzmowania to ja mam oberwac po pysku od biskupa zeby poczusc sie lepiej?