Jak byłem gimbazjalistą i zaczynałem samodzielnie myśleć to żeby poczuć jakąś przynaleźćność polityczną wymyśliłem sobie, że popieram anarchizm, nie znając do końca tego słowa.
W czasach, gdy zmniejszano wiek w którym bombelek musi iść do szkoły, było to zanim zacząłem słuchać wybitnego polityka Janusza Korwina Mikke, to jakaś studentka dziennikarstwa zatrzymała mnie na sądę uliczną z zapytaniem:
czy dzieci powinny iść do szkoły w wieku 6 czy 7 lat? czy ta zmiana jest dobra czy nie?
odpowiedziałem:
yyy no nie wiem, ja mam poglądy wolnościowe, każdy sobie powinien wysyłać dziecko do szkoły kiedy chce
babka wkurzona domagałą się dalej ode mnie prostej odpowiedzi tak/nie.
Zwróćcie uwagę co za niewolnicze myślenie
MOŻESZ WYBRAĆ SOBIE PANA ALE NIE MOŻESZ BYĆ WOLNY
PAN CI POWIE KIEDY MASZ WYSYŁAĆ SWOJE WŁASNE DZIECKO DO SZKOŁY
Dopiero Korwin uświadomił mi, że nie jestem anarchistą tylko kapitalistą, libertarianem i niech to opresyjne państwo się od nas odpieprzy, bo jesteśmy wolnymi ludźmi. Choć większość ludzi jest głupia i chcą być traktowani jak bydlęta.
Populiści i radykałowie wygrywają z winy kościoła. On wszak od wieków promuje głupotę. Hamuje rozwój. Głupimi baranami łatwiej rządzić co wykorzystują takie partie jak PiS. To taki deal
Płynie we mnie moja własna krew.
Ostatnio jeden taki naprawdę nie w ciemię bity libertarianin przyznał mi dobrowolnie i bez jakiegokolwiek nacisku, że zdaje sobie sprawę, iż prawdziwy libertarianizm jest utopią, ale i tak będzie wyznawcą tego nurtu. Wygląda mi to na niewolę poglądów.